Strona główna
Aktualności
Wywiady
Fotoreportaże
Filmy


Historia klubu
Sala Chwały
Sukcesy
Kędzierzyński Panteon Sławy
Skład
Nasi zawodnicy
Grali u nas
Trenerzy ZAKSY
Ciekawostki
Hala Azoty


Terminarz 2023/24
Tabela (2023/24)
Sezon 2022/23
Sezon 2021/22
Sezon 2020/21
Sezon 2019/20
Sezon 2018/19
Sezon 2017/18
Sezon 2016/17
Sezon 2015/16
Sezon 2014/15
Sezon 2013/14
Sezon 2012/13
Sezon 2011/12
Sezon 2010/11
Sezon 2009/10
Sezon 2008/09
Sezon 2007/08
Sezon 2006/07
Sezon 2005/06
Sezon 2004/05
Medalisci MP


Puchar Polski 2024
Puchar Polski 2023
Puchar Polski 2022
Puchar Polski 2021
Puchar Polski 2020
Puchar Polski 2019
Puchar Polski 2018
Puchar Polski 2017
Puchar Polski 2016
Puchar Polski 2015
Puchar Polski 2014
Puchar Polski 2013
Puchar Polski 2012
Puchar Polski 2011
Puchar Polski 2010
Puchar Polski 2009
Puchar Polski 2008
Puchar Polski 2007
Puchar Polski 2006
Puchar Polski 2005
Zdobywcy PP


Liga Mistrzów 23/24
Liga Mistrzów 22/23
Liga Mistrzów 21/22
Liga Mistrzów 20/21
Liga Mistrzów 19/20
Liga Mistrzów 18/19
Liga Mistrzów 17/18
Liga Mistrzów 16/17
Puchar CEV 14/15
Liga Mistrzów 13/14
Liga Mistrzów 12/13
Liga Mistrzów 11/12
Puchar CEV 10/11
Puchar CEV 09/10


O nas
Wygaszacze ekranu
Puzzle
Tapetki na pulpit
Galeria
Karykatury
Zawodnik miesiaca
Sondy

Liga Mistrzów 2017/2018


Dziesiąty w historii klubu start ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w elitarnych rozgrywkach Ligi Mistrzów możemy ocenić bardzo pozytywnie. Mistrzowie Polski zagrali w grupie E razem z Arkasem Izmir, Noliko Maaseik i Trentino Diatec i zajęli pierwsze miejsce, przegrywając tylko jeden mecz: z Noliko w Maaseik.

Pierwszym rywalem naszych siatkarzy w fazie play-off był Jastrzębski Węgiel, pokonany przez naszych zawodników dwukrotnie. W drodze do Final Four pozostał już tylko jeden rywal - VfB Friedrichshafen prowadzony przez szkoleniowca reprezentacji Polski, Vitala Heynena. I tu ZAKSA pokazała swoje możliwości, wygrywając dwukrotnie, i tym samym otworzyła sobie drogę do Final Four.

W Kazaniu w dniach 12-13 maja 2018 r. spotkali się Mistrz Rosji i organizator turnieju Zenit Kazań, mistrz i wicemistrz Włoch: Cucine Lube Banca Marche Civitanova i Sir Sicoma Perugia oraz mistrz Polski, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.

-Każdy medal, który przywieziemy z Kazania, będzie sukcesem. Finał z Perugią to byłoby spełnienie moich marzeń - mówił przed tym turniejem Sebastian Świderski, który zdobył wraz z zespołem z Kędzierzyna-Koźla jedyny brązowy medal Ligi Mistrzów w 2003 roku w Mediolanie i grał w obu włoskich zespołach.

Niestety, Włosi dwukrotnie okazali się o odrobinę lepsi i nam przypadło czwarte miejsce. Podsumowując występ niebiesko-bialo-czerwonch prezes dziękował zawodnikom za postawę: - Było bardzo blisko brązowego medalu. Drugiego seta mieliśmy na wyciągnięcie ręki, w czwartym było blisko wyrównania w końcówce. Zdecydowały jedna, dwie piłki. Gdybyśmy pokonali Perugię, zamiast udzielać negatywnego wywiadu, dzieliłbym się z kibicami swoją radością. Nie mam pretensji do zawodników, bo w ostatnim meczu sezonu podjęli walkę i zagrali bardzo dobrze. Jestem przekonany, że gdyby tak samo spisali się w półfinale z Cucine, bylibyśmy w finale.

Puchar przypadł hegemonowi europejskich parkietów , Zenitowi Kazań, który ustanowił swoisty rekord czterech wygranych w LM pod rząd.


Terminarz gier grupy E


DataGospodarzGośćWynik
05-07.12.17 Arkas IzmirZAKSA Kędzierzyn-Koźle0:3
05-07.12.17Noliko Maaseik Trentino Diatec 1:3
19-21.12.17ZAKSA Kędzierzyn-KoźleTrentino Diatec3:2
19-21.12.17Noliko MaaseikArkas Izmir 3:2
16-18.01.18Trentino DiatecArkas Izmir3:0
16-18.01.18ZAKSA Kędzierzyn-KoźleNoliko Maaseik3:0
30.01-01.02.18Arkas IzmirTrentino Diatec1:3
30.01-01.02.18Noliko MaaseikZAKSA Kędzierzyn-Koźle3:2
13.02-15.02.18Trentino DiatecZAKSA Kędzierzyn-Koźle2:3
13.02-15.02.18Arkas IzmirNoliko Maaseik0:3
28.02.18ZAKSA Kędzierzyn-KoźleArkas Izmir3:0
28.02.18Trentino DiatecNoliko Maaseik3:1



Arkas Izmir vs. ZAKSA Kędzierzyn

(23:25, 28:30, 23:25)



Składy:

Arkas Izmir: Sanchez, Kaya, Koc, Matic, Fromm, Gokgoz, Mert (L) oraz:Yönet, Lagumdzija
ZAKSA Kędzierzyn: Torres,Toniutti, Bieniek, Wiśniewski, Buszek, Deroo, Zatorski(L) oraz: Jungiewicz



Udanie rozpoczęli rozgrywki Ligi Mistrzów siatkarze mistrza Polski, którzy w Izmirze pokonali Arkas 0:3. Decydujący dla wyniku całego spotkania był drugi set, w którym przez większość czasu prowadzili gospodarze. Końcówka grana na przewagi należała jednak do naszych siatkarzy, co otworzyło im drogę do wygranej.

W pierwszym secie pierwszą przewagę zbudowała ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po dwóch atakach Łukasza Wiśniewskiego, ale kiedy punkt zdobył Mustafa Koc, a Łukasz nie trafił w pole gry, gospodarze wyrównali (3:3) i do stanu 6:6 oba zespoły grały punkt za punkt. Kolejne prowadzenie uzyskali tym razem gospodarze, którzy po bloku na Torresie wygrywali 9:7, ale ZAKSA szybko wyrównała po kontrataku Sama Deroo (10:10). Kolejny nieskończony atak atakującego mistrzów Polski dał dwupunktowe prowadzenie wicemistrzom Turcji, które wzrosło do trzech "oczek" po bloku na Rafale Buszku. ZAKSA wyrównała przy zagrywce Maurice Torresa, kiedy to dwukrotnie ataku nie skończył Gökhan Gökgöz (15:15) i przez jakiś czas oba zespoły grały równo, z tym że punkt przed nami byli siatkarze z Izmiru. Blok Torresa na Frommie dał nam przełamanie (20:21), które ZAKSA powiększyła do dwóch punktów, gdy Łukasz Wiśniewski zdobył punkt z zagrywki po taśmie (22:24). Seta skończył Maurice Torres.

W drugim secie do stanu 8:8 oba zespoły grały równo, ale kiedy Torres posłał piłkę na aut, a Sanchez zablokował Buszka, gospodarze prowadzili trzema punktami (11:8). Na szczęście za chwilę atakujący ZAKSY posłał asa i po ataku Rafała Buszka na kontrze ZAKSA wyrównała (11:11). Nie był to jednak koniec emocji w tym secie, bo po serii znakomitych ataków Christiana Fromma gospodarze prowadzili czterema punktami (18:14). Zagrywki Sama Deroo sprawiły, że nasi siatkarze "doszli" rywali na jeden punkt, a po serii Torresa i bloku na Frommie - wyrównali (20:20). Radość nie trwała jednak długo, bo blok na Mateuszu Bieńku dał znowu prowadzenie gospodarzom (22:20), które ci stracili przy zagrywce Mateusza Bieńka, kiedy Gülmezoglu przeszedł linię środkową. ZAKSA obroniła setboola i dopiero zagrywka Toniuttiego przyniosła nam prowadzenie i piłkę setową (24:25). W nerwowej końcówce lepsi okazali się nasi siatkarze, którzy odważnie rozwiązali piłki sytuacyjne. Ostatni punkt zdobył z zagrywki Maurice Torres (28:30).

Trzecią partie lepiej rozpoczęli siatkarze mistrza Polski, którzy przy zagrywce Rafała Buszka prowadzili 2:5, jednak wystarczył as Koca i atak w siatkę Torresa, aby na tablicy pojawił się remis (5:5). ZAKSA szybko odrobiła straty i po ataku Fromma w siatkę wygrywała 5:8, a po serii ataków Łukasza Wiśniewskiego i punktowej zagrywce tego zawodnika 8:13. Nie udało się utrzymać tego prowadzania mistrzom Polski, bo przy zagrywce Sancheza i błędach naszych siatkarzy przewaga ZAKSY zmalała do jednego punktu (15:16). Przez jakiś czas mistrzowie Polski nie potrafili powiększyć prowadzenia i dopiero podwójne odbicie po stronie gospodarzy i blok Rafała Buszka na Gökhanie Gökgözie dał nam cztery punkty przewagi. Goście odrobili dwa z nich, ale na więcej już nie starczyło im czasu, więc ZAKSA wygrała 23:25 po ataku Sama Deroo.

Autor: Janusz Żuk



ZAKSA Kędzierzyn vs. Trentino Diatec

(18:25, 24:26, 25:23, 25:16, 15:12)



Składy:

ZAKSA Kędzierzyn: Torres, Toniutti, Wiśniewski, Bieniek, Buszek, Deroo, Zatorski(L) oraz: Szymura, Semeniuk
Trentino Diatec: Vettori, Giannelli, Zingel, Eder, Kovacevic, Lanza, Chiappa(L) oraz: Hoag, Kozamernik, Teppan, De Pandis (L)


Ogromne słowa gratulacji należą się dzisiaj siatkarzom ZAKSY, którzy mimo nie najlepszego wejścia w ten mecz i problemów z własną grą potrafili się podnieść i pokonali utytułowany zespół z Trydentu, będąc od trzeciego seta drużyną dominującą na boisku. Na kłopoty Sama Deroo trener Gardini znalazł lekarstwo, a okazał się nim Rafał Szymura, który znakomicie zastąpił lidera mistrzów Polski.

Pierwszy set rozpoczął się bardzo niedobrze dla mistrzów Polski, bo od stanu 2:2 goście szybko odskoczyli na kilka punktów, wykorzystując nieskończone ataki ZAKSY (5:8). Co prawda seria punktów Sama Deroo i punktowa zagrywka tego zawodnika pozwoliły naszemu zespołowi odrobić część strat (11:12), ale w kolejnych akcjach nieskończone ataki Buszka, Torresa i Deroo dały Włochom aż siedmiopunktowe prowadzenie, które ci utrzymali do końca, zwłaszcza że ZAKSA nadal była nieskuteczna. Seta zakończył więc jakby na potwierdzenie tego stanu atak Maurice Torresa poza boisko.

Początek drugiego seta nie zwiastował też radykalnej zmiany, toteż po bloku na Deroo goście wygrywali już 6:10. W tym momencie jednak coś w grze naszego zespołu drgnęło, a przede wszystkim "obudził się " Maurice Torres, który zaczął grać bardziej skutecznie, a do tego ZAKSA zaczęła grać dobrze blokiem. Właśnie po kilku takich blokach siatkarze mistrza Polski wyszli na prowadzenie (17:16), które powiększyli blokując Vettoriego i Kovacevica (20:18). Goście jednak odpowiedzieli tym samym i po dwóch blokach na Samie Deroo i zagrywce punktowej Edera prowadzili 20:22. Nie był to jednak koniec emocji. Atak Maurice Torresa i kontra tego zawodnika po wylokowaniu Edara dały ZAKSIE piłkę setową (24:23), którą Włosi obronili. Seta na ich korzyść zakończył dwoma asami wprowadzony na zagrywkę Renee Teppan.

To, co się nie udało w drugim secie, powiodło się w kolejnej partii, w której do stanu 6:6 oba zespoły grały punkt za punkt. Jednak blok na Torresie dał dwa punkty przewagi naszym rywalom. Tym razem ZAKSA szybko wyrównała i przez jakiś czas oba zespoły znowu grały bardzo równo (9:9; 14:14; 16:16). Dopiero dwa bloki Trentino ( na Deroo i Torresie) dały Włochom dwa punkty przewagi (18:20). Tym razem Włosi nie utrzymali tej przewagi, bo po kontrataku wygranym przez Rafała Buszka na tablicy pojawił się remis (22:22), a gdy wprowadzony na przyjęcie Hoag pomylił się w ataku, ZAKSA miała piłkę setową, którą wykorzystał Torres.

W czwartej partii tylko do stanu 6:6 rywale dotrzymywali kroku naszemu zespołowi, w którym od początku seta za sama Deroo wyszedł Rafał Szymura. Blok na atakującym reprezentacji Włoch, kontratak w wykonaniu Maurice Torresa i atak Zingela w siatkę dały pięć punktów przewagi naszemu zespołowi. W kolejnych akcjach siatkarze mistrza Polski zdobyli serię punktów przy zagrywce Szymury i kiedy Simone Giannelli kiwnął na aut, ZAKSA wygrywała 18:11, a po punktowej zagrywce Szymury 19:11. Tak zbudowanej przewagi mistrzowie Polski już nie oddali i o wygranej w tym meczu miał zadecydować tie-braek.

Decydującą partię do stanu 4:4 oba zespoły grały punkt za punkt. Jednak przejście linii 3 metra podczas ataku, atak Lanzy poza boisko i blok Torresa na Vettorim dały cztery punkty prowadzenia naszym siatkarzom na zmianie stron. Za chwilę na aut posłał piłkę Teppan i nasi siatkarze byli blisko wygrania tej partii. Co prawda rywale obronili dwie piłki meczowe po ataku Rafała Buszka z piłki sytuacyjnej poza boisko i bloku na tym zawodniku (14:12), ale 15 punkt zdobył Maurice Torres i to nasi mogą dopisać sobie do tabeli dwa punkty.

Autor: Janusz Żuk



ZAKSA Kędzierzyn vs. Noliko Maaseik

(25:22, 25:20, 25:18)



Składy:

ZAKSA Kędzierzyn: Torres, Toniutti, Wiśniewski, Bieniek, Buszek, Deroo, Zatorski(L) oraz: Jungiewicz
Noliko Maaseik: Cox, Blankenau, Tammemaa, Mijatović, Bruno, Rychlicki, Dronkers(L) oraz: Maan, Gevert


Kontynuują serię wygranych meczów siatkarze ZAKSY, którzy tym razem pokonali w fazie grupowej Ligi Mistrzów wicemistrza Belgii 3:0 i zajmują pierwsze miejsce w grupie G, mając na kocie 3 zwycięstwa i osiem punktów. W dzisiejszym meczu gospodarze ani przez chwilę nie tracili kontroli nad rezultatem, wkładając tyle wysiłku, ile wymagała tego sytuacja.

Pierwszego seta ZAKSA rozpoczęła od wysokiego prowadzenia 7:2, znakomicie grając blokiem i wyprowadzając kontrataki. Po czasie dla szkoleniowca gości punkt z zagrywki zdobył Mijatovic i przewaga naszych siatkarzy na pierwszej przerwie technicznej zmalała do czterech punktów. W kolejnych akcjach Jolan Cox zdobył punkt soczystym atakiem na czystej siatce, a Maurice Torres dwukrotnie nadział się na blok i Noliko doszło ZAKSĘ (13:13). Na tyle tylko pozwolili nasi siatkarze, którzy w kolejnych akcjach "odskoczyli" rywalom przy zagrywce Mateusza Bieńka (17:14) i mimo ambitnej pogoni Noliko, które zbliżyło się na jeden punkt po autowym ataku Rafała Buszka (19:18), wygrali seta, wygrywając kontratak (Torres) i blokując Rychlickiego. Ostatni 25 punkt zdobył Sam Deroo.

Początek drugiego seta był bardziej wyrównany, bowiem najpierw przewagę zdobyli Belgowie, potem na jeden punkt prowadzenia wyszła ZAKSA, blokując atakującego rywali, i do wyniku 5:5 było w miarę równo. Dopiero przy zagrywce Sama Deroo ZAKSA zbudowała trzy punkty przewagi, blokując środkowego gości ( 8:5). Rywale szybko jednak odrobili straty (10:9) i przez jakiś czas mistrzowie Polski utrzymywali tylko jednopunktowe prowadzenie (11:10), które po kontrze w wykonaniu Torresa i ataku Rychlickiego poza boisko powiększyli do czterech punktów (14:10), a po serii ataków Sama Deroo przy zagrywce Mateusza Bieńka - do sześciu (17:11). Noliko odrobiło kilka punktów przy zagrywce Coxa (17:15), ale końcówka znowu należała do naszych siatkarzy, którzy utrzymali pięciopunktowe prowadzenie.

Trzeci set również przebiegał pod dyktando gospodarzy, którzy wyszli na prowadzenie (4:1) i chociaż goście zbliżyli się na jeden punkt (6:5), na pierwszej przerwie technicznej prowadzili już 8:5 po zagrywce Maurice Torresa. Przy zagrywce Benjamina Toniuttiego Maurice Torres w pojedynkę zablokował Kamila Rychlickiego, Łukasz Wiśniewski na punkt zamienił kontratak, a po chwili zatrzymał Tino Tammemaa, na koniec Cox przestrzelił atak i prowadzenie mistrzów Polski wzrosło do ośmiu punktów na drugiej przerwie technicznej (16:8). Tak wypracowanej przez ZAKSĘ przewagi rywale nie byli w stanie odrobić, więc set szybko się skończył wynikiem 25:18.

Autor: Janusz Żuk



Noliko Maaseik vs. ZAKSA Kędzierzyn

(26:24, 24:26, 25:20, 22:25, 17:15)



Składy:

Noliko Maaseik: Cox, Blankenau, Tammemaa, Mijatowic, Bruno, Maan, Dronkers (L) oraz:Rychlicki, Ahyi, Gevert
ZAKSA Kędzierzyn: Torres, Toniutti, Bieniek, Wiśniewski, Buszek, Deroo, Zatorski(L) oraz: Jungiewicz, Szymura, Rejno, Semeniuk




Uratowali jeden punkt w rozgrywkach Ligi Mistrzów zmiennicy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, która nadal jest w dołku, ale mimo tego po ciężkim meczu wywozi z Maaseik dwa wygrane sety, chociaż w końcówce tie-braeka wydawało się, że wynik może być jeszcze lepszy. Ostatecznie wygrali gospodarze, którzy w ten mecz włożyli wiele sił i ambicji, a w naszym zespole szczególne brawa należą się zdobywcy 24 punktów Samowi Deroo oraz Sławkowi Jungiewiczowi, Rafałowi Szymurze i Krzysztofowi Rejno.

Pierwszego seta od prowadzenia 2:0 zaczęli siatkarze z Maaseik, ale po bloku Łukasza Wiśniewskiego na Timo Taamema ZAKSA wyrównała i przez jakiś czas oba zespoły grały punkt za punkt (7:7, 10:10). Jednak punktowa zagrywka Coxa i blok na Rafale Buszku dały dwa "oczka" prowadzenia gospodarzom , co skłoniło szkoleniowca mistrzów Polski do wzięcia przerwy, po której atakujący Noliko posłał kolejnego asa i na drugiej przerwie technicznej gospodarze wygrywali trzema punktami (16:13). Zaraz po przerwie ZAKSA wyrównała po znakomitej serii Sama Deroo (18:18) i znowu przez jakiś czas oba zespoły grały punkt za punkt (23:23). Pierwszą piłke setową nasi zawodnicy obronili, ale kolejną wywalczył gospodarzom Bruno (25:24), a 26 punkt podarował Maurice Torres, atakując na aut (26:24).

Również drugiego seta przez dużą część meczu oba zespoły grały punkt za punkt (14:14), ale na drugą przerwę techniczną tym razem z dwoma punktami zapasu schodziła ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (14:16). Rywale szybko wyrównali po zagrywce Nicolasa Bruno (18:18) i znowu oba zespoły grały bardzo równo (21:21). Nasz zespół na prowadzenie wyszedł kiedy Jelte Maan posłał piłkę na aut, a po chwili Sam Deroo zatrzymał w ataku na środku siatki Timo Tammemaa (21:23). Blokując Torresa gospodarze wyrównali stan meczu (23:23), ale końcówka należała do Sama Deroo, który atakiem z drugiej linii skończył seta (24:26).

Tylko do stanu 3:3 oba zespoły prowadziły wyrównaną walkę na początku trzeciego seta, bo po kontrze skończonej przez Łukasza Wiśniewskiego i skutecznych atakach Maurice Torresa na przerwie technicznej nasi siatkarze prowadzili 6:8. Atak Jelte Maana z drugiej linii i as rozgrywającego Noliko pozwoliły Belgom wyrównać (8:8), a kiedy Cox zablokował Sama Deroo, a po chwili skończył atak, gospodarze wygrywali 12:10 i takie prowadzenie utrzymali do drugiej przerwy technicznej. Atak Rafała Buszka na aut powiększył prowadzenie siatkarzy z Maaseik (17:14), co skłoniło szkoleniowca ZAKSY do wpuszczenia na parkiet Rafała Szymury. Nie zmieniło to jednak wyniku, bo po chwili Jolan Cox zdobył punkt z zagrywki i miejscowi zmierzali do końca seta, co tez się stało, gdy 25 punkt zdobył Bruno.

Kolejnego seta ZAKSA rozpoczęła ze Sławomirem Jungiewiczem na pozycji atakującego i Rafałem Szymurą na przyjęciu i po punktowej zagrywce tego pierwszego na przerwie technicznej prowadziła 5:8. Gospodarze wyrównali wynik meczu po autowym ataku Jungiewicza i kontrataku Maana (12:12) i przez jakiś czas znowu toczyła się wyrównana walka. Pierwsi na prowadzenie wyszli gospodarze po błędach Rafała Szymury (16:14) i Mateusza Bienka (18:15), ale wtedy Cox posłał piłkę w siatkę, a Krzysztof Rejno, który zmienił Rafała Buszka, zablokował Jelte Maana i na tablicy pojawił się remis (18:18), a po chwili ZAKSA wyszła na prowadzenie ( 19:23) dzięki znakomitym zagrywkom Rejny. Końcówka tego seta należała już do ZAKSY, która wygrała 22:25.

Niestety, tie-breaka lepiej zaczęli gospodarze od prowadzenia 2:0, ale ZAKSA szybko wyrównała. Nie zmieniło to obrazu gry, bo po chwili Noliko wygrywało 8:4 po bloku na Łukaszu Wiśniewskim i ataku Sama Deroo na aut. Po zmianie stron nasi zawodnicy szybko odrobili większość strat (8:7), gdy Rafał Szymura wygrał kontrę, a Jolan Cox nadział się na blok Krzysztofa Rejny, a po chwili wyrównali (12:12) po ataku Rafała Szymury na kontrze z drugiej linii. Gdy na blok nadział się Jelte Maan ZAKSA Prowadziła jednym punktem (12:13), ale niedługo to trwało, bo kolejny atak Coxa dał punkt przewagi gospodarzom. Dwa razy nasi siatkarze doprowadzili do wyrównania (14:14; 15:15), ale w końcówce asa posłał Tammemaa i to gospodarze mogli fetować wygraną.

Autor: Janusz Żuk



Diatec Trentino vs. ZAKSA Kędzierzyn

(25:23, 22:25, 25:27, 25:21, 15:17)



Drugi raz w konfrontacji mistrza Polski z wicemistrzem Włoch lepsi okazali się siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, którzy we Włoszech powtórzyli wynik z Kędzierzyna i ponownie wygrali 3:2, chociaż w tie - breaku przegrywali już 13:10. Znakomite zagrywki Rafała Buszka i gra blokiem w końcówce piątego seta dały naszym siatkarzom remis (14:14), a po chwili wygraną (15:17)

Początek pierwszego seta był wyrównany , a pierwszą dwupunktową przewagę uzyskali gospodarze na pierwszej przerwie technicznej po ataku Kovacevica z drugiej linii (8:6). Przez jakiś czas Włosi prowadzili dwoma punktami, ale kiedy Maurice Torres posłał asa, a Rafał Buszek zablokował atakującego gospodarzy, na tablicy pojawił się remis (12:12), który utrzymał się niemal do końca (14:14; 16:16; 20:20). Dwupunktowe prowadzenie Trentino uzyskało po kontrze Kovacevića dopiero przy stanie 22:20 i nie oddało go już do samego końca (25:23).

W drugą partię lepiej weszli nasi zawodnicy, którzy przy zagrywce Łukasza Wiśniewskiego prowadzili 0:3, a po chwili 1:6, gdy Maurice Torres najpierw wygrał kontratak, a po chwili zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki. Gospodarze odrobili szybko dwa "oczka", blokując Torresa i wygrywając kontrę, ale jeszcze przez jakiś czas ZAKSA wygrywała kilkoma punktami (8:11; 12:15). Kontra Lanzy zmniejszyła prowadzenie naszych siatkarzy do jednego punktu, a as Edgara doprowadził do wyrównania (16:16). Co prawda mistrz Polski odskoczył na dwa punkty po ataku Lanzy na aut (16:18), ale dwa bloki w wykonaniu Trentino przy zagrywce Vettori ego wyprowadziły Włochów na prowadzenie (19:18). W końcówce znakomite zagrywki Mateusza Bieńka oraz blok na Lanzie pozwoliły naszym siatkarzom odbudować przewagę i po ataku Rafała Szymury wygrać seta 22:25.

Trzeci set rozpoczął się od prowadzenia Włochów 3:1 i 8:5 na pierwszej przerwie technicznej. Przewaga zbudowana na początku seta utrzymywała się przez większą jego część (15:12, 19:16; 21:17). Przy stanie 21:17 punkt zdobył Kamil Semeniuk, który zmienił Rafała Szymurę, przy zagrywce tego zawodnika zablokowany został Kovacevic, a kolejny punkt zdobył Łukasz Wiśniewski i ZAKSA niespodziewanie wyrównała (22:22). Co prawda Serb drugi raz nie dał się zatrzymać (23:22), ale za chwilę piłkę setową miała ZAKSA, która wygrała kontratak. Dwa razy Włosi obronili setbola, ale w końcu as Rafała Buszka zakończył seta na naszą korzyść (25:27).

Tie-break lepiej zaczęli gospodarze, którzy po ataku Rafała Buszka na aut prowadzili 3:1.ZAKSA szybko wyrównała, blokując atakującego Trentino (4:4), ale rywale równie szybko "odskoczyli", zatrzymując Rafała Szymurę na zmianę stron (8:5). ZAKSA jeszcze raz wyrównała dzięki znakomitym zagrywkom Kamila Semeniuka (9:9), ale kłopoty z przyjęciem zagrywki i dwukrotny blok na Rafale Buszku dał prowadzenie gospodarzom (12:9), którzy za chwilę mieli piłkę meczową (14:12). Wtedy nastąpił całkowity zwrot sytuacji. Przy zagrywce Rafała Buszka zablokowany został Vettori, Lanza pomylił się w ataku i ZAKSA miała pierwszą piłkę meczową (14:15), którą rywale obronili. Jednak atak Buszka z drugiej linii i Lanzy poza boisko dał nam wygraną (15:17).

Autor: Janusz Żuk


Składy:

Trentino Diatec: Vettori, Giannelli, Zingel, Eder, Lanza, Kovacević, Chiappa (L) oraz: Kozamernik, Teppan, De Pandis (L)
ZAKSA Kędzierzyn: Torres, Toniutti, Wiśniewski, Bieniek, Buszek, Szymura, Zatorski (L) oraz: Jungiewicz,Semeniuk, Falaschi



ZAKSA Kędzierzyn vs. Arkas Izmir

(25:17, 25:19, 25:23)



Na pierwszym miejscu zakończyli rozgrywki grupowe Ligi Mistrzów siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, którzy dzisiaj bez straty seta pokonali wicemistrza Turcji Arkas Izmir i awansowali do pucharowej dwunastki z bilansem pięciu wygranych w sześciu meczach.

Pierwszego seta mistrzowie Polski rozpoczęli znakomicie, bo po krótkim okresie wyrównanej gry (5:5) wyszli na prowadzenie 8:6 po autowym ataku Adisa Lagumdzii. W kolejnych akcjach ZAKSA szybko zbudowała prowadzenie 14:7, wykorzystując błędy rywala i znakomitą zagrywkę Rafała Buszka (14:7). Czas wzięty przez Glenn Hoaga uspokoił nieco sytuację, ale wyrównana gra nie pozwalała wicemistrzom Turcji na zmniejszenie dystansu do mistrzów Polski, toteż set skończył się zdecydowaną wygraną ZAKSY.

W drugim secie przy zagrywce Gokgoza goście odskoczyli na cztery punkty, gdy dwukrotnie przez blok nie przebił się Kamil Semeniuk, który pierwszego seta grał na stuprocentowej skuteczności, a Paweł Zatorski nie przyjął zagrywki tureckiego przyjmującego. ZAKSA szybko odrobiła straty, blokując najpierw Fromma (Torres), a potem zmuszając dwukrotnie Niemca do kapitulacji w przyjęciu (Semeniuk) (7:7). Kiedy na blok nadział się Adis Lagumdzija, mistrzowie Polski wygrywali 8:7. Goście jeszcze raz wyszli na prowadzenie po bloku na Rafale Buszku (10:11) i prze jakiś czas oba zespoły grały punkt za punkt (13:13). Kontratak Maurice Torresa po znakomitej obronie Libero ZAKSY dal dwupunktowe prowadzenie naszym siatkarzom, które szybko urosło do czterech punktów, gdy dwukrotnie piłkę skończył Łukasz Wiśnierwski , a Rafał Buszek na punkt zamienił kontratak (19:15). Siatkarze Arkasu zmniejszyli straty do dwóch punktów po bloku Jovovića na Buszku (20:18), ale po chwili przyjmujący ZAKSY również odpowiedział blokiem , Kamil Semeniuk skończył, atak, a Mateusz Bieniek zablokował Koca i ZAKSA miała piłkę setową, którą na punkt zamienił Sławomir Jungiewicz.

Najbardziej wyrównany był trzeci set. Zmiany w zespole gości odmieniły nieco styl gry Turków , a ZAKSA straciła koncentrację, więc po łatwym prowadzeniu 6:2 przy zagrywce Toniuttiego, szybko zrobiło się 7:7 i przez większą część seta oba zespoły grały równo (9:9; 11:11, 14:14, 16:16; 21:21). Kiedy Kamil Semeniuk zablokował Lagumdziję, ZAKSA miała dwa punkty przewagi (23:21), ale nie potrafiła jej utrzymać, bo goście wygrali kontrę i znowu byli o krok za naszym zespołem (23:22). Kocówkę lepiej wytrzymali jednak mistrzowie Polski, którym punkt przy piłce meczowej podarował atakujący Izmiru, posyłając zagrywkę w siatkę.

Autor: Janusz Żuk


Składy:

ZAKSA Kędzierzyn: Torres, Toniutti, Wiśniewski, Bieniek, Buszek, Semeniuk, Zatorski (L) oraz: Jungiewicz, Falaschi
Arkas Izmir: Lagumdzija, Jovović, Matic, Koc, Fromm, Gokgoz, Mert (L) oraz: Dumraz, Gulmezoglu, Kaya



TABELA GRUPY E



Msc. Nazwa drużyny Liczba meczów Liczba punktów Sety wygrane Sety przegrane
1. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 6 14 17 7
2. Trentino Diatec 6 14 16 9
3. Noliko Maaseiuk 6 7 11 13
4. Arkas Izmir 6 1 3 18



Jastrzębianie rywalem ZAKSY

Losowanie I rundy play-off LM



Dziś w Luksemburgu odbyło się losowanie par I rundy play-off Ligi Mistrzów i Ligi Mistrzyń.

Mistrzowie Polski, którzy w tym losowaniu byli zespołem rozstawionym , trafili na rywala zza miedzy, czyli brązowego medalistę sezonu 2016/2017 PlusLigi, zespół Jastrzębski ego Węgla. Dodatkowo smaczku tej rywalizacji dodaje fakt, że szkoleniowcem jastrzębian jest aktualnie były trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Ferdinando De Giorgi, z którym nasz zespół wywalczył mistrzostwo Polski.

Trzeci zespół reprezentujący PlusLigę, czyli Skra Bełchatów, zagra w I fazie play-off z włoskim potentatem Cucine Lube Civitanova.

Przed losowaniem Sebastian Świderski wyrażał zadowolenie z możliwości gry z Jastrzębiem czy Bełchatowem: - Skra i Jastrzębie przyciągną na trybuny więcej kibiców niż Chaumont czy Halkbank. Poza tym, koszty organizacji meczów byłby mniejsze - wyliczał korzyści z takiego rozwiązania. Jego wymarzonym rywalem w pierwszej rundzie był jednak Berlin Volleys. - W Lidze Mistrzów nigdy z nimi nie graliśmy, a do stolicy Niemiec nie mamy daleko. Natomiast prezes Jastrzębskiego Węgla Adam Gorol życzył sobie pojedynku z ZAKSĄ najwcześniej w drugiej rundzie.

Wydaje się,że tym razem los był dla naszego zespołu dużo łaskawszy niż w ubiegłym roku, kiedy trafiliśmy na "rosyjską ścianę", bo zwycięzca pary polsko-polskiej trafi na wygranego z pary niemiecko-niemieckiej, a więc marzenie Sebastiana Świderskiego trochę się spełniło.


A oto wszystkie pary play-off
Halkbank Ankara (TUR)/ Sir Colussi Sicoma Perugia (ITA) - Noliko Maaseik (BEL) /Lokomotiw Nowosybirks (RUS)
PGE Skra Bełchatów (POL)/Cucine Lube Civitanova (ITA) - Chaumont VB 52 (FRA)/Trentino Diatec (ITA)
Jastrzębski Węgiel (POL) /ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (POL) - Berlin Recycling Volleys (GER)/VfB Friedrichshafen (GER)

Autor: Janusz Żuk



Jastrzębski W. vs. ZAKSA Kędzierzyn

(19:25, 19:25, 25:21, 33:35)


ZAKSA obudziła Jastrzębie... i zgasiła


Takich emocji po dwóch setach łatwo wygranych przez ZAKSĘ nikt się nie mógł spodziewać. Jednak w trzecim nagle przebudzili się siatkarze Jastrzębskiego Węgla, którym wiarę we własne siły dały zagrywki Lukasa Kampy, i niespodziewanie zdobyli kontaktowego seta. Prawdziwa walka rozgorzała jednak dopiero w czwartym secie, wygranym przez nasz zespół w emocjonującej końcówce 33:35. Mistrzowie Polski obronili najpierw 4 piłki setowe, by zakończyć mecz, skutecznym blokiem na Macieju Muzaju w szóstej piłce meczowej.

W pierwszym secie siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle szybko wyszli na prowadzenie 3:8, a po ataku Macieja Muzaja w antenkę i Wojciecha Sobali poza boisko 5:12. Taka siedmiopunktowa przewaga mistrzów Polski utrzymywała się do drugiej przerwy technicznej (9:16), a kiedy Mateusz Bieniek zablokował Muzaja, wynosiła już 10:18. Przerwa na żądanie dla szkoleniowca gospodarzy zaowocowa a zdobyciem kilku punktów przez siatkarzy z Jastrzębia (14:19), ale w kolejnych akcjach znowu na blok nadział się Maciej Muzaj, piłkę skończył efektownym atakiem na kontrze Łukasz Wiśniewski i ZAKSA wróciła do siedmiu punktów przewagi (16:24). Zanim nastąpił koniec seta , gospodarze wygrali trzy kontry, aż Maurice Torres zamknął sprawę.

Również w drugim secie ZAKSA szybko wyszła na prowadzenie po bloku Łukasza Wiśniewskiego na Grzegorzu Kosoku i zagrywce Sama Deroo (3:6) i chociaż gospodarze odrobili część strat, blokując Maurice Torresa, ZAKSA odskoczyła po zagrywce Łukasza Wśniewskiego i ataku Jasona De Rocco poza boisko. Kolejny punkt przewagi mistrzowie Polski dołożyli po kontrze Sama Deroo, ale tym razem Jastrzębianie nie dali nam dalej "odjechać", bowiem przy zagrywce Macieja Muzaja odrobili niemal wszystkie straty (11:12). Serię te przerwał atak Rafała Buszka z drugiej linii (13:15) i przez jakiś czas nasz zespół miał dwa "oczka" przewagi. W końcówce Portorykańczyk zablokował De Rocco, Oliva uderzył na aut, Muzaj nie przebił się przez dłonie Mateusza Bieńka i prowadzenie ZAKSY wzrosło do siedmiu punktów (17:24) As Macieja Muzaja odroczył tylko koniec seta, bo po chwili punkt zdobył Sam Deroo i ZAKSA prowadziła 0:2.

Początek trzeciej partii był bardziej wyrównany, bowiem ZAKSA wygrywała tylko jednym punktem do stanu 6:7, kiedy to przy zagrywce Kampy przechodzącą skończył Wojciech Sobala , a Torres nie przebił się prze blok. Rywale wyszli na prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej (8:7) i powiększyli przewagę do dwóch "oczek" po ataku Mateusza Bienka poza boisko (10:8). Zmiana, której dokonał Ferdinando De Giorgi, wpuszczając na parkiet za Hidalgo Olivę Rodrigo Quirogę, uspokoiła grę Jastrzębian, którzy przez większą część seta prowadzili najpierw dwoma , a potem jednym punktem. ZAKSA wyrównała przy stanie 21:21, ale rywale szybko wrócili do dwupunktowego prowadzenia, blokując Torresa (23:21), natomiast seta zakończyły dwie punktowe zagrywki Kampy.

Przebudzenie Jastrzębskiego Węgla spowodowane pojawieniem się Quirogi i mniejszą agresją ZAKSY przełożyły się również na przebieg czwartej partii, w której najpierw na prowadzenie wyszła ZAKSA po bloku Torresa na De Rocco (3:5), ale kolejne zagrywki Kampy pozwoliły gospodarzom nie tylko na odrobienie strat, ale na zbudowanie przewagi (9:7). Od tego momentu oba zespoły grały bardzo równo. Po stronie ZAKSY bardzo skuteczny byli Maurice Torres i Łukasz Wiśniewski, a u gospodarzy punktowali Maciej Muzaj i Jason De Rocco. Zapowiadała się więc nerwowa końcówka. Przy stanie 21:20 rywale znaleźli wreszcie lekarstwo na ataki Maurice Torresa (22:20) i byli blisko przedłużenia swoich szans w tym meczu, zwłaszcza że po ataku Muzaja mieli piłkę setową, którą na szczęscie dla nas obronił Rafał Buszek . Jeszcze cztery razy nasi siatkarze musieli się bronić, aż wyszli na prowadzenie, gdy Mateusz Bieniek zablokował Wojciecha Sobalę (27:28). Pięć piłek meczowych obronili z kolei rywale, którzy odzyskali prowadzenie po bloku Grzegorza Kosoka na Łukaszu Wiśniewskim (33:32). Wreszcie nastąpił koniec: ZAKSA przełamała rywali, gdy Rafał Buszek zdobył punkt po wspanialej obronie Toniuttiego (33:34), a zgasiła - blokując niezmiernie skutecznego w dwóch setach Macieja Muzaja (33:35).

Autor: Janusz Żuk


Składy:

Jastrzębski W.: Muzaj, Kampa, Kosok, Sobala, Oliva, De Rocco, Popiwczak (L) oraz: Ernastowicz, Lushtaku, Boruch, Quiroga, Strzeżek
ZAKSA Kędzierzyn: Torres, Toniutti, Wiśniewski, Bieniek, Buszek, Deroo, Zatorski (L) oraz: Jungiewicz,Rejno



ZAKSA Kędzierzyn vs. Jastrzębski W.

(25:21, 25:20, 25:12)


Pewny awans ZAKSY


Pewnym zwycięstwem 3:0 nad Jastrzębskim Węglem w meczu rewanżowym Ligi Mistrzów siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle zapewnili sobie awans do kolejnej rundy play-off . Mistrzowie Polski po wygraniu dwóch setów dających awans, w trzeciej partii wyszli na mecz w zupełnie rezerwowym zestawieniu i zdeklasowali rywali, wygrywając 25:12.

Pierwszy set rozpoczął się od prowadzenia Jastrzębskiego Węgla 1:3 po punktowej zagrywce Olivy i kontrataku tego zawodnika. ZAKSA szybko wyrównała po asie Maurice Torresa i wyszła na prowadzenie po kontrataku Sama Deroo z drugiej piłki oraz kiwce Benjamina Toniuttiego (5:4). Kiedy asa posłał Rafał Buszek przewaga mistrzów Polski wzrosła do dwóch "oczek". Goście jednak wyrównali (6:6), ale zagrywka Mateusza Bieńka po taśmie i dwa ataki Macieja Muzaja na aut znowu pozwoliły naszym siatkarzom zbudować przewagę, tym razem czteropunktową. W kolejnych akcjach na parkiecie dominowali już kędzierzynianie, którzy wykorzystali błędy rywali i znakomitą grę blokiem, aby powiększyć prowadzenie do siedmiu punktów (15:8). Przyjezdni jednak nie składali broni i przy zagrywce Macieja Muzaja odrobili cześć strat, blokując Torresa i Buszka na trudnych piłkach (15:12). Po czasie dla Andrei Gardiniego ZAKSA przystąpiła do odbudowywania przewagi, co też się udało i pozwoliło naszym zawodnikom dograć seta do końca.

Do drugiego seta oba zespoły przystąpiły mocno skoncentrowane. Pierwsze prowadzenie wywalczyła ZAKSA, blokując De Rocco (2:1), ale za moment trzy bloki Wojciecha Sobali dały prowadzenie Jastrzębskiemu (3:5). Z kolei w następnych akcjach dwa błędy popełnił Salvador Oliva i na tablicy wyników pojawił się remis (5:5). O jeden punkt do przodu lepsi byli rywale do czasu, gdy Maurice Torres zdobył punkt z zagrywki i od tej pory rozpoczęła się gra punkt za punkt, z tym że jeden punkt przewagi miała tym razem ZAKSA. Przy stanie 14:13 na trójblok nadział się Hidalgo Oliva i nasi zawodnicy byli bliżej wygranej, ale po chwili ten sam zawodnik wygrał kontratak i znowu był remis (15:15), a gdy przez blok nie przebił się Buszek, jastrzębianie mieli punkt przewagi (16:17). Końcówka jednak należała do ZAKSY, która wyszła na prowadzenie przy zagrywce Torresa, a umocniła się po błędach rywali przy zagrywce Buszka (21:18). As Mateusza Bieńka odebrał ochotę do gry rywalom i otworzył naszym zawodnikom drogę do awansu, co też się stało po ataku De Rocco na aut (25:20).

Wygrana w drugim secie i awans ZAKSY do kolejnej rundy play-off spowodowały zmianę szóstek pozostającej na boisku w obu zespołach. W zespole mistrza Polski zobaczyliśmy więc wszystkich zmienników, którzy bardzo szybko zbudowali przewagę 8:5, a po ataku Quirogi na aut i Semeniuka z drugiej linii w pole 10:5. Na drugą przerwę techniczną oba zespoły schodziły przy stanie 16:10, po czym blok Rejny na Turskim i as Kamila Semeniuka powiększył prowadzenie ZAKSY do dziewięciu "oczek" (21:12) . Końcówka meczu to popis gry w Kamila w polu zagrywki i znakomite kontry ZAKSY od wyniku 22:12 do wyniku 25:12.

Autor: Janusz Żuk

Składy:

ZAKSA Kędzierzyn: Torres, Toniutti, Wiśniewski, Bieniek, Buszek, Deroo, Zatorski (L) oraz: Szymura, Rejno Maziarz, Falaschi, Jungiewicz, Semeniuk, Banach (L)
Jastrzębski W.: Muzaj, Kampa, Kosok, Sobala, Oliva, De Rocco, Popiwczak(L) oraz: Strzeżek, Lushtaku, Boruc, Quiroga, Ernastowicz, Gdowski (L), Turski



Friedrichshafen rywalem ZAKSY w LM



Już tylko sześć zespołów pozostało na placu boju w walce o tegoroczny Finał Czterech w Kazaniu. Wśród nich jest mistrz Polski ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która w polskim pojedynku dwukrotnie pokonała prowadzony przez Ferdinando De Giorgiego Jastrzębski Wegiel. 3:1 (na wyjeździe) i 3:0 (we własnej hali). Z rywalizacji odpadł natomiast wicemistrz Polski, który przegrał dwukrotnie (2:3 i 0:3) z Cucine Lube Civitanova.

W drugiej fazie play-off ZAKSA o Final Four powalczy z VfB Friedrichshafen. Ekipę wicemistrzów Niemiec prowadzi nowy selekcjoner reprezentacji Polski Vital Heynen.

W innych grach dojdzie do "włosko-włoskiego" starcia: Diatec Trentino - Cucine Lube Civitanova, a trzecia w tym gronie ekipa z Serie A - Sir Sicoma Colussi Perugia zmierzy się z Lokomotiwem Nowosybirsk.

Pierwsze mecze zostaną rozegrane w dniach 3-5 kwietnia, a rewanże w dniach 10-12 kwietnia. Na zwycięzców czeka już organizator turnieju finałowego i obrońca trofeum - Zenit Kazań. Cztery czołowe drużyny Europy w Final Four w Kazaniu zagrają w dniach 12-13 maja.

Autor: Janusz Żuk



ZAKSA Kędzierzyn vsVfB Friedrichshafen

(25:23, 25:21, 22:25, 22:25, 15:13)


ZAKSA w końcówce zatrzymała Friedrichshafen


W końcówce nerwowego tie-breaka nasi siatkarze pokazali prawdziwą moc, i blokując rywali, a także wyprowadzając skuteczne kontry, przełamali Niemców, którzy pewnie zmierzali do wywiezienia z hali "Azoty" dwóch punktów . Blok, który przez cały mecz był atutem zawodników Friedrichshafen ( 11 punktowych bloków przy 3 ZAKSY) na koniec stał się dla nich ścianą, która pozwoliła nam odwrócić wynik.

Mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla ZAKSY, która wyszła na prowadzenie 4:1 i 7:3. Jednak wicemistrzowie Niemiec szybko odrobili większość strat, gdy najpierw Maurice Torres został zatrzymany na kontrze, po chwili Collin posłał asa, Sam Deroo nie trafił w pole a Torres znowu nie przebił się przez blok niziutkiego Atanasisa Protopsaltisa i na tablicy pojawił się remis (8:8). Na szczęście ZAKSA odzyskała kontrolę nad meczem i po punktowym ataku Maurice Torresa prowadziła 12:10. Rywale szybko wyrównali, blokując Sama Deroo i przez większość seta toczyła się gra punkt za punkt, z tym że o jeden punkt lepsi byli mistrzowie Polski. Dopiero kolejny blok na Belgu dal prowadzenie rywalom (18:19), których nasi zawodnicy przełamali, gdy Rafał Buszek skończył kontratak przy zagrywce Torresa (22:21). As Rafała Buszka po prostej dał nam piłkę setową (24:22), którą na 25 punkt zamienił Mateusz Bieniek.

W drugim secie to goście wyszli na prowadzenie (1:3) wykorzystując autowy atak Torresa, ale ZAKSA szybko odrobiła straty, gdy jej atakujący skończył dwa ataki, a po chwili Collin nie trafił w pole gry (3:3). Jak w pierwszym secie zaczęła się walka punkt za punkt, w której o krok przed ZAKSĄ byli zawodnicy Friedrichshafen, którzy odskoczyli na trzy punkty, blokując Buszka i kończąc własne ataku (10:13). ZAKSA doszła rywala przy zagrywce Łukasza Wiśniewskiego i znakomitej grze na kontrze (13:13), a zbudowała przewagę po atakach Sama Deroo (19:16). Niemcy w tym secie nie podjęli już walki, więc skończył go Sama Deroo (25:21).

Wysoka wygrana w końcówce drugiej partii wróżyła szybki koniec .Jednak ambitni zawodnicy Vitala Heynena nie zamierzali składać broni i w kolejnym secie wyszli na prowadzenie 6:8 na pierwszej przerwie technicznej. ZAKSA wyrównała, blokując niezwykle skutecznego Greka (9:9) i przez jakiś czas oba zespoły grały punkt za punkt. Jednak przy stanie 12:12 dwa błędy Rafała Buszka pozwoliły rywalom zbudować prowadzenie (12:14). Z czasem przewaga rywali wzrosłą do pięciu "oczek" po dwóch autowych atakach Łukasza Wiśniewskiego (14:19) i jasnym się stało, że trudno będzie zatrzymać niezwykle skutecznych Niemców. Wejście Krzysia Rejny i Rafała Szymury nieco poprawiło wynik (19:22), ale nie na tyle, aby odebrać wygraną rywalom, którzy skończyli seta po uderzeniu Collina (22:25).

Kontaktowy punkt dodał pewności wicemistrzom Niemiec, którzy szybko wyszli na prowadzenie po dwóch atakach z drugiej linii, najpierw Davida Sossenheimera, a po chwili Atanasisa Protopsaltisa (4:7) i takie prowadzenie utrzymali do wyniku 12:15, kiedy to zablokowany został Bołądź, a po chwili Maurice Torres skończył długą akcję i prowadzenie Niemców zmalało do jednego punktu (14:15). ZAKSA nie poszła jednak za ciosem, bo Collin zablokował Łukasza Wiśniewskiego, atak skończył Sossenheimer, po chwili ten sam zawodnik zdobył punkt za kontrze i rywale wygrywali 14:19. ZAKSA próbowała odrobić straty, ale skuteczny w końcówce Bartłomiej Bołądź kończył ataki, co pozwoliło wygrać gościom 22:25.

Pierwszy punkt w tie-braeku zdobyła ZAKSA po ataku Collina w taśmę, ale goście wyrównali i wyszli na prowadzenie, blokując Torresa. ZAKSA doprowadziła do remisu po ataku Greka w siatkę (3:3), ale po chwili ten sam zawodnik skończył akcję, Deroo nadział się na blok Tischera, Protopsaltis zdobył punkt i Niemcy zmierzali do końca seta (4:7). Kolejne piłki kończył Bartłomiej Bołądź, a ZAKSA po ataku Rafała Buszka poza boisko przegrywała już 7:11. Od tego momentu zmieniło się oblicze mistrzów Polski. Przy zagrywce Rafałą Buszka kontratak skończył Maurice Torres, na blok nadziali się po kolei Davida Sossenheimer i Bartłomiej Bołądź i ZAKSA wyrównała. Kiedy Mateusz Bieniek na punkt zamienił kolejny kontratak, mistrzowie Polski wyszli wreszcie na prowadzenie (12:11), które powiększyli do dwóch punktów po punktowej zagrywce Rafała (13:11). To wystarczyło, aby wygrać seta, a ostatni punkt zdobył Sam Deroo.

Autor: Janusz Żuk

ZAKSA Kędzierzyn: Torres, Toniutti, Wiśniewski, Bieniek, Buszek, Deroo, Zatorski (L) oraz: Szymura, Rejno, Jungiewicz, Semeniuk,
JVfB Friedrichshafen: Bołądź, Tischer, Collin, Takvam, Protopsaltis, Sossenheimer, Steuerwald (L) oraz: Atanasow, Gunthor, Kevorken



Friedrichshafen vs. ZAKSA Kędzierzyn

(19:25, 18:25, 13:25)


ZAKSA zdeklasowała Friedrichshafen


Nie pozostawili złudzeń wicemistrzom Niemiec siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, którzy pewnie wygrali bez straty seta mecz rewanżowy i tym samym po raz czwarty w historii klubu awansowali do Final Four Ligi Mistrzów, które w tym roku rozgrywane będzie w Kazaniu.

Pewne obawy mogły towarzyszyć przed tym spotkaniem kibicom ZAKSY Kędzierzyn-Koźle po słabszym występie ich ulubieńców w pierwszym meczu rozgrywanym w Kędzierzynie, ale pierwsze piłki meczu rewanżowego rozwiały wszelkie wątpliwości. Tylko do stanu 3:3 oba zespoły grały równo, bo po chwili trzy punkty Maurice Torresa i punktowa zagrywka Łukasza Wiśniewskiego dały ZAKSIE prowadzenie 5:8 na pierwszej przerwie technicznej. W kolejnych akcjach nadal punktowali mistrzowie Polski, którzy po bloku na Protopsaltisie i zagrywce punktowej Torresa wygrywali już 5:10. Nie był to koniec znakomitej gry mistrzów Polski, którzy obnażyli wszystkie mankamenty rywali, bo za chwilę znakomita obrona Rafała Buszka i kontra skończona przez Sama Deroo powiększyły prowadzenie ZAKSY do siedmiu "oczek" (7:14), a gdy zablokowany został Bartłomiej Bołądź, ZAKSA wygrywała 9:17. Takie prowadzeniem mistrzów Polski utrzymywało się przez jakiś czas (13:21) i chociaż kilka błędów kędzierzynian pozwoliło rywalom zbliżyć się nieco (16:22), to natychmiastowa reakcja Andrei Gardiniego przerwała taki stan i po kilku akcjach nasi siatkarze wygrali 19:25, mając niewiarygodną, bo 94% skuteczność w ataku.

Również w drugim secie ZAKSA uzyskała prowadzenie 5:8 na pierwszej przerwie technicznej, między innymi dzięki kolejnej zagrywce Łukasza Wiśniewskiego i powiększyła je do stanu 8:12 po znakomitych atakach Maurice Torresa. Jednak tym razem rywale odrobili dwa punkty, stawiając blok i wygrywając kontrę (10:12), ale nie wytrzymali jakości gry, bo błąd przełożenia i ogromna skuteczność mistrzów Polski z różnych stref przywróciły status quo na drugiej przerwie technicznej (12:16). Po niej rywale jeszcze raz przystąpili do odrabiania strat i po kontrze wygranej przez Bartłomieja Bołądzia zbliżyli się na dwa punkty, ale wtedy kiwka Toniutiego ostudziła ich zapędy (14:17). Atak poza boisko bardzo skutecznego również w dzisiejszym meczu Bołądzia powiększył prowadzenie ZAKSY (16:20), które wzrosło do pięciu punktów, gdy na blok Torresa nadział się Protopsaltis. Seta zakończyły dwie kolejne "wiśnióweczki", którymi poczęstowani zostali kolejno Sossenheimer i Spath.

O ile dwa pierwsze sety toczyły się pod dyktando ZAKSY, o tyle set trzeci okazał się prawdziwą deklasacją rywali, którzy bardzo prędko przegrywali 2:6 dzięki znakomitym kontratakom naszych siatkarzy. Na nic okazał się czas wzięty przez Heynena, bo za chwilę ZAKSA wygrywał na pierwszej przerwie technicznej 3:8. Kolejne akcje to kolejne punkty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, która po kolejnej zagrywce Łukasza i bloku na atakującym wicemistrzów Niemiec wygrywała już 4: 12, a gospodarze z każdą piłką tracili nadzieję na zmianę rezultatu. Kolejny blok na Bołądziu, kolejny as Wiśniewskiego, kolejna kontra Buszka zbliżały mistrzów Polski do wygranej (10:20). Set zakończył się wynikiem 13:25 po dwóch atakach Rafała Buszka i autowej piłce rywali.

Autor: Janusz Żuk


Składy:

VfB Friedrichshafen: Bołądź,Tischer, Takvam, Collin, Protopsaltis, Sossnheimer, Steuerwald(L) oraz: Spath-Vesterholt, Malescha, Gunthor, Kevorken, Kocian
ZAKSA Kędzierzyn: Torres, Toniutti, Bieniek, Wiśniewski, Deroo, Buszek, Zatorski(L) oraz: Jungiewicz



Final Four w Kazaniu


Zagramy o brąz

(21:25, 25:22, 15:25, 18:25)


Zagramy o brąz


W pojedynku wicemistrzów lepsi okazali się wicemistrzowie Włoch, którzy pokonali ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 1:3 i jutro zagrają w finale o Puchar Ligi Mistrzów. Nasi siatkarze tylko w drugim wygranym secie rozbudzili nadzieje swoich kibiców na lepszy wynik tego meczu, ale odpowiedź Juantoreny i spółki była natychmiastowa. Wysoko wygrany trzeci set otworzył im drogę do zwycięstwa w całym meczu.

Siatakarze Cucine Lube przystąpili do tego spotkania mocno skoncentrowani i bardzo szybko uzyskali pięć punktów przewagi (2:7), blokując najpierw Rafała Buszka, a po chwili zdobywając punkty przy zagrywce Osmany Juantoreny. Zagrywka Sokołowa, której nie przyjął Rafał Buszek powiększyła przewagę rywali, ale wtedy ZAKSA zerwała się do odrabiania strat i najpierw przy zagrywce Benjamina Toniuttiego, a po chwili dzięki znakomitym uderzeniem Sama Deroo zmniejszyła przewagę rywali do trzech "oczek" 9:12. Kiedy Mateusz Bieniek zmusił zagrywką do kapitulacji Kubańczyka nasi siatkarze tracili już tylko jeden punkt (15:16). Włosi znowu odskoczyli po bloku na Samie Deroo, ale ZAKSA nie odpuszczała i po chwili po znakomitych atakach Łukasza Wiśniewskiego i błędach rywali doprowadziła do remisu (21:21). Niestety, zagrywki Osmany Juantoreny i kontry Sokołowa dały piłkę setową Włochom , którzy wygrali seta po ataku Kovara (21:25).

W drugim secie ZAKSA nie pozwoliła Włochom wyjść na prowadzenie jak w poprzednim secie i długo trwała wyrównana walka, w której raz jeden zespół, a raz drugi uzyskiwał jeden punkt przewagi. Dopiero przy zagrywce Łukasza Wiśniewskiego zablokowany został Juantorena i nasi siatkarze mieli dwa punkty przewagi, którą stracili po zagrywce Sokołowa, której nie przyjął Rafał Szymura. ZAKSA z kolei odpowiedziała blokiem na Sanderze, a po chwili na Sokołowie i wyszła na trzy punkty przewagi (21:18). Dotknięcie siatki po stronie Lube i dwa ataki Maurice Torresa pozwoliły utrzymać przewagę, którą na 25 punkt zamienił Rafała Szymura, który już od pierwszego seta zmienił Rafała Buszka i bardzo dobrze sobie poczynał i w ataku i w przyjęciu.

Porażka Włochów w drugiej partii mocno ich podrażniła, bo w trzecim secie szybko zbudowali przewagę, dwukrotnie blokując Sama Deroo i raz Maurice Torresa (2:7). ZAKSA odrobiła część punktów, gdy najpierw Sokołow przeszedł linię 9. metra przy zagrywce, Rafał Szymura sprytnie przepchnął piłkę na siatce, a Toniutti zablokował atakującego Włochów (8:12), ale w kolejnych akcjach błędy Sama Deroo i as Christensona powiększyły prowadzenie rywali (9:17). Zmiany w obydwu zespołach pozwoliły dograć tego seta i zakończyć go 15:25.

W czwartym secie Cucine Lube wyszło na prowadzenie dzięki znakomitym zagrywkom Kubańczyka i Bułgara (5:7) i powiększyły je po błędach ZAKSY (6:10). Czas dla Andrei Gardiniego zaowocował odrobieniem start, które po zagrywce Mateusza Bieńka zmalały do jednego punktu (10:11). Włosi odpowiedzieli jednak atakiem Stankovića, blokiem na samie Deroo i atakiem tego zawodnika poza boisko i wszystko wróciło do poprzedniego stanu (11:16). Od tego momentu mecz odbywał się pod kontrolą wicemistrzów Włoch, którzy w końcówce pokazali cały swój kunszt i wygrali 18:25.

Autor: Janusz Żuk


Mecz o brązowy medal

Niewiele zabrakło do brązu

(25:17, 27:29, 25:19, 23:25, 7:15)


Niewiele zabrakło do brązu


Porażką 2:3 kończą sezon wicemistrzowie Polski, przegrywając pojedynek o brąz Ligi Mistrzów z mistrzami Włoch, ale swojej gry nie muszą się wstydzić i tylko szkoda, że nie udało się wykorzystać szans w drugim i czwartym secie, bo wygrana była na wyciagnięcie ręki. Kędzierzynianie powtarzają więc wynik z Opola oraz z Omska i na kolejny medal Ligi Mistrzów będziemy musieli jeszcze poczekać.

Pierwszy set ZAKSA rozpoczęła znakomicie, bo przy zagrywce Rafała Szymury i nieskończonych atakach Atanasijevića wyszła na czteropunktowe prowadzenie, które powiększyła do pięciu punktów, kiedy Zajcev nie przyjął zagrywki Rafała Bieńka, a po chwili atak skończył Łukasz Wiśniewski. Przez dłuższy czas utrzymywało się prowadzenie wicemistrzów Polski, które powiększył do ośmiu punktów znakomicie grający w tym meczu Rafał Szymura, który "sprawdził w przyjęciu" Zajceva i Colaciego (16:8). Wlosi odrobili trzy punkty na kontrze po nieskończonych atakach ZAKSY i ataku Łukasza Wiśniewskiego poza boisko, ale czas wzięty przez szkoleniowca naszego zespołu przerwał tę serię. Po chwili wszystko wróciło do normy po bloku Maurice Torresa na Atanasijeviću, kontrataku skończonym przez Mateusza Bieńka i zagrywce Łukasza Wiśniewskiego, której nie przyjął libero mistrzów Włoch (22:14). Takiej przewagi siatkarze Perugii nie mogli odrobić i ZAKSA po zagrywce ich serbskiego atakującego poza boisko prowadziła 1:0.

Drugi set rozpoczął się od prowadzenia rywali 1:3 po bloku Simone Anzaniego na Samie Deroo na kontrze i przez jakiś czas Włosi utrzymywali dwa punkty przewagi (6:8), którą powiększyli do trzech punktów po kontrataku skończonym przez atakującego Perugii (6:9). Kiedy Łukasz Wiśniewski przestrzelił atak, Włosi wygrywali już czterema punktami (9:13). ZAKSA zniwelowała stratę przy zagrywce Maurice Torresa, kiedy to kontrataki skończyli Torres i Szymura (14:16), ale rywale znowu odskoczyli na trzy punkty. Znakomita gra Maurice Torresa zbliżyła nasz zespół na jeden punkt do rywali (18:19), a po chwili po ataku Sama Deroo ZAKSA miała już remis (20:20). Kiedy przy stanie 22:22 punkt zdobył Rafał Szymura, a po chwili Atanasijević pomylił się w ataku, nasz zespół miał piłkę meczową (24:22). Rywale wyrównali (24:24) i rozpoczęła się nerwowa walka na przewagi, którą ZAKSA przegrała po bloku na Torresie z piłki sytuacyjnej i ataku Sama Deroo na aut (27:29).

Nie zrażeni porażką w drugim secie siatkarze ZAKSY do stanu 5:5 prowadzili wyrównany pojedynek i wyszli na dwupunktowe prowadzenie po ataku Rafała Szymury i kontrataku Sama Deroo z szóstej strefy (8:6). Kiedy Aaron Russell nie trafił w pole, a Maurice Torres zdobył punkt z zagrywki, posyłając sprytny skrót, ZAKSA wygrywała już czterema punktami (11:7), aby po kolejnym asie Torresa prowadzić 13:7, a po ataku Szymury z drugiej linii 16:9. Siedmiopunktowa przewaga naszych siatkarzy utrzymywała się już do niemal samego końca. Seta wygrała ZAKSA 25:19 po ataku Torresa.

W czwarty secie do stanu 6:6 oba zespoły grały równo, ale nieskończony atak Łukasza Wiśniewskiego i kontratak Atanasijevića dały dwa punkty prowadzenia mistrzom Włoch (6:8), które utrzymało się doi drugiej przerwy technicznej (14:16). Dwa błędy Zajceva dały ZAKSIE wyrównanie, a blok Mateusza Bieńka na Podrascaninie przyniósł prowadznie ZAKSY (17:16). Perugia odzyskała przewagę po ataku Torresa w taśmę (17:18), ale wtedy atak Sama Deroo zmienił sytuację (19:18). Do stanu 22:22 oba zespoły grały równo, wygrywając kontrataki i stawiając blok, ale w końcówce lepsi okazali się Włosi, którzy wygrali kontratak po wyblokowaniu Rafała Szymury (22:24) i mimo odpowiedzi Sama Deroo (23:24), przy piłce meczowe zatrzymali Maurice Torresa (23:25).

O medalu miał rozstrzygnąć piąty set, którego lepiej rozpoczęli mistrzowie Włoch (3:6) i na zmianie stron wygrywali 4:8. W kolejnych akcjach jeszcze bardziej uwidoczniała się przewaga Perugii, która po bloku Anzaniego na Deroo w ataku z drugiej linii, wygrywała 6:11. Od tego momentu zawodnicy ZAKSY nie podjęli już walki, popełniając błędy, więc Perugia po zagrywce Rafała Szymury w siatkę mogła świętować brązowy medal.

Autor: Janusz Żuk


ZAKSA Kędzierzyn: Torres, Toniutti, Wiśniewski, Bieniek, Szymura, Deroo, Zatorski (L) oraz: Jungiewicz, Semeniuk,
Sir Colussi Sicoma Perugia: Atanasijević, De Cecco, Anzani, Podrascanin, Zaytsev, Russell, Colaci(L) oraz: Shaw, Berger, Siirila, Ricci


Klasyfikacja końcowa

1. Zenit Kazań
2. Cucine Lube Civitanova
3. Sir Colussi Sicoma Perugia
4. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle