Strona główna
Aktualności
Wywiady
Fotoreportaże
Filmy


Historia klubu
Sala Chwały
Sukcesy
Kędzierzyński Panteon Sławy
Skład
Nasi zawodnicy
Grali u nas
Trenerzy ZAKSY
Ciekawostki
Hala Azoty


Terminarz 2023/24
Tabela (2023/24)
Sezon 2022/23
Sezon 2021/22
Sezon 2020/21
Sezon 2019/20
Sezon 2018/19
Sezon 2017/18
Sezon 2016/17
Sezon 2015/16
Sezon 2014/15
Sezon 2013/14
Sezon 2012/13
Sezon 2011/12
Sezon 2010/11
Sezon 2009/10
Sezon 2008/09
Sezon 2007/08
Sezon 2006/07
Sezon 2005/06
Sezon 2004/05
Medalisci MP


Puchar Polski 2024
Puchar Polski 2023
Puchar Polski 2022
Puchar Polski 2021
Puchar Polski 2020
Puchar Polski 2019
Puchar Polski 2018
Puchar Polski 2017
Puchar Polski 2016
Puchar Polski 2015
Puchar Polski 2014
Puchar Polski 2013
Puchar Polski 2012
Puchar Polski 2011
Puchar Polski 2010
Puchar Polski 2009
Puchar Polski 2008
Puchar Polski 2007
Puchar Polski 2006
Puchar Polski 2005
Zdobywcy PP


Liga Mistrzów 23/24
Liga Mistrzów 22/23
Liga Mistrzów 21/22
Liga Mistrzów 20/21
Liga Mistrzów 19/20
Liga Mistrzów 18/19
Liga Mistrzów 17/18
Liga Mistrzów 16/17
Puchar CEV 14/15
Liga Mistrzów 13/14
Liga Mistrzów 12/13
Liga Mistrzów 11/12
Puchar CEV 10/11
Puchar CEV 09/10


O nas
Wygaszacze ekranu
Puzzle
Tapetki na pulpit
Galeria
Karykatury
Zawodnik miesiaca
Sondy

Rzucił pływanie dla siatkówki

czyli nasz wywiad z Michałem Chadałą


Rozmiar: 50889 bajtów
W sobotę, 6 marca Mostostal - Azoty Kędzierzyn - Koźle rozegrał ostatni mecz rundy zasadniczej z NKS Nysa. Zwycięstwo 3:0 w derbach Opolszczyzny ucieszyło kibiców "Mosto", gdyż po wielu perypetiach związanych z kontuzjami zespół Mistrzów Polski nie tylko odniósł zwycięstwo za 3 punkty, ale pokazał, że mimo wielu problemów ze skompletowaniem optymalnego składu, nadal jest bardzo groźnym rywalem. Przypomnę, że na parkiecie nie wystąpili " Popi" - podstawowy atakujący zespołu i Rafał Musielak, a na pozycji atakującego zagrał znów Robert Szczerbaniuk. Mimo tak eksperymentalnego z konieczności składu, gospodarze zaprezentowali się dobrze, a wiele ożywienia do gry kędzierzynian wniósł Paweł Siezieniewski, który w tym meczu zadebiutował w barwach Mostostalu.
W radosnej atmosferze mogłem więc przeprowadzić bardzo sympatyczna rozmowę z Michałem Chadałą. Ten fakt cieszy mnie tym bardziej, że dość długo musiałem czekać w ten sobotni wieczór na mojego rozmówcę, który jako ostatni opuszczał gabinet odnowy biologicznej. Chciałbym więc przy tej okazji podziękować Panu Michałowi za to, ze poświęcił mi swój prywatny czas i udzielił odpowiedzi na kilka moich pytań.

Jacek: Wiem, że gra Pan w siatkówkę dzięki ojcu. To on namówił Pana, by zaczął Pan uprawiać tę dyscyplinę sportu, a nie pływanie. Może nam Pan dokładniej opowiedzieć, jak to było?
Michał: Pływanie trenowałem już wtedy osiem lat . To sporo. Ciężko było zrezygnować z tych ośmiu lat pływania i przerzucić się na siatkówkę. Jednak mój brat i tato bardzo mnie do tego zachęcali. Jakoś tak powolutku zacząłem się przekonywać do siatkówki i dlatego dziś uprawiam właśnie ten sport.
Jacek: Jak wspomina Pan początki swojej kariery siatkarskiej? Czy trudno było nagle rozstać się z rodzicami i znajomymi ze Świdnika?
Michał: Gdy wyjeżdżałem ze Świdnika, miałem 17 lat. To dla młodego człowieka na pewno jest jakiś tam problem, żeby zostawić rodzinę, znajomych, przyjaciół. Jednak na takie życie każdy z nas sportowców się zdecydował. Sentymenty zostały w domu. Jak jeżdżę na święta, odwiedzam rodziców, znajomych, ale tylko tyle czasu zostaje mi dla nich. W ciągu roku sport pochłania mnie całkowicie.
Jacek: Wiele osób podziwia Pana i innych siatkarzy. Jednak nie wiemy, jak to wygląda na co dzień, ile wyrzeczeń kosztuje uprawianie sportu. Czy może nam Pan przybliżyć swój zwykły dzień?
Michał: To zależy, ile jest treningów? Jeżeli są dwa treningi, to każdy z nas wstaje rano, je delikatne śniadanie i udaje się na zajęcia. Ranny trening trwa około dwóch godzin. Po treningu jest około trzech godzin przerwy. Wtedy idziemy na obiad. Po posiłku odpoczywamy, żeby mieć siły na następny trening. Popołudniowy trening trwa też około dwóch godzin, więc dzień kończy się około godziny 19 . Idziemy do domu, jemy kolację i kładziemy się do łóżka, bo następnego dnia znów mamy zajęcia. Jak widać, nie jest to nic ciekawego.
Jacek: Jaki element siatkarskiego rzemiosła uważa Pan za swoją najmocniejszą stronę ?
Michał: Trudno powiedzieć. Każdy z nas wie, że nieustannie musi się rozwijać, a elementów siatkarskich, które trzeba poprawić, jest dużo. Wiadomo, że nie da się tego zrobić od razu. Każdy zawodnik ma co prawda jakieś wrodzone zdolności. Jedni lepiej zagrywają, inni mają wyczucie w bloku, a inni posiadają wrodzoną zdolność do ataku. Dzięki ciężkiemu treningowi można poprawić również te słabsze elementy, choć wymaga to cierpliwości i czasu.
Jacek: Co uważa Pan za główną przyczynę słabszej gry Mostostalu?
Michał: Jak wszyscy zauważyli, mamy dużo kontuzji i ciężko jest o jakiś tam stały skład. Więcej jest chłopców kontuzjowanych niż zdrowych. Obyśmy tylko doszli do zdrowia, a na pewno lepiej będzie to wszystko wyglądało.
Jacek: Czy wierzy Pan, że w tym roku możemy jeszcze zdobyć tytuł Mistrza Polski?
Michał: Oczywiście. Nie gralibyśmy, w ogóle, nie trenowalibyśmy, nie tracilibyśmy zdrowia na treningach, gdybyśmy myśleli o ósmym czy szóstym miejscu. Na pewno będziemy walczyli do samego końca i wszystko zrobimy, żeby po ciężkich bojach obronić ten tytuł.
Jacek: Nie żałuje Pan swojej decyzji o odejściu z Olsztyna? Teraz ten zespół posiada bardzo mocny skład i jest jednym z faworytów do zdobycia mistrzostwa. Co zadecydowało o przejściu do Kędzierzyna?
Michał: Nie żałuję, że odszedłem z Olsztyna, bo tutaj się ożeniłem. Mam żonę z Kędzierzyna. To głównie dla niej przyszedłem tu. Kiedy przechodziłem do Mostostalu, ten zespól był Mistrzem Polski i jest nim nadal. Wcale nie jest powiedziane, że w tym sezonie nie zdobędziemy mistrzostwa.
Jacek: Jakie ma Pan plany po skończeniu kariery? Może zostanie Pan szkoleniowcem?
Michał: Na razie nie mam "papierów trenerskich". Żeby być trenerem, potrzeba dużo cierpliwości, szczególnie zajmując się szkoleniem młodzieży, a wiadomo, że od razu nie będzie się trenerem pierwszoligowego zespołu. Jeszcze do końca się nad tym nie zastanawiałem. Jakby dopisało mi trochę szczęścia, to po skończeniu kariery chciałbym otworzyć własną restaurację i wieść spokojne życie.
Jacek: Sezon jest meczący - wiadomo? A co po sezonie? Nadal planuje Pan brać udział w turnieju plażówki w Kędzierzynie?
Michał: To będzie wszystko zależało od zdrowia. Planuję po sezonie gdzieś pojechać, aby odpocząć i zregenerować siły, bo, tak jak wcześniej mówiłem, jest dużo kontuzji. Po sezonie jest odpowiedni czas, aby wszystko zaleczyć.
Jacek: Jest jakiś zawodnik, którego Pan podziwia i stara się naśladować jego sposób gry?
Michał: Nie ma konkretnego zawodnika, z którego biorę przykład. Oglądam mecze, kasety, biorę przykład od najlepszych. Nie jest to jeden zawodnik, tylko kilku. Od każdego z nich podpatruję dobre elementy: zagrywki, ruchy, ataki, bloki. Nie jest to jedna osoba, tylko najlepsi na świecie.
Jacek: Pytałem się już o to Artura Augustyna. Obecnie oglądamy dwa rodzaje siatkówki: siłową - w wydaniu Rosjan i finezyjną w wykonaniu Włochów, Francuzów czy Brazylijczyków. Która strategia, Pana zdaniem, w przyszłości zdominuje siatkarskie parkiety?
Michał: Wydaje mi się, że ta siłowa, bo coraz bardziej siatkówka idzie w stronę siły. Grają coraz wyżsi zawodnicy, coraz silniejsi i nie ma miejsca na jakieś delikatne zagrania. Jeszcze jakiś czas może tak być, ze będzie ona delikatna, ale jednak będzie zmierzać w kierunku siły.
Jacek: Jesteśmy w roku olimpijskim. Jak Pan myśli, która drużyna zdobędzie złoto? Czy w obecnej sytuacji jest jeszcze miejsce na niespodziankę?
Michał: No, na pewno. Jako zawodnik polski, myślę, że Polska awansuje do Igrzysk i sprawi tam miłą niespodziankę. Faworytami są na pewno Rosjanie, Włosi, Serbowie, ale jestem optymistą i wierzę, że nasi reprezentanci sprawią nam miły prezent.
Jacek: Bardzo dziękuję za wywiad i życzę, aby spełniło się Pana marzenie o zdobyciu tytułu mistrzowskiego.


Był późny sobotni wieczór, gdy pożegnałem mojego rozmówcę i opuściłem halę, w której swoje mecze rozgrywali kadeci z Kędzierzyna. Może wśród nich też są zawodnicy, którzy w przyszłości będą bronili barw Mostostalu i walczyli o najwyższe laury, tak jak Michał Chadała - mój dzisiejszy rozmówca?

Rozmawiał: Jacek Żuk