Oświadczenie
Kazimierza Pietrzyka
Na konferencji prasowej 9 maja br. Pan Jerzy Marciniak Prezes Grupy Azoty Tarnów i Prezes ZAK-u Kędzierzyn-Koźle powiedział: "Rezygnacja przed ostatnim czy przed ostatnimi meczami tylko dlatego, żeby nie wziąć na swoją klatę efektów własnej pracy przez cały rok nie przystoi ludziom zasłużonym dla Sportu.
Otóż Panie Prezesie.
Nie należę do ludzi, którzy boją się odpowiedzialności, lubują w unikach. Wręcz przeciwnie. Bardzo często, sam sobie ustalałem dodatkowe, poza pracą zawodową zadania, zadania bardzo ambitne, często ryzykowne, dla wielu wręcz utopijne, w dodatku bezinteresownie, co zwłaszcza dzisiaj wielu ludziom nie mieści się w głowie.
Dwukrotnie tj. w 1973 i 1994r ratowałem siatkówkę w Kędzierzynie-Koźlu po jej likwidacji w Klubie Zakładów Azotowych MZKS "Chemik. W 1994r stworzyłem nowy Klub, który w swej 18 letniej historii miał nie tylko wiele znaczących sukcesów w kraju i za granicą, ale miał i też swoje bardzo trudne chwile. Z różnych powodów, nie tylko ekonomicznych wycofywali się sponsorzy, Klub tonął w długach, groziła mu likwidacja, a mnie jako jednoosobowemu Zarządowi Spółki Akcyjnej konsekwencje natury prawnej i majątkowej.
Przetrwaliśmy te trudne okresy, wróciliśmy znów na szczyty. Było to możliwe dzięki ofiarnej, pełnej zaangażowania i oddania sprawie, pracy i serca kilku osób - i to jest ważniejsze od coraz większych pieniędzy.
Nigdy więc nie robiłem uników, nie bałem się odpowiedzialności, bo też odpowiadałem przede wszystkim sam przed sobą i własnym sumieniem.
Pańska więc o mnie opinia jest moim zdaniem zupełnie nieuzasadniona i niesprawiedliwa.
W całej tej sprawie zabrakło przede wszystkim szacunku dla drugiego człowieka.
Kierując się takim właśnie szacunkiem wobec Pana, postanowiłem nie wyjawiać powodów mojej nagłej, ale przemyślanej rezygnacji, której okoliczności i powody są Panu dobrze znane.
Zrobiłem tak też w trosce o spokój i dobrą atmosferę wokół Klubu, któremu oczywiście dobrze życzę.
Pragnę dodać, że zdobyliśmy 9 medali mistrzostw Polski, 3 Puchary Polski, 3 medale w pucharach europejskich, ale osiągnięty w ostatnim sezonie wynik, biorąc pod uwagę bardzo liczne, długotrwałe perturbacje zdrowotne zawodników, potencjał i możliwości przeciwników oraz inne pozasportowe okoliczności związane z ingerencjami osób trzecich w bieżące sprawy Klubu, istotnie oddziałujące negatywnie na zespół, uważam za bardzo cenny - dla mnie najcenniejszy - medal. Dlatego też nie miałem czego się wstydzić i tym bardziej brać czegokolwiek na klatkę.
Z poważaniem,
Kazimierz Pietrzyk
Autor: Roman Stęporowski
|