"Rozmowy ciągle trwają" -
-Michał Ruciak dla PS
Sparing z Australią jest dla nas bardzo ważny. Po nim trener Andrea Anastasi poda skład reprezentacji, którą zabierze ze sobą na rozgrywki Ligi Światowej - podkreśla przyjmujący biało-czerwonych, Michał Ruciak.
| |
Andrzej Mitek: Jak przebiega tegoroczny sezon przygotowawczy w reprezentacji?
Michał Ruciak: Powiedziałbym, że normalnie, choć mamy dość mało czasu na przygotowania. Układ zajęć różni się od tego, który realizowaliśmy przed Pucharem Świata, bo tamta impreza ze względu na dużą koncentrację meczów wymagała od nas trochę innego rodzaju gotowości. Sztab szkoleniowy zaczyna nam wplatać elementy taktyki, na co poświęcamy zwykle do pół godziny na każdym treningu.
|
Mamy tę wielką i wspaniałą przewagę, że w minionym roku w listopadzie zdołaliśmy sobie zagwarantować wyjazd na Igrzyska w Londynie. Kosztowało nas to mnóstwo sił, ale naprawdę było warto. Teraz możemy spokojnie realizować nasze przygotowania i obserwować, jak się szarpią pozostali.
A. Mitek: Reprezentacja Australii, czyli wasz piątkowy sparingpartner, chyba nie należy do najmocniejszych rywali...
M. Ruciak: To jest mecz kontrolny. Dla nas jednak szalenie ważny, bo po nim trener Anastasi ogłosi listę dwunastu czy czternastu zawodników, którzy polecą razem z nim na pierwszy weekend Ligi Światowej do Kanady. Staram się nie mieć żadnych przeczuć co do tego, kto na tej liście się znajdzie. Oczywiście, w tym roku mamy sezon olimpijski i dla wielu z nas może to być jedyna szansa wyjazdu na igrzyska. To ogromne wydarzenie w życiu każdego sportowca i dlatego rywalizacja o miejsce w składzie jest bardzo zacięta. Zacięta, ale też zdrowa - zapewniam, że nikt nikomu nogi nie podstawia. Tworzymy zgrany i wspierający się zespół.
A. Mitek: Liga Światowa w tym roku będzie tylko przetarciem przed igrzyskami czy stuprocentową walką o podium tej imprezy?
M. Ruciak: To jasne, że zamierzamy dać z siebie maksimum i powalczyć o medale. Nie da się traktować czekających nas spotkań czysto szkoleniowo. Mając w perspektywie igrzyska olimpijskie musimy budować zespół, który będzie walczył o najwyższe cele. W drużynie nie rozmawia się specjalnie o Londynie, choć ci, którzy mieli szczęście grać w ligowym klubie z byłymi olimpijczykami, dopytywali starszych kolegów, jak to wszystko wygląda na igrzyskach.
A. Mitek: Podjął pan już decyzję w sprawie swojej klubowej przyszłości?
M. Ruciak:Jeszcze nie. Rozmowy ciągle trwają, waham się pomiędzy kilkoma różnymi propozycjami. Ta decyzja nie zależy tylko ode mnie, bo zamierzam podjąć ją wspólnie z żoną. Nie mam nic przeciwko pozostaniu w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, ale na rozstrzygnięcia trzeba jeszcze trochę poczekać.
Żródło:Przegląd Sportowy
|