"Tak się nie mówi do widzenia"
czyli nasze odczucia po nieprzedłużeniu kontraktu z trenerem Waldemarem Wspaniałym
Dzisiejsze wydanie Gazety Polskiej podało informację, że zarząd Mostostalu Azotów Kędzierzyn - Koźle nie podpisał umowy z trenerem Waldemarem Wspaniałym na nowy sezon, co jest jednoznaczne z pożegnaniem się klubu z twórcą jego największych sukcesów.
W historii Mostostalu dwóch trenerów można uznać za "ojców" potęgi wielkiego "Mosto". Należą do nich Jan Such, twórca drużyny " młodych wilczków", w której znalazło się wielu jego wychowanków z SMS w Rzeszowie : Marcin Prus, Robert Szczerbaniuk, Piotr Lipinski, z którymi zdobył pierwsze tytułu mistrzowskie w barwach biało-niebiesko-czerwonych i Waldemar Wspaniały, który uwieńczył dzieło swego poprzednika na arenie krajowej i europejskiej. Z jego odejściem kończy się definitywnie pewna epoka
Sobotnie wydanie Nowej Trybuny Opolskiej zamieściło na swoich łamach obszerny wywiad z Waldemarem Wspaniałym, w którym trener Mostostalu ocenił mijający sezon i deklarował dalszą chęć współpracy z klubem. Obszerne fragmenty tego wywiadu zamieściliśmy na naszej stronie w artykule pt. " Zbyt wiele zawdzięczam..." Po lekturze wypowiedzi szkoleniowca " Mosto" można było mieć nadzieję, że Wspaniały nadal pozostanie w klubie, a zarząd obdarzy Go zaufaniem i wykorzysta Jego wielki potencjał wiedzy i doświadczenia w budowaniu "nowego Mostostalu".
Stało się jednak inaczej i dziś z perspektywy czasu należałoby stwierdzić, że szkoda, iż Wspaniały nie odszedł z klubu jesienią, kiedy musiał wybierać pomiędzy Mostostalem a reprezentacją. Powinien wiedzieć, że " łaska pańska na pstrym koniu jedzie" i nie bawić się w sentymenty. Wdzięczność i szacunek nie są bowiem polską specjalnością, a dowodzą tego liczne przykłady życiorysów sportowców i szkoleniowców. Pomniki lubimy stawiać umarłym, żywych nie doceniamy, a o sukcesach najchętniej rozprawiamy nad mogiłami. Wybrał, jak sam mówi, Kędzierzyn, bo czuł się odpowiedzialny za klub, szczególnie po odejściu Pawła Papke i Sebastiana Świderskiego i zamiast odchodzić w glorii zwycięstwa, opuszcza go cicho i bez rozgłosu.
Jan Such, Waldemar Wspaniały, a kto będzie po nim? Szkoda, że zarząd nie ma jeszcze kandydata do objęcia funkcji trenera, bo powinien to być ktoś charyzmatyczny, kto udźwignie ciężar odpowiedzialności, a takich trenerów w kraju jakoś nie widać. Ci, którzy są, mają ważne kontrakty i cele w swoich klubach na następne sezon. Boję się, żeby się nie okazało, że nowa i piękna będzie tylko hala.
|