Sezon 2009/2010
X kolejka PLS
Delecta Bydgoszcz vs. ZAKSA Kędzierzyn
(13:25, 17:25, 19:25)
Składy:
Delecta: Szymański, Woicki, Cerven, Jurkiewicz, Sopko, Gruszka, Lambourne (L) oraz Pieczonka, Lipiński, Serafin, Konarski;
ZAKSA: Jarosz, Masny, Szczerbaniuk, Gladyr, Ruciak, Sammelvuo, Mierzejewski (L) oraz Wictczak.
Niezwykle cenne zwycięstwo wywożą z hali Łuczniczka siatkarze ZAKSY, którzy na inaugurację rundy rewanżowej pokonali bydgoską Delectę 0:3, utrzymując tym samym drugie miejsce w tabeli. Oczywiście, cieszy wynik tego spotkania, ale jeszcze bardziej styl, jaki zaprezentowali podopieczni Krzysztofa Stelmacha, którzy ani przez moment nie stracili kontroli nad tym spotkaniem, prezentując dojrzałą i spokojną siatkówkę. Gospodarze w żadnym elemencie nie potrafili zagrozić gościom, z każdą piłką tracąc argumenty i ochotę do gry.
Początek spotkania był jednak bardzo wyrównany. Po pierwszych akcjach długo utrzymywał się remis, a na przerwie technicznej kędzierzynianie prowadzili jedynie 1 oczkiem za sprawą skutecznego bloku Roberta Szczerbaniuka. Jednakże po czasie Piotrek Gruszka pomylił się w ataku i siatkarze ZAKSY powiększyli swoje prowadzenie do 2 oczek. Od tego momentu przewaga zespołu Krzysztofa Stelmacha zaczęła rosnąć z akcji na akcję. Najpierw asem popisał się Robert Szczerbaniuk, a następnie linię 3. metra przekroczył Grzegorz Szymański i na tablicy było już 8:12. Wówczas to na zagrywkę powędrował Jakub Jarosz i dokonał rzeczy naprawdę niezwykłej. Cała hala przecierała oczy ze zdumienia, gdy nasz atakujący posłał 4 kolejne asy przedzielone jedynie blokiem Gladyra na Sopce (9:18). Jak nietrudno się domyślić, wysoka przewaga kędzierzynian wystarczyła już do spokojnego dogrania tego seta, tym bardziej,
że nasi zawodnicy popisali się jeszcze jedną serią przy zagrywce Michała Masnego. Ostatnie oczko zdobył zaś Michał Ruciak, który również zapunktował z zagrywki i zwycięstwo ZAKSY 13:25 stało się faktem.
Druga odsłona również przebiegała pod dyktando przyjezdnych. Budowanie prowadzenie kędzierzynianie rozpoczęli od szczęśliwej zagrywki Jakuba Jarosza, który trafił w nogę przebiegającego Grzegorza Szymańskiego. Gdy kolejne oczka dołożyli swoimi kontrami Sammelvuo i Gladyr było już 5:8. Nasi zawodnicy jednak nie poprzestali na tym i już za moment za sprawą skutecznych ataków Jarosza prowadzili 10:15. Bydgoszczanie jednak także broni nie składali. Kontra Serafina i blok na Jaroszu pozwoliły im zbliżyć się znowu na 2 oczka (13:15). I tym razem nie trzeba było długo czekać na odpowiedź kędzierzynian. Najpierw skutecznie zaatakował Gladyr, a następnie bardzo długą akcję na punkt zamienił Michał Ruciak (14:18). Kolejne punkty nasi zawodnicy zdobyli za sprawą serii skutecznych kontr przy zagrywce Michała Masnego (16:23), czym wyraźnie zniechęcili do walki miejscowych.
Dzieło zwieńczył skuteczny atak Kuby Jarosza (17:25) i nasi zawodnicy objęli prowadzenie 2:0.
O tym, że trzecie partie należą do tych najtrudniejszych dla zespołu prowadzącego, nie trzeba nikogo przekonywać. Wiedzieli o tym i kędzierzynianie, bowiem od pierwszej piłki grali bardzo konsekwentnie i na przerwie technicznej prowadzili 6:8. Kolejne punkty zespół ZAKSY zapisał na swoim koncie już za moment, bowiem najpierw Michał Masny zaserwował asa, następnie Martin Sopko nadział się na blok, a gdy wreszcie kontrę skończył Michał Ruciak było już 6:11. Nasi zawodnicy bawili się grą i z łatwością zdobywali kolejne punkty, co sprawiło, że w pewnym momencie po kiwce Michała Ruciaka prowadzili już 12:20. Wysokie prowadzenie, teoretycznie gwarantujące zwycięstwo, obudziło w naszym zespole niepotrzebną chęć zaprezentowania bardzo widowiskowej siatkówki. Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, bydgoszczanie zwietrzyli swoją szansę i zaczęli mozolnie odrabiać straty.
Parę błędów, blok na Jaroszu i 2 kontry Piotra Gruszki wystarczyły, aby prowadzenie ZAKSY stopniało do 4 oczek (18:22). Na szczęście czas dla trenera Krzysztofa Stelmacha przyniósł efekt, a skutecznie akcje Sammelvuo i Witczaka dały naszemu zespołowi matchballa. Gdy Grzegorz Szymański posłał swoją zagrywkę w siatkę, na tablicy pojawił się wynik 3:0 i jasnym się stało, że kędzierzynianie zapiszą na swoim koncie 3 cenne oczka, które pozwolą utrzymać im się na 2. miejscu w tabeli PlusLigi.
Można śmiało powiedzieć, że tak grający zespół ZAKSY chciałoby się oglądać za każdym razem. Bardzo trudny i intensywny styczeń jak na razie wpłynął na nasz zespół jedynie mobilizująco i cieszy, że siatkarze Krzysztofa Stelmacha imponują zgraniem, dynamiką i dojrzałością. Można by rzecz: "oby tak dalej", bowiem przed naszą drużyną jeszcze wiele równie ważnych i równie trudnych pojedynków. A na koniec warto pochwalić jeszcze wszystkich zawodników, bo choć MVP spotkania wybrany został Jakub Jarosz, to tym razem, na wielkie brawa zasłużyli wszyscy siatkarze, bez wyjątku.
Autor: Jacek Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
J. Jarosz
|
49% |
M. Masny
|
31% |
J. Gladyr
|
6% |
R. Szczerbaniuk
|
4% |
M. Ruciak
|
4% |
T. Sammelvuo
|
4% |
M. Mierzejewski
|
3% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Michał Masny (ZAKSA Kędzierzyn Koźle):
- Po pierwsze chciałbym przeprosić przeciwników, za to, że w drugim secie poniosły mnie emocje. Spotkanie bardzo dobre z naszej strony, wychodziło nam niemalże wszystko, a najbardziej zagrywka, która była bardziej niż perfekcyjna i to był klucz do sukcesu.
Piotr Gruszka (Delecta Bydgoszcz):
- Gratuluję przeciwnikom, zagrali naprawdę dobry mecz. Porażka oczywiście bardzo boli, ale taki jest sport. ZAKSA szybko zaczęła grać swoją grę. Naszym największym problemem było przyjęcie, u przeciwników odwrotnie - bardzo dobre. Z nimi można pograć na równi, ale jak odjada na 4-5 punktów, wtedy trudno ich dogonić. Nasza reakcja na to, co się dzieje na boisku, na pewno nie była dobra, sztuczne krzyczenie też nie pomaga.
Krzysztof Stelmach (ZAKSA Kędzierzyn Koźle):
- Bardzo jestem zadowolony z wyniku, który tutaj ugraliśmy, przyjechaliśmy do Bydgoszczy z niepewnością. Mieliśmy w pamięci przegrany mecz w Kędzierzynie, po którym została drzazga. Jesteśmy w takiej sytuacji, że więcej pędzimy niż trenujemy, ale muszę tutaj pochwalić chłopaków. To, co im powiedziałem w szatni, wykonali w 100%. Otworzyliśmy sobie mecz zagrywką i to ona miała wielki wpływ na wynik meczu. Do ostatniego punktu trzymaliśmy koncentrację, życzyłbym, żeby była zawsze.
Waldemar Wspaniały (Delecta Bydgoszcz):
- Gratuluję przeciwnikowi, zbił nas. Patrząc na statystyki, przy takiej skuteczności rywali nie mieliśmy wiele do powiedzenia, co zresztą było widać. Musimy znaleźć przyczynę, dlaczego zespół, który kilka dni wcześniej wygrał efektownie 3:0, teraz był kompletnie rozbity. Jeżeli przeciwnik robi 12 punktów zagrywką, a my żadnego, to o czymś świadczy.
Wypowiedzi: Strefa Siatkówki
|