Fotoreportaż:
Tak tenują Mostostalowcy
Wróćmy pamięcią do przygotowań siatkarzy do meczu z Jastrzębskim Węglem, gdyż wtedy nasza redakcja uczestniczyła w treningu siatkarzy z Kędzierzyna.
Jest piątek 18.02, godzina 16.30. Trener Rastio Chudik zwołuje do siebie zawodników, którzy już od dawna przebywają na parkiecie. Wśród nich jest także Jakub Prochera - rodowity kędzierzynianin, reprezentujący barwy SMS-u Spała i występujący w MKS-ie Kędzierzyn-Koźle. Warto zapamiętać tego siatkarza i przyjrzeć się mu, gdyż niewykluczone, że po ukończeniu szkoły trafi do klubu z Kędzierzyna. Oto on:
Jak nietrudno się domyślić, trener na początek przypomina zawodnikom o najbliższym spotkaniu (z Jastrzębiem), naświetla cechy gry przeciwników, a jest to głownie wysoki blok, techniczne ataki i stosunkowo mocna zagrywka. W związku z tym w programie treningu znalazły się takie elementy jak obrona (ataków głównie Marcela i Arka), atak (przez dobrych środkowych, czyli wysokiego Stancelewskiego i skocznego Kmeta), przyjęcie (silnej zagrywki Marcela, Stancelewskiego, Januszkiewicza i Olejniczaka), a także zagrywka.
Trening rozpoczyna się jednak od rozgrzewki i ćwiczeń, których nie trzeba przedstawiać kibicom, a już tym bardziej ludziom mających nawet niewielką styczność z czynnym uprawianiem tej dyscypliny. Była to taka sama rozgrzewka jak przed meczem.
W tym czasie na parkiecie trwają pojedynki kadry trenerskiej z zawodnikami w siatko-nogę. W pierwszym meczu Andrzej Kubacki pokonuje Arka Olejniczaka i jest 1:0 dla trenerów. Po chwili Aleksander Januszkiewicz musi uznać wyższość Rastio Chudika i dwumecz kończy się całkowitą klęską siatkarzy. Wstyd panowie. :-)
Po tej chwili relaksu zawodnicy przechodzą do bardziej wyczerpujących ćwiczeń. Najpierw ćwiczą atak. Zbicia ze skrzydeł wykonują nawet środkowi, a wśród nich Tomas Kmet.
Ale także zawodnicy, którzy nas już do tego przyzwyczaili.
Czasami z tych akcji rodziły się znakomite sytuacje umożliwiające sprawdzenie swojej dyspozycji w obronie.
Pole do popisu mieli także rozgrywający
Później przyszedł czas na "doszlifowanie" zagrywki...
...co dawało pole do popisu naszym przyjmującym, którzy czasami znakomicie dogrywali w punkt nawet najsilniejsze piłeki ...
... ale popełniali również gafy
Temu wszystkiemu z boku przyglądał się trener Rastislav Chudik, który raz po raz swymi celnymi uwagami wytykał drobne błędy podopiecznym i od razu tłumaczył jak ich uniknąć.
Zdjęcia i tekst: Jacek Żuk
|