Strona główna
Aktualności
Wywiady
Fotoreportaże
Filmy


Historia klubu
Sala Chwały
Sukcesy
Kędzierzyński Panteon Sławy
Skład
Nasi zawodnicy
Grali u nas
Trenerzy ZAKSY
Ciekawostki
Hala Azoty


Terminarz 2023/24
Tabela (2023/24)
Sezon 2022/23
Sezon 2021/22
Sezon 2020/21
Sezon 2019/20
Sezon 2018/19
Sezon 2017/18
Sezon 2016/17
Sezon 2015/16
Sezon 2014/15
Sezon 2013/14
Sezon 2012/13
Sezon 2011/12
Sezon 2010/11
Sezon 2009/10
Sezon 2008/09
Sezon 2007/08
Sezon 2006/07
Sezon 2005/06
Sezon 2004/05
Medalisci MP


Puchar Polski 2024
Puchar Polski 2023
Puchar Polski 2022
Puchar Polski 2021
Puchar Polski 2020
Puchar Polski 2019
Puchar Polski 2018
Puchar Polski 2017
Puchar Polski 2016
Puchar Polski 2015
Puchar Polski 2014
Puchar Polski 2013
Puchar Polski 2012
Puchar Polski 2011
Puchar Polski 2010
Puchar Polski 2009
Puchar Polski 2008
Puchar Polski 2007
Puchar Polski 2006
Puchar Polski 2005
Zdobywcy PP


Liga Mistrzów 23/24
Liga Mistrzów 22/23
Liga Mistrzów 21/22
Liga Mistrzów 20/21
Liga Mistrzów 19/20
Liga Mistrzów 18/19
Liga Mistrzów 17/18
Liga Mistrzów 16/17
Puchar CEV 14/15
Liga Mistrzów 13/14
Liga Mistrzów 12/13
Liga Mistrzów 11/12
Puchar CEV 10/11
Puchar CEV 09/10


O nas
Wygaszacze ekranu
Puzzle
Tapetki na pulpit
Galeria
Karykatury
Zawodnik miesiaca
Sondy

Liga Mistrzów 2021/2022





W tym sezonie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przystępowała do Ligi Mistrzów jako obrońca tytułu. Losowanie nie wypadło jednak pomyślnie, ponieważ kędzierzynianie w grupie C za rywali mieli mistrza Włoch Cucine Lube i brązowego medalistę Superligi. Stawkę zamykał brązowy medalista MEVZA OK Merkur Maribor ze Słowenii.

- Mamy bardzo trudną grupę pod względem sportowym, a jeszcze trudniejszą logistycznie, ale lubimy takie wyzwania. W poprzednim sezonie udowodniliśmy, że nie boimy się nikogo i z każdym możemy walczyć jak równy z równym. W tym roku również przystępujemy do rywalizacji, chcąc walczyć o jak najlepsze wyniki. Jesteśmy pewni swoich umiejętności. Szczególnie ciekawie zapowiada się rywalizacja z Lube, Włosi na pewno będą chcieli rewanżu za to, że wyeliminowaliśmy ich w poprzedniej edycji, my jednak damy z siebie wszystko, by ponownie ich pokonać- skomentował losowanie prezes Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Sebastian Świderski.

Pierwsze dwa mecze wypadły znakomicie - ZAKSA pokonała bez straty seta Słoweńców i wygrała 1:3 na dalekiej Syberii. 12 stycznia w Arenie Gliwice odbył się mecz z Cucine Lube, który ZAKSA minimalnie przegrała w tie-breaku 2:3 (17:25, 25:16, 18:25, 25:22, 12:15). Kłopoty zaczęły się później. Pod koniec stycznia w zespole ZAKSY odnotowano przypadki koronawirusa i z tego względu odwołano mecz Ligi Mistrzów z Lokomotiwem Nowosibirsk oraz kolejne mecze ligowe i pucharowe. Na szczęście Rosjanie zgodzili się na przełożenie meczu, stawiając jednak warunek, że rozegrany on będzie na Syberii, więc w ten sposób ZAKSA uniknęła walkowera. Skazało nas to jednak na morderczą dziesięciodniową podróż, podczas której siatkarze przemierzyli ponad 13 tysięcy kilometrów. Z Katowic przez Maribor polecieli do Moskwy, skąd udali się do Nowosybirska, a stamtąd do Włoch. Po wygranej w Słowenii kędzierzynianie przegrali z Lokomotiwem. O awansie z grupy miał więc zadecydować ostatni mecz, w którym rywalem był zespół Cucine Lube Civitanova. Jak się później okazało, dzięki wynikom w innych grupach jeszcze przed meczem nasi siatkarze mieli awans w kieszeni, ale postanowili sami wywalczyć sobie prawo do gry w kolejnej rundzie. Pokonali Cucine 2:3 i ostatecznie zajęli pierwsze miejsce w grupie.

Po wygranej z Cucine Lube ZAKSA trafiła w ćwierćfinale na Dinamo Moskwa. Mecz wygrała walkowerem, gdyż po agresji Rosji na Ukrainę zespoły agresora zostały usunięte z rozgrywek międzynarodowych. W półfinale rywalem naszego zespołu został Jastrzębski Węgiel, który pokonał właśnie niedawnego rywala ZAKSY (Cucine Lube Civitanova (3:0 i 3:2) - przyp. red.). Kędzierzynianie dwukrotnie wygrali półfinały (0:3, 3:2) i po raz drugi z rzędu awansowali do finału Ligi Mistrzów, który w tym roku miał być rozegrany 22 maja w Ljubljanie.

Do Ljubljany lecieli podbudowani mistrzostwem Polski, serią zwycięstw i doświadczeni o wszystkie chwile, które razem przeżyli. Ten sam rywal co przed rokiem, tworzył atmosferę rewanżu.

- Podchodzimy do tego meczu tak, jak do każdego innego. Na przeciwniku skupia się sztab, będą odprawy wideo i chłopaki dostaną informację na temat Trentino. Poza tym jest satysfakcja z tego, co się zrobiło, gdzie i po co się jedzie. Na pewno chłopaki cieszą się, że tam są i będą to celebrować. Jesteśmy zwykłymi chłopakami, którzy mają duże marzenia i robią duże rzeczy - mówił nieobecny w Ljubjanie Norbert Huber.

Tak jak w Weronie, tak samo również w Ljubljanie lepsza okazała się Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która wygrywając 3:0 dołączyła do elitarnego grona zespołów, którym udało się zdobyć to trofeum dwa razy pod rząd (Zenit Kazań, Trentino Volley, Biełgorje Biełgorod i ... Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle). Najbardziej dramatyczny był trzeci set tego spotkania, w którym w końcówce zawodników ZAKSY zaczęły łapać skurcze. Pierwszą piłkę setową mieli zawodnicy Trentino (24:23), ale ZAKSA wyrównała i wyszła na prowadzenie (24:25) po skończonej kontrze Kamila Semeniuka (24:25). W końcówce sześć piłek meczowych obronili siatkarze Trentino Volley, aby pozostać w meczu. Dopiero kontratak Kamila Semeniuka przyniósł 32 punkt ZAKSIE i zakończył mecz.

- Wierzyliśmy w siebie bardzo mocno, ale nie wierzymy w to co się stało. Wspieraliśmy się jako drużyna, nękały nas skurcze, ale dobrze, że udało się wygrać tego trzeciego seta. Emocje były ogromne, niesamowita adrenalina, ale daliśmy radę zagrać dobrze taktycznie. Uprościliśmy grę Trentino naszą dobrą zagrywką. Niesamowite emocje, ciężko mi coś powiedzieć. Bardzo się cieszymy i dziękujemy za doping wszystkim kibicom w Polsce - mówił po tym meczu kapitan niebiesko-biało-czerwonych, Aleksander Śliwka.

"Kiedy po poprzednim sezonie z Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle odchodzili trzej wybitni zawodnicy, nawet najwięksi optymiści wątpili w utrzymanie przez kędzierzynian dominacji w kraju, a zwłaszcza w Europie. Przecież do najgroźniejszego rywala Jastrzębskiego Węgla odszedł genialny rozgrywający Benjamin Toniutti, który przez kilka lat był reżyserem gry ZAKSY i autorem wielkich sukcesów. Przecież kędzierzynianie tracili jednego z najlepszych libero świata Pawła Zatorskiego i świetnego środkowego Jakuba Kochanowskiego" - pisały po tym sukcesie gazety. A ZAKSA nie tylko powtórzyła sukces z poprzedniego sezonu, ale dołożyła do niego mistrzostwo Polski, bo jak mówi Norbert Huber: - ZAKSA ma jajca.

"Italio, Europa jest gorzka! ZAKSA znów jest mistrzem. Trentino nie mogło nawet wygrać seta, ale przede wszystkim nie sprawiało wrażenia, że jest w stanie to zrobić. Próbował cały sztab i rezerwowi, ale nie udało się podkopać gry Polaków" - pisała "La Gazzetta dello Sport" po drugim z rzędu zwycięstwie Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle nad Trentino Volley w Superfinale Ligi Mistrzów, a były prezes klubu i aktualny prezes PZPS-u, Sebastian Świderski, który w ubiegłym roku świętował z ZAKSĄ pierwszy Puchar Ligi Mistrzów, dodał:" Ten klub potwierdził, że ma moc. Zawodnicy ZAKSY udowodnili, że potrafią grać z najlepszymi i wygrywać. Napisali wielką historię, bo powtórzyli sukces z 2021 roku. Jest to wielki sukces tego klubu, tego miasta i tych ludzi, którzy pracują na ten wielki klub.


Losowanie

Trudna grupa ZAKSY


Dzisiaj w Lublanie rozlosowane zostały grupy Ligi Mistrzów. Obrońcy mistrzowskiego tytułu, którzy losowani byli z drugiego koszyka, trafili tym razem do trudnej grupy C, w której oprócz nas zagrają: mistrz Włoch Cucine Lube Civitanova (ITA) i brązowy medalista Superligi Lokomotiv Nowosybirsk. Czwartym zespołem będzie brązowy medalista MEVZA OK Merkur Maribor ze Słowenii.

Więcej szczęścia miał mistrz Polski, który rozlosowywany był z koszyka pierwszego i zagra w grupie A z VfB Friedrischafen, Knack Roeselare i zwycięzcą eliminacji.

Projekt Warszawa dolosowany został do grupy B. Rywalami siatkarzy ze stolicy będą Dynamo Moskwa, Ziraat Bankasi Ankara i Greenyard Maaseik.


- Mamy bardzo trudną grupę pod względem sportowym, a jeszcze trudniejszą logistycznie, ale lubimy takie wyzwania. W poprzednim sezonie udowodniliśmy, że nie boimy się nikogo i z każdym możemy walczyć jak równy z równym. W tym roku również przystępujemy do rywalizacji, chcąc walczyć o jak najlepsze wyniki. Jesteśmy pewni swoich umiejętności. Szczególnie ciekawie zapowiada się rywalizacja z Lube, Włosi na pewno będą chcieli rewanżu za to, że wyeliminowaliśmy ich w poprzedniej edycji, my jednak damy z siebie wszystko, by ponownie ich pokonać- skomentował losowanie prezes Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Sebastian Świderski.

Autor:Janusz Żuk
Cytat: zaksa.pl


Podział na grupy w Lidze Mistrzów 2021/2022:

Grupa A:
Jastrzębski Węgiel (POL)
VfB Friedrischafen (GER)
Knack Roeselare (BEL)
Zwycięzca z kwal. meczu 27/28

Grupa B:
Dynamo Moskwa (RUS)
Ziraat Bankasi Ankara (TUR)
Greenyard Maaseik (BEL)
Projekt Warszawa (POL)

Grupa C:
Cucine Lube Civitanova (ITA)
Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle (POL)
OK Merkur Maribor (SLO)
Lokomotiv Nowosybirsk (RUS)

Grupa D:
Zenit Sankt Petersburg (RUS)
Berlin Recycling Volleys (GER)
Vojvodina Nowy Sad (SRB)
Zwycięzca z kwal. meczu 29/30

Grupa E:
Sir Sicoma Monini Perugia (ITA)
Fenerbahce Stambuł (TUR)
AS Cannes Dragons (FRA)
Trentino Itas (ITA)



ZAKSA Kędzierzyn vs. OK Maribor

(25:19, 25:18, 25:17)


Udany start ZAKSY w Lidze Mistrzów


Od zwycięstwa 3:0 rozpoczęli start w fazie grupowej Ligi Mistrzów obrońcy tytułu, którzy w pierwszym meczu pewnie pokonali we własnej hali mistrzów Slowenii w pełni kontrolując wynik od początki do końca, chociaż ambitni rywale robili wszystko, aby ugrać w Kędzierzynie-Koźlu chociaż jednego seta.

Pierwszą partię ZAKSA rozpoczęła od prowadzenia 6:1 przy zagrywce Łukasza Kaczmarka, znakomicie grając blokiem. W kolejnych akcjach Słoweńcy odrobili trzy punkty po atakach Rolanda Gergye i przez dłuższy czas nasz zespół utrzymywał trzypunktowe prowadzenie. Jednak przy stanie 21:17 kontratak skończył Łukasz Kaczmarek, na blok nadział się Uros Pawlović i Grupa Azoty odskoczyła na pięć punktów (23:18), a po chwili zakończyła seta, gdy na blok nadział się Donik Żiga.

W drugim secie ZAKSA zbudowała przewagę przy zagrywce Kamila Semeniuka, który zdobył trzy punkty zmienną zagrywką (9:3) i powiększyła ją, blokując Donika Żigę (11:4) Przy tym wyniku Gheorghe Cretu dokonał zmian w zespole ZAKSY, wpuszczając na boisko Bartłomieja Klutha i Wojciecha Żalińskiego, który nie radził sobie w przyjęciu, co sprawiło, że przewaga naszego zespołu zmniejszyła się do pięciu "oczek" (20:5). Wtedy 21. punkt zdobył Kamil Semeniuk z pipa, akcję skończył Bartłomiej Kluth, w ataku pomylił się Pavlović i prowadzenie naszego zespołu wróciło do poprzedniego stanu (24:17). Ostatni punkt przyniósł ZAKSIE atak Rolanda Gergye poza boisko.

W secie trzecim na boisku pozostał Bartłomiej Kluth. Do stanu 4:4 oba zespoły grały równo, a kiedy Bartłomiej Kluth nie trafił w boisko, goście po raz pierwszy wyszli na prowadzenie (4:5). Jeszcze do stanu 7:7 o jeden punkt lepsi byli Słoweńcy , ale kiedy na blok nadział się libijski atakujący naszych rywali, ZAKSA miała dwa punkty prowadzenia (9:7), które szybko straciła (10:10). Przez długi czas utrzymywała się jednopunktowa przewaga naszego zespołu (17:16), która wzrosła do pięciu punktów w końcówce przy zagrywce Bartłomieja Klutha i znakomitej grze ZAKSY blokiem i na kontrze. W końcówce jeszcze asem popisał się Kamil Semeniuk i ZAKSA mogła cieszyć się z wygranej.

Autor: Janusz Żuk

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Kalembka, Huber, Śliwka, Semeniuk, Shoji (L) oraz: Kluth,Kozłowski, Żaliński
OK Merkur Maribor: Ikhbayri, Planinsić, Krzić, Pavlović, Donik, Gergye, Kosenina (L) oraz: Adżović A., Adżović S., Braćko




Lok. Nowosybirsk vs. ZAKSA Kędzierzyn

(19:25, 25:21, 24:26, 23:25)


Plan wykonany! Syberia zdobyta!


Po kapitalnym meczu, w którym nie zabrakło emocji i nerwowych końcówek, siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle pokonali Lokomotiw Nowosibirsk i przywożą z dalekiej Syberii komplet punktów, nadal pozostając niepokonanym zespołem w grupie C Ligi Mistrzów.

Pierwszego seta obrońcy mistrzowskiego tytułu rozpoczęli od prowadzenia 4:2 po znakomitym bloku rozgrywającego, po czym po zagrywce Kamila Semeniuka powiększyli ją do czterech punktów (3:7). Tak zbudowaną przewagę nasz zespół utrzymywał mimo pogoni gospodarzy, którzy po znakomitych kontratakach zbliżyli się na trzy punkty (18:21). Na więcej ZAKSA nie pozwoliła. Zagrywki Kamila Semeniuka i blok Olka Śliwki zakończyły tego seta.

Drugi set rozpoczął się wyrównanej walki obu zespołów. Na prowadzenie tym razem wyszli gospodarze, wykorzystują nieudany atak Łukasza Kaczmarka i kontrę Kanadyjczyka (7:4). ZAKSA szybko wzięła się do odrabiania strat, w czym pomogły błędy Lokomotiwu i po pomyłce Konstantina Abajewa był remis (9:9). Po chwili po ataku Olka Śliwki na prowadzenie wyszła ZAKSA (11:13), ale gospodarze szybko tę przewagę zniwelowali (13:13) i rozpoczęła się nerwowa gra punkt za punkt (18:18). Przy takim wyniku punkt atakiem zdobył atakujący Lokomotiwu, za moment dołożył asa i to gospodarze wyszli na dwupunktowe prowadzenie (20:18), co skłoniło Gheorghe Cre?u do wzięcia przerwy. Po niej punkt zdobył Kamil Semeniuk (20:19) i to Płamen Konstantinow poprosił o czas. Po czasie dla szkoleniowca brązowego medalisty Superligi gospodarze utrzymywali jednopunktowe prowadzenie, które wzrosło do trzech punktów, gdy David Smith "nie zmieścił" się w boisku (23:20). Blok na Olku Śliwce dał piłkę setową Rosjanom, którą ci wykorzystali po skutecznym ataku Krugłowa.

Trzeci set lepiej rozpoczęła ZAKSA od prowadzenia 2:4 po przepychance na siatce wygranej przez Olka Śliwkę, ale rywale szybko wyrównali i do stanu 5:5 oba zespoły grały równo. Przy zagrywce Marcina Janusza Dražen Luburić posłał piłkę poza boisko, po chwili nasz rozgrywający "ustrzelił" z zagrywki Kanadyjczyka, na blok nadział się Rodiczew i ZAKSA wygrywała 5:11, powiększając prowadzenie do siedmiu "oczek", gdy Olek Śliwka na punkt zamienił kontratak po znakomitej obronie Marcina Janusza. Jednak od tego momentu to gospodarze zaczęli dominować na parkiecie i po zagrywce Dražena Luburićcia zmniejszyli dystans dzielący ich od ZAKSY do jednego punktu (21:22). Na szczęście kolejny punkt zdobył Łukasz Kaczmarek i ZAKSA znowu była bliżej wygranej w tej partii. Kiedy jednak kontrę wygrali siatkarze Lokomotiwu, na tablicy pojawił się remis (23:23). Pierwszą piłkę setową miała ZAKSA, ale gospodarze się obronili i gra toczyła się dalej. Kiedy w kolejnej akcji 25. punkt zdobył Olek Śliwka, znowu nasz zespól był bliżej wygrania tego seta, co też się stało w kolejnej akcji po decyzji sędziego, który odgwizdał rywalom błąd podwójnego odbicia.

Czwarty set ZAKSA rozpoczęła od prowadzenia 0:3 przy zagrywce Davida Smitha, ale gospodarze szybko odrobili stratę, znakomicie stawiając blok i wyszli na jednopunktowe prowadzenie po zagrywce po taśmie Siergieja Sawina. ZAKSA szybko zareagowała w kolejnych akcjach, kończąc kontrataki przy zagrywce Norberta Hubera (7:9), ale rywale znowu wyrównali, gdy Dienis Czeriejski zdobył punkt "z krótkiej" ( 9:9). Jednak przy zagrywce Marcina Janusza Serb pomylił się w ataku, Olek Śliwka na punkt zamienił kontratak, a rozgrywajacy ZAKSY zdobył punkt z zagrywki i prowadznie naszego zespołu wzrosło do czterech punktów (9:13), a po chwili do 7.,gdy najpierw Łukasz skończył kontrę, a po chwili zablokowany został Sawin (12:19). O tym, że historia lubi się powtarzać, przekonał nas dalszy przebieg tego seta, który był łudząco podobny do poprzedniego. Najpierw przy zagrywce Dražen Luburićcia, a po chwili Siergiej Sawina gospodarze zbliżyli się na dwa punkty (18:20), a kiedy zablokowany został atak Łukasza Kaczmarka, przewaga ZAKSY wynosila już tylko jedno"oczko" (20:21). Na szczęście Marcin Janusz jest nie tylko znakomitym rozgrywającym, ale i świetnie zagrywa. Przy jego zagrywce zablokowany został John Perrin, a po chwili Sawin nie przyjął jego zagrywki i ZAKSA miala piłkę meczową (20:24). Koniec nie przyszedł jednak tak łatwo. Gospodarze trzy razy bronili się przed porażką i dopiero atak Łukasza Kaczmarka przy stanie 23:24 zakończył ten nerwowy mecz.

Autor: Janusz Żuk

Lokomotiw Nowosybirsk: Luburić, Abajew, Łyzik, Czerejski, Sawin, Perrin, Martyniuk (L) oraz: Kwitczenko (L), Cisiewicz, Krugłow, Rodiczew
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Smith, Huber, Śliwka, Semeniuk, Shoji (L) oraz: Kluth




ZAKSA Kędzierzyn vs. Cucine Lube

(17:25, 25:16, 18:25, 25:22, 12:15)


Jeden punkt dla ZAKSY


Podzielili się punktami Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z Cucine Lube Civitanowa w meczu grupowym Ligi Mistrzów, z tym że to naszym rywalom po wygranej w tie-breaku przypadły dwa punkty. ZAKSA po znakomitej i ambitnej pogonie w piętym secie musiała uznać wyższośc rywala, który w końcówce nie pozwolił odebrać sobie wywalczonej w początkowej fazie przewagi.

Pierwszy set rozpoczął się od prowadzenia ZAKSY 3:1 po ataku Norberta Hubera z piłki przechodzącej przy zagrywce Davida Smitha, ale mistrzowie Włoch szybko wyrównali (3:3) po ataku Fernandeza. W kolejnych akcjach ZAKSA kilka razy uzyskiwała dwa punkty przewagi, ale Włosi natychmiast odrabiali straty, doprowadzając do wyrównania (7:7, 8:8, 10:10). Kiedy jednak Simon zablokował atak Davida Smitha, a kontrę wygrał Yant, Cucine Lube prowadziło dwoma punktami (10:12), a po bloku na Olku Śliwce - trzema (14:17). Wtedy to o czas poprosił szkoleniowiec ZAKSY, ale punkty po nim zdobyli przeciwnicy, wygrywając kontry na skrzydłach (14:19). Dwa bloki na Łukaszu Kaczmarku i błąd Davida Smitha powiększyły prowadzenie gości do ośmiu punktów (15:23) i jasne się stało, że ZAKSA nie odwróci już losów tego seta. Ostatni punkt zdobył więc Ricardo Lucareli i zakończył tę partię (17:25).

Drugi set był przeciwieństwem pierwszego, bowiem tu również do połowy seta oba zespoły grały bardzo równo (6:6; 8:8; 10:10; 12:12; 14:14), ale przy zagrywce Kamila Semeniuka piłkę przechodzącą skończył Olek Śliwka i szkoleniowiec gości poprosił o przerwę na żądanie (16:14). Po niej w po zagrywki stanął Norbert Huber i tak utrudnił gościom przyjęcie, że schodził dopiero przy wyniku 23:15. Tym razem to ZAKSA dograła seta, a ostatni punkt zdobył Marcin Janusz, blokując Brazylijczyka w zespole Cucine (25:16).

Trzeciego seta tylko do stanu 3:3 oba zespoły grały równo. Dwie kontry Włochów i blok na Łukaszu Kaczmarku dały trzypunktowe prowadzenie Cucine, po którym Gheorghe Cretu poprosił o czas (3:6). Po nim punkt z zagrywki po taśmie zdobył Lucarelli i Włosi wygrywali 2:7, a po chwili 10:17. Kiedy jednak Fernandez pomylił się w ataku, a Norbert Huber skończył przechodzącą po znakomitym skrócie Kamila Semeniuka z zagrywki, Gianlorenzo Blengini poprosił o czas (13:17). Po nim Włosi kontrolowali wynik, wygrywając seta 18:25.

W kolejnym secie od stanu 3:3 to ZAKSA zaczęła stawiać warunki i szybko uzyskała kilkupunktowe prowadzenie po znakomitych akcjach Olka Śliwki i błędach rywali (11:6). Kiedy dwa punkty zdobył Kamil Semeniuk, w tym jeden na kontrze po wyblokowaniu Simona, nasz zespół nadal wygrywał pięcioma "oczkami", a szkoleniowiec gości poprosił o czas, (13:8). Rywale poderwali się do walki i po znakomitych atakach Simona zbliżyli się na trzy punkty, co skłoniło do reakcji Gheorghe Cretu. Po przerwie piłkę przechodzącą przy zagrywce Kamila Semeniuka skończył Olek Śliwka i prowadzenie ZAKSY wróciło do pięciu punktów (18:13). W końcówce ZAKSA kontrolowała wynik i wygrywając seta 25:22, doprowadziła do tie-breaka.

Piąty set niedobrze zaczął się jednak dla ZAKSY od nieskończonych ataków (0:3), tak że na zmianę stron zespoły schodziły przy wyniku 4:8. Po zmianie stron punkt zdobyli Włosi, powiększając prowadzenie do pięciu punktów (4:9). Nie był to jednak koniec emocji, bowiem piąty punkt zdobył Olek Śliwka, na blok nadział się Lucarelli, po chwili ten sam zawodnik posłał piłkę poza boisko i przewaga Cucine zmalała do trzech punktów, a za moment do jednego, gdy Norbert Huber dwukrotnie zablokował Simona (10:12), a David Smith zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki (11:12). Niestey, w kolejnej akcji Amerykanin pomylił się, Simon nie dał się trzeci raz zatrzymać i to Cucine miało dwa punkty przewagi, co wystarczyło, aby wygrać ten mecz, gdy przy stanie 12:14 na blok z piłki sytuacyjnej nadził się Łukasz Kaczmarek.

Autor: Janusz Żuk

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Smith, Huber, Śliwka, Semeniuk, Shoji (L) oraz: Kluth
Cucine Lube Civitanova: Fernandez, De Cecco, Simon, Anzani, Yant, Lucarelli, Balaso (L) oraz: Zajcew, Machisio, Diamantini




OK Maribor vs. ZAKSA Kędzierzyn

(19:25, 11:25, 21:25)


Dobry początek euroazjatyckiego tryptyku


W pierwszym meczu euroazjatyckiego tryptyku Ligi Mistrzów siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle zgodnie z planem pewnie pokonali mistrza Słowenii, dokładając do tabeli grupy C trzy bardzo ważne punkty przybliżające nas do awansu.

Pierwszy set rozpoczął się od prowadzenia gospodarzy, którzy do stanu 5:4 byli o krok przed ZAKSĄ, która wyszła na pierwsze prowadzenie po ataku Kamila Semeniuka z szóstej strefy. Po przepychance wygranej przez Łukasza Kaczmarka ZAKSA była o dwa punkty przed rywalem (6:8), ale gospodarze wyrównali, blokując dwukrotnie Kamila Semeniuka (8:8) i do stanu 9:9 utrzymali równowagę. Skuteczny blok ZAKSY powtórnie dał naszemu zespołowi dwa punkty przewagi (9:11), które ZAKSA powiększyła do pięciu "oczek", blokując atakującego Mariboru i zdobywając punkt bezpośrednio z zagrywki (12:17). As Olka Śliwki powiększył prowadzenie naszego zespołu do sześciu punktów i z taką przewagą ZAKSA zakończyła tego seta (19:25).

W drugim secie ZAKSA wyszła na dwa punkty prowadzenia po ataku Krzysztofa Rejny i skutecznym bloku (0:2). Kiedy jednak atakujący gospodarzy po raz kolejny nadział się na blok ZAKSY, nasze prowadzenie wzrosło do czterech punktów, a szkoleniowiec Słoweńców poprosił o czas. Po czasie ZAKSA znowu zagrała skutecznym blokiem, powiększając prowadzenie do sześciu punktów (7:13). Kolejną serię punktów nasz zespół zdobył przy zagrywce Kamila Semeniuka, który dołożył trzy "oczka" bezpośrednio z zagrywki, a ponadto umożliwił postawienie skutecznego bloku (8:21). Taka przewaga ustawiła już tego seta, którego Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała 11:25 po autowym ataku Ahmeda Ikhbayri.

Trzeci set do stanu 6:6 toczył się na remis,. Kiedy jednak atakujący Mariboru zdobył dwa punkty, a Olek Śliwka pomylił się w ataku, gospodarze wyszli na trzy punkty prowadzenia (9:6), które ZAKSA zmniejszyła do jednego punktu po zagrywce Łukasza Kaczmarka (11:10). Gospodarze jednak się nie poddawali i po punktowej zagrywce Ahmeda Ikhbayri znowu wygrywali trzema punktami (13:10). ZAKSA wyrównała i wyszła na prowadzenie, kiedy Kamil Semeniuk zdobył trzy punkty z zagrywki (13:14). Atak Donika na aut i blok na tym zawodniku, pozwolił ZAKSIE odskoczyć na trzy punkty (13:16), a po chwili na pięć, gdy dwa razy na nasz blok nadział się Rok Bracko (15:20). Gospodarze zmniejszyli jeszcze straty do trzech punktów po punktowej zagrywce Kovacicia, której nie przyjął Olek Śliwka, ale na więcej ZAKSA nie pozwoliła i wygrała seta 21:25 po skutecznym ataku Krzysztofa Rejny.

Autor: Janusz Żuk

OK Markur Maribor: Ikhbayri, Plninsić, Krzić, Pavlović, Donik, Gergye, Kosenina (L) oraz: Herman (L), Kovacević, Cafuta, Braćko, Adzović, Kovacić
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Rejno, Huber, Śliwka, Semeniuk, Shoji (L) oraz: Smith, Kluth




ZAKSA Kędzierzyn vs. Lokomotiw N.

(18:25, 25:23, 17:25, 20:25)


Rosjanie wzięli rewanż


Nie dołożyli punktów do tableli grupy C siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w zaległym meczu z Lokomotiwem Nowosybirsk, w którym Rosjanie wzięli rewanż za porażkę w pierwszym spotkaniu i tym samym poważnie skomplikowali perspektywę awansu naszego zespołu do fazy play-off.

Pierwszy set rozpoczął się bardzo źle dla ZAKSY, którą grający na luzie Rosjanie "pogonili" zagrywką, a ponieważ nasz zespół popełniał też błędy własne, przewaga Lokomotiwu na początku wynosiła siedem punktów (2:9), a po chwili wzrosła do dziewięciu (9:18), gdy najpierw zapunktowali Siergiej Savin i Pawieł Krugłow, a po chwili Kamil Semeniuk nie zmieścił się w boisku. Dopiero przy piłce setowej (14:24) nasz zespół zdobył serię punktów po błędach rywali i znakomitej kontrze Olka Śliwki, ale ostatni 25. punkt wywalczył Dmitrij Łyzik i zakończył tę partię.

Znacznie lepiej rozpoczął się dla ZAKSY drugi set, w którym do stanu 4:4 oba zespoły grały punkt za punkt. Dopiero blok na kapitanie ZAKSY dał dwa punkty prowadzenia Rosjanom (4:6), ale ZAKSA szybko wyrównała po dwóch punktach zdobytych przez Olka (6:6). Do stanu 8:8 znowu oba zespoły grały punkt za punkt, ale wtedy punkt zdobyty przez Łukasza Kaczmarka i as Davida Smitha przyniosły ZAKSIE dwupunktowe prowadzenie (10:8). Rosjanie odrobili straty, grając blokiem, ale ZAKSA szybko wróciła na prowadzenie, po znakomitej serii Olka Śliwki (17:14). Przez dłuższy czas ZAKSA utrzymywała kilkupunktowe prowadznie, powiększając je do czterech punktów po bloku Olka Śliwki na Luboriciu (23:19), ale siatkarze z dalekiej Syberii odrobili większość strat, blokując Davida Smitha i Łukasza Kaczmarka (23:22). Na szczęście w kolejnych akcjach to ZAKSA zdobywała punkty, wygrywając seta 25:23.

Podobnie jak w drugim secie również w kolejnym do stanu 6:6 oba zespoły grały remisowo, ale seria Luboricia pozwoliła Rosjanom na objęcie trzypunktowego prowadzenia (8:11). Kolejne trzy punkty Rosjanie wywalczyli przy zagrywce Drażena Luboricia (11:18), który posyłał z zagrywki bomby na stronę naszego zespołu. Tak zbudowanej przewagi siatkarze Lokomotiwu już nie zamierzali oddać, zwłaszcza że asa dołożył jeszcze Sergiej Sawin, dobrze atakował również John Perrin, więc rywale wygrali 17:25.

Czwarty set okazał się niestety ostatnim. Podobnie jak w poprzednich dwóch do stanu 6:6 oba zespoły grały równo. Przy zagrywce Davida Smitha na prowadzenie wyszła ZAKSA i mogło się wydawać, ze powtórzy się set drugi. Tym razem jednak tak się nie stało. Lokomotiw wyrównał i do wyniku 10 :10 znowu oba zespołu grały równo. Wtedy to dwa razy ataku nie skończył Norbert Huber, Luburić wygrał kontrę, na blok nadział się Łukasz Kaczmarek i Rosjanie wygrywali 10:14. Chociaż ZAKSA próbowała znaleźć punkt zaczepienia, pojedyncze punkty nie dawały nadziei na wygraną w tym secie, bo rywale bez obciążeń realizowali nakreślony plan. Nadzieja zaświtała, gdy przy zagrywce Kamila Seemniuka punkt zmniejszający prowadzanie Lokomotiwu do dwóch "oczek" zdobył Olek Śliwka (18:20). Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wziął serbski atakujący Lokomotiwu i po asie wywalczył piłkę setową, którą zakończył Sergiej Savin.

Autor: Janusz Żuk

Lokomotiw Nowosybirsk: Liburić, Abajew, Łyzik, Kurkajew, Perrin, Sawin, Martyniuk (L)
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Smith, Huber, Śliwka, Semeniuk, Shoji (L) oraz: Kluth




Cucine Lube vs. ZAKSA Kędzierzyn


Wygrywamy i awansujemy


Siatkarze ZAKSY pojechali do Włoch po wygraną i awans do ćwierćfinałów LM i słowa dotrzymali, i chociaż na początku pierwszego seta po zwycięstwie Hebaru Pazardżik nad Knack Roeselare wiadomym było, że awans już mają w kieszeni, postanowili sami wywalczyć sobie prawo do gry w kolejnej rundzie. Pokonali więc Cucine Lube 2:3.

W pierwszym secie na pierwsze dwupunktowe prowadzenie wyszli siatkarze ZAKSY (1:3) po ataku Fernandeza w taśmę, ale gospodarze szybko wyrównali, gdy Lucarelli zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki. Kiedy jednak przestrzelił atak z lewego skrzydła Łukasz Kaczmarek, to Włosi mieli dwa punkty przewagi, którą jednak szybko stracili, gdy na blok nadział się Brazylijczyk w zespole Cucine (8:8) i do stanu 12:12 gra toczyła się punkt za punkt. W tej sytuacji Norbert Huber skończył kontratak, a Kamil Semeniuk posłał asa i ZAKSA znów prowadziła dwoma punktami (12:14), ale gospodarze po raz kolejny wyrównali (14:14). Taki stan trwał do wyniku 18:18. Wtedy przy zagrywce Marcina Janusza Fernandez dwa razy nie skończył ataku, po chwili rozgrywający ZAKSY zdobył punkt z zagrywki i nasz zespół miał trzy "oczka" przewagi (18:21), której Włosi już nie odrobili (22:25).

W drugim secie bardzo szybko na prowadzenie wyszła ZAKSA (1:3) i chociaż gospodarze wyrównali (5:5) kędzierzynianie powrócili do dwupunktowego prowadzenia prze zagrywce Marcina Janusza. Włosi pierwsze większe prowadzenie uzyskali dopiero przy stanie 20:18 i chociaż ZAKSA doprowadziła do remisu po punktowej zagrywce Bartłomieja Klutha, który zmienił Łukasza Kaczmarka, w końcówce zespół Cucine odskoczył , a seta zakończyły dwie zagrywki Fernandeza.

Tak jak w drugim secie gospodarze wygrali seta kontrolowanego przez nasz zespół, tak w trzecim ZAKSA wygrała partię, w której przez cały czas prowadzili siatkarze mistrza Włoch, którzy wyszli szybko na prowadzenie 4:1 przy zagrywce Brazylijczyka. Do stanu 20:18 utrzymywała się kilkupunktowa przewaga Włochów, którą stracili, gdy Kamil Semeniuk na punkt zamienił kontratak (22:21). Gospodarze jeszcze raz wyszli na dwa punkty przewagi po błędzie przebicia kapitana ZAKSY (24:22), ale wtedy przy zagrywce Davida Smitha atakujący Cucine posłał piłkę na aut, po chwili Kamil Semeniuk zablokował Lucarellego i na tablicy pojawił się remis (24:24). As Amerykanina dał ZAKSIE piłkę setową, którą na punkt zamienił Kamil Seemniuk (24:26).

Kolejnego seta lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy prowadzili dwoma punktami, ale ZAKSA szybko wyrównała, gdy Norbert Huber zablokował Anzaniego i wyszła na dwupunktowe prowadzenie po punktowej zagrywce Kamila Semeniuka (4:6). Gospodarze wyrównali, ale ZAKSA znowu zbudowała dwupunktowe prowadeznie, gdy przy zagrywce Marcina Janusza kontrataki wygrali kolejno David Smith i Bartłomiej Kluth (8:10). Do stanu 13:15 nasz zespół wygrywał dwoma punktami, ale wtedy trzy punktowe zagrywki Simona pozwoliły na objęcie jednopunktowego prowadzenia przez drużynę Cucine Lube. Odgwizdany błąd podwójnego odbicia w zespole ZAKSY i atak Bartłomieja Klutha na aut powiększył prowadzenie Włochów do trzech "oczek". W końcówce klasę pokazał Roberlandy Simón Aties, który skonczył trzy piłki i przedłużył ten mecz o tie-break.

Piąty set znakomicie rozpoczęli jednak nasi siatkarze, którzy wyszli na prowadzenie 1:6, gdy Norbert Huber zablokował Simona, asa posłał Kamil Semeniuk, Zajcew nie trafił w pole gry, a z kolei Simon posłał piłkę w siatkę. Tak zbudowana przewaga pozwoliła naszym zawodnik kontrolować wynik, i doprowadzić do wygranej w tym secie i w meczu (10:15).

Autor: Janusz Żuk

Cucine Lube Civitanova: Fernandez, De Cecco , Simon, Anzani, Yant, Lucarelli, Balaso (L) oraz: Marchisio, Sottile, Zaytsev
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Smith, Huber, Śliwka, Semeniuk, Shoji (L) oraz: Kluth, Żaliński, Kalembka




TABELA KOŃCOWA GRUPY C



Msc. Nazwa drużyny Liczba meczów Liczba punktów Sety wygrane Sety przegrane
1. Cucine Lube Civitanova 6 15 17 6
2. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 6 12 15 9
3. Lokomotiw Nowosibirsk 6 9 11 10
4. OK Merkur Maribo 6 0 0 18



Ćwierćfinały


ZAKSA w półfinale Ligi Mistrzów



Po oficjalnej decyzji Europejskiej Konfederacji Siatkówki (CEV) o wykluczeniu z rywalizacji w europejskich pucharach drużyn rosyjskich do ZAKSA S.A. wpłynęła informacja uzupełniająca, dotycząca awansu naszego zespołu do kolejnej rundy rozgrywek.

W oparciu o zapisy Art. 21.9 Regulaminu Rozgrywek Europejskiej Konfederacji Siatkówki (CEV) sześć klubów rosyjskich, wciąż uczestniczących w rozgrywkach europejskich pucharów, a więc: Dinamo Moskwa i Zenit St. Petersburg (w zmaganiach Ligi Mistrzów mężczyzn), Zenit Kazań (uczestnik Pucharu CEV) oraz Dinamo Moskwa, Dinamo Kazań i Lokomotiw Kaliningrad ( w rozgrywkach Ligi Mistrzyń kobiet) przegrywa swoje mecze tej fazy rozgrywek poprzez walkower. Drużynom, które miały rywalizować z rosyjskimi zespołami w przyznane zostały zwycięstwa w obu meczach 3:0 (25:0, 25:0, 25:0).

Tym samym Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która miała rywalizować z zespołem z Moskwy automatycznie awansowała do półfinału Ligi Mistrzów. Podobnie Sir Safety Conad Perugia, która miała się mierzyć z zespołem Zenit St. Petersburg.

Pozostałe dwie pary ćwierćfinałowe: Cucine Lube Civitanova – Jastrzębski Węgiel oraz Trentino Itas - Berlin Recycling Volleys zgodnie z terminarzem rozegrają swoje mecze 1 finałów Ligi Mistrzów.

Źródłozaksa.pl


Półfinały


Jastrzębski W. vs. ZAKSA Kędzierzyn

(20:25, 14:25, 19:25)


Pierwszy krok ZAKSY w stronę finału Ligi Mistrzów


Pewne zwycięstwo odnieśli siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle nad Jastrzębskim Węglem w pierwszym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów, robiąc w ten sposób pierwszy krok do finału. Kędzierzynianie ani na chwilę w przeciągu całego meczu nie oddali prowadzenia, wysoko wygrywając w każdym z trzech setów.

Tylko do stanu 4:4 w pierwszym secie oba zespoły grały punkt za punkt. Kiedy jednak przy zagrywce Marcina Janusza zablokowany został Tomasz Fornal, ZAKSA wyszła na dwupunktowe prowadzenie, które powiększyła do czterech punktów po punktowej zagrywce Kamila Semeniuka i bloku Olka Śliwki na Janie Hadravie. Po czasie dla Andrei Gardiniego Trevor Clevenot posłał piłkę poza boisko i prowadzenie naszego zespołu wzrosło do pięciu punktów (9:14). W kolejnych akcjach do odrabiania punktów ruszyli jednak gospodarze, którzy wykorzystali błąd Łukasza Kaczmarka, kontrę Tomasza Fornala oraz zagrywkę Jakuba Macyry i zmniejszyli dystans dzielący ich od ZAKSY do jednego punktu. ZAKSA szybko odpowiedziała kontrą Norberta Hubera i atakiem Olka Śliwki z piłki przechodzącej przy zagrywce Kamila Semeniuka i wróciła do czteropunktowego prowadzenia, przy którym Andrea Gardini powtórnie poprosił o czas. Po czasie jastrzębianie odrobili dwa punkty, ale wtedy po przerwie dla szkoleniowca ZAKSY Jakuba Macyrę zablokował Olek Śliwka i nasz zespół odbudował trzypunktowy dystans (19:23), aby za chwilę zakończyć seta, gdy Olek Śliwka wygrał przepychankę na siatce.

W drugim secie jeszcze krócej oba zespoły grały punkt za punkt, bo pierwszą dwupunktową przewagę ZAKSA uzyskała, gdy Kamil Semeniuk posłał asa, a Trevor Clevenot nie zmieścił się w polu gry (2:4). Przez jakiś czas utrzymywało się dwupunktowe prowadzenie ZAKSY, które nasz zespół powiększył do czterech "oczek", gdy atakujący gospodarzy najpierw pomylił się w ataku, a w kolejnej akcji nadział się na blok (7:11). Przy takim wyniku Andrea Gardini poprosił o czas, po którym ZAKSA wygrała dwie kontry po zagrywce Kamila Semeniuka i powiększyła przewagę do pięciu punktów (8:13), a po chwili do sześciu, gdy kapitan ZAKSY skończył piłkę przechodzącą przy zagrywce Norberta Hubera. (9:15). Niewiele zmienił czas wzięty przez szkoleniowca gospodarzy i zmiany w zespole gości. ZAKSA budowała przewagę, która ostatecznie wynosiła 10 "oczek" przy piłce meczowej, którą skończył Łukasz Kaczmarek, wygrywając kontrę (14:15).

W trzecim secie tylko do stanu 1:1 był remis. Dwa punkty prowadznia ZAKSA uzyskała, gdy Norbert Huber zablokował Łukasza Wiśniewskiego, a Stephen Boyer posłał piłkę bez bloku na aut (1:3). Przez jakiś czas utrzymywała się niewielka przewaga ZAKSY, którą nasz zespół powiększył do trzech "oczek" po ataku Kamila Semeniuka na kontrze (5:8). Po czasie dla Andrei Gardiniego Tomasz Fornal trafił w taśmę, a Norbert Huber skończył piłkę przechodzącą (8:13). Rywale odrobili dwa punkty, ale po czasie dla Gheorghe Cretu ZAKSA uspokoiła grę i po blokach na Stephenie Boyer znowu miała trzy, a za chwilę pięć punktów przewagi. Kiedy na blok nadział się Jan Hadrava, który wrócił na boisko, prowadzenie ZAKSY wynosiło 16:22. Gospodarze odrobili nieco strat, ale w końcu seta i mecz skończył Kamil Semeniuk (19:25).

Autor: Janusz Żuk

Jastrzębski Węgiel: Hadrava, Toniutti , Macyra, Wiśniewski, Fornal, Clevenot, Popiwczak (L) oraz: Boyer, Szymura, Tervaportti, Biniek(L)
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Smith, Huber, Śliwka, Semeniuk, Shoji (L)




ZAKSA Kędzierzyn vs. Jastrzębski W.

(25:15, 25:21, 24:26, 21:25, 15:11)


Finał Ligi Mistrzów dla ZAKSY


W drugim półfinale Ligi Mistrzów zespół Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle pokonał 3:2 Jastrzębski Węgiel i awansował do Wielkiego Finału, ale wszystko rozstrzygnęło się w dwóch pierwszych setach, w których ZAKSA zdominowała rywala i wygrywając drugą partię mogła już świętować wielki sukces, jakim jest drugi w historii występ w finale klubowych mistrzostw Europy.

W pierwszym secie tylko po dwóch pierwszych akcjach na tablicy był wynik remisowy. Kiedy punkt zdobył Łukasz Kaczmarek, a Kamil Semeniuk posłał asa, nasz zespół wyszedł na dwupunktowe prowadzenie (3:1), które szybko wzrosło do trzech punktów po kontrze skończonej przez Łukasza Kaczmarka (7:4). Kolejne punkty ZAKSA zdobywała przy zagrywce swego atakującego, który dwukrotnie posłał asa (12:8) i umożliwił blok na Janie Hadravie. Kolejne kontry powiększyły prowadzenie ZAKSY, które przy zagrywce Olka Śliwki, który zdobył aż cztery punkty bezpośrednio z pola serwisowego, wzrosło do dziesięciu punktów (23:13). Tego seta zagrywek, zakończył po chwili David Smith, posyłając kolejnego asa.

W drugim secie tylko do stanu 2:2 trwała względna równowaga. Kiedy na blok nadziali się Rafał Szymura, a po chwili Jan Hadrava, a Norbert Huber skończył kontratak, ZAKSA wygrywała czterema punktami (6:2). Tym razem jastrzębianie nie odpuścili i po zagrywce Rafała Szymury, której nie przyjął Eric Shoji, przegrywali już tylko dwoma punktami, i taki stan utrzymał się do wyniku 13:11, po którym kontrę skończył Łukasz Kaczmarek (14:11) . Po drugiej kontrze naszego atakującego ZAKSA prowadziła czterema punktami (18:14), a Andrea Gardini poprosił o czas. Niewiele też pomogła zmiana na pozycji atakującego w zespole gości. Stephen Boyer został zablokowany w pierwszej akcji, co pozwoliło ZAKSIE utrzymać wysokie prowadzenie, które po chwili zamieniło się na zwycięstwo w drugim secie, i tym samym awans do Wielkiego Finału Ligi Mistrzów, gdy Tomasz Fornal pomylił się w polu serisowym przy piłce setowej (25:21).

Awans ZAKSY do finału Ligi Mistrzów przyniósł zmianę w składzie gospodarzy, którzy na parkiet w trzeciej partii wyszli w rezerwowym zestawieniu. Również goście zmienili część zespołu, tak więc teraz na parkiecie mogliśmy oglądać zupełnie inne szóstki. Do stanu 3: 3 oba zespoły grały równo, ale po asie Rafała Szymury po taśmie, na dwupunktowe prowadzenie wyszli goście (3:5) i powiększyli je po kontrataku Tomasza Fornala. ZAKSA szybko wyrównała (13:13) po ataku Wojciecha Żalińskiego, ale goście znowu odskoczyli na trzy punkty (16:19) i zmierzali do końca tego seta. Jednak w końcówce nasz zespół wyrównał, blokując Stephena Boyer i kończąc kontry (24:24). Jednak w grze na przewagi minimalnie lepsi okazali się zawodnicy Jastrzębskiego Węgla, którzy przy piłce setowej zablokowali Wojtka Żalińskiego.

Również w czwartym secie minimalnie lepsi okazali się goście. Jednak w tym secie przez długi czas prowadziła ZAKSA (9:7, 12:10, 14:12). Kiedy jednak kontrę wygrał Stephen Boyer, goście wyrównali (14:14) i po chwili wyszli na prowadzenie (15:16). As Wojciecha Szweda powiększył prowadzenie Jastrzębskiego Węgla do trzech punktów (15:18), którego podopieczni Andrei Gardiniego już nie oddali (21:25).

Początek ostatniej partii zaczął się jednak lepiej dla naszego zespołu, który po kontrataku Adriana Staszewskiego prowadził 4:2 i z taką dwupunktową przewagą schodził na zmianę stron (8:6). Przy zagrywce Wojciecha Żalińskiego prowadzenie ZAKSY wzrosło do czterech punktów (10:6), co skłoniło szkoleniowca gości do wzięcia czasu, po którym jastrzębianie odrobili dwa "oczka" (10:8). Na szczęście dla nas po chwili punkt zdobył Adrian Staszewski, przez blok nie przebił się Stephen Boyer i ZAKSA wróciła do czteropunktowego prowadzenia (12:8), które zamieniła na wygraną w tym meczu po ataku Wojciecha Żalińskiego.

Autor: Janusz Żuk

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Smith, Huber, Śliwka, Semeniuk, Shoji (L) oraz: Rejno, Staszewski, Kluth, Kalembka, Kozłowski, Żaliński, Banach (L)
Jastrzębski Węgiel: Hadrava, Toniutti, Wiśniewski, Macyra, Fornal, Szymura, Popiwczak (L) oraz: Boyer, Tervaportti, Cedzyński, Szwed, Biniek (L)




Finał


Trentino Volley vs. ZAKSA Kędzierzyn

(22:25, 20:25, 30:32)


W Ljubljanie ZAKSA napisała historię


Zrobili to!!! Do dwóch koron wywalczonych w rozgrywkach krajowych w niedzielny wieczór 22 maja siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wygrywając 3:0 z Trentino Volley w Superfinale Ligi Mistrzów w Ljubljanie dołożyli trzecią, europejską koronę, czyniąc sezon 2021/2022 historycznym sezonem marzeń.

Pierwszego seta ZAKSA rozpoczęła od prowadzenia 0:2, kiedy na blok Krzysztofa Rejny nadział się Srećko Lisinac. Kiedy serbski środkowy Trento posłał piłkę poza boisko, prowadzenie ZAKSY wzrosło do trzech punktów (1:4). Jednak znakomite kontrataki Mateja Kozijskiego dały Włochom wyrównanie (8:8), które nie trwało długo, bowiem kontratak Kamila Semeniuka i punktowa zagrywka Łukasza Kaczmarka pozwoliły ZAKSIE odzyskać przewagę (8:11). Po czasie dla Angelo Lorenzetiego niewiele zmieniło się w grze jego podopiecznych, toteż ZAKSA powiększyła prowadzenie do pięciu "oczek", znakomicie kończąc kontrataki (9:14). Wszystko zmieniło się jednak, kiedy w polu zagrywki stanął Alessandro Michieletto i przy jego zagrywce Trentino wyrównało (16:16). Dopiero kontra skończona przez Kamila Semeniuka po znakomitej obronie libero ZAKSY i kolejna zamieniona na punkt przez Łukasza Kaczmarka pozwoliły ZAKSIE zbudować dwa punkty przewagi (18:20), która wzrosła do trzech "oczek", gdy rozgrywający Trentino nie zgrał się ze swoim środkowym (20:23). Rywale zdołali zbliżyć się na jeden punkt (22:23), ale dwie ostatnie piłki skończyła ZAKSA i wygrała seta 22:25.

Drugi set rozpoczął się od punktowej zagrywki Davida Smitha, ale do stanu 5:5 oba zespoły grały równo. Kiedy Łukasz Kaczmarek przestrzelił atak, Włosi mieli dwa punkty przewagi (7:5), którą utrzymali do stanu 10:8. Punkt zdobyty przez Kamila Semeniuka i kontratak skończony przez Łukasza Kaczmarka pozwoliły ZAKSIE wyrównać(10:10) i do stanu 13:13 oba zespoły grały równo. Pierwsze dwupunktowe prowadzenie uzyskała ZAKSA przy zagrywce Olka Śliwki, kiedy punkt zdobył Kamil Semeniuk, a Matej Kazijskij posłał piłkę na aut (13:15). Kiedy kontratak skończył Łukasz Kaczmarek przy zagrywce Davida Smitha, ZAKSA miała już trzy punkty przewagi (14:17), a trener Angelo Lorenzetti po raz drugi poprosił o czas. Niewiele to zmieniło w grze jego podopiecznych, bowim tak zbudowanej przewagi ZAKSA już nie oddala, wygrywając seta 20:25.

Najbardziej wyrównany i dramatyczny był trzeci set, w którym od początku utrzymywał się remis (4:4). Od tego momentu raz jeden, a raz drugi zespół budowal dwupunktowe prowadzenie, które jednak szybko tracił. Przy stanie 17:17dwa punkty przewagi wywalczyła Grupa Azoty ZAKSAKędzierzyn-Koźle, blokując Alessandro Michieletto (17:19), ale rywale szybko wyrównali (21:21) po asie swego rozgrywającego i rozpoczęła się zażarta walka punkt za punkt. Pierwszą piłkę setową mieli zawodnicy Trentino (24:23), ale ZAKSA wyrównała i wyszłą na prowadzenie (24:25) po skończonej kontrze Kamila Semeniuka (24:25). W końcówce sześć piłek meczowych obronili siatkarze Trentino Volley, aby pozostać w meczu. Dopiero kontratak Kamila Semeniuka przyniósł 32 punkt ZAKSIE i zakończył mecz.

Autor: Janusz Żuk

Trentino Volley: Kazijski, Sbertoli, Lisinac, Podrascanin, Michieletto, Lavia, Zenger (L) oraz: D’Heer, Pinali
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Smith, Rejno, Śliwka, Semeniuk, Shoji (L) oraz: Kluth