Pierwszy sparing dla ZAKSY
Jastrzębski Wegiel vs. ZAKSA Kędzierzyn 1:3
(17:25, 25:20, 21:25, 10:15)
Składy:
Jastrzębski W.: Łasko, Steuerwald, Holmes, Polański, Martino, Kubiak, Wojtaszek (l) oraz Gierczyński, Malinowski, Zbierski;
ZAKSA: Rouzier, Zagumny, Możdżonek, Gladyr, Fonteles, Ruciak, Gacek (l) oraz Pilarz, Witczak, Wiśniewski Zapłacki, Koziura.
Zarówno Jastrzębski Węgiel, jak i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przystąpiły do swojego pierwszego sparingu w ramach przygotowań do nowego sezonu w uszczuplonych składach. Ubytki kadrowe spowodowane są zaangażowaniem wielu zawodników w obowiązki reprezentacyjne. Ze względu na udział w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw Europy w Jastrzębskim Węglu zabrakło: Tiago Violasa, Roba Bontjego oraz Simona Tischera, natomiast zespół z Kędzierzyna-Koźla musiał sobie w piątek radzić w Jastrzębiu bez Ukraińca Serhija Kapelusa. Pierwszy trener ZAKSY Daniel Castellani, będący jednocześnie szkoleniowcem reprezentacji Finlandii, również uczestniczy w jednym ze wspomnianych turniejów kwalifikacyjnych i w Polsce pojawi się dopiero po jego zakończeniu. Natomiast z powodu kłopotów z wizą do zespołu z Opolszczyzny nie dołączył jeszcze Dominikańczyk Elvi Dalsires Contreras.
Trenerzy Lorenzo Bernardi oraz Sebastian Świderski (to on dowodził swoim zespołem z ławki trenerskiej) potraktowali piątkowe spotkanie wybitnie szkoleniowo. W meczu rozegrano w sumie cztery sety, ale pierwsza partia odbyła się według bardzo luźnych reguł, nieco przypominających stare zasady punktacji w siatkówce. Otóż, ta drużyna, która wygrała pierwszą akcję po przyjęciu, miała następnie dorzucaną z boku tzw. wysoką piłkę do ataku. Jeśli ją skończyła, otrzymywała punkt. Jeśli sztuka ta się nie powiodła, punkt nie był przyznawany żadnemu z zespołów. Rotacja na parkiecie odbywała się po każdym zdobytym dużym punkcie, czyli po dwóch wygranych akcjach. Punkt był zdobywany także przy własnej zagrywce. Tę partię rozstrzygnęli na swoją korzyść goście z Kędzierzyna-Koźla, wygrywając ją do 17. Kolejne trzy sety rozegrano już normalnym, obowiązującym w lidze systemem, z tym że ostatni z tych setów skończył się podobnie jak tie-break, czyli po zdobyciu przez jedną z drużyn jako pierwszej piętnastu punktów.
Warto odnotować, że w obu drużynach z bardzo dobrej strony pokazali się nowi gracze. W jastrzębskim zespole w obronie brylował libero Damian Wojtaszek, a Matteo Martino zaprezentował kilka efektownych i co ważne skutecznych ataków (43% efektywność w tym elemencie, 14 punktów). W przyjęciu Włoch również był bardzo stabilny. W ZAKSIE, wielkim kunsztem zwłaszcza w grze obronnej, wykazywał się Brazylijczyk Felipe Luiz Fonteles. Inny nowy nabytek - Łukasz Wiśniewski, skończył pięć z ośmiu ataków, a do tego dołożył dwa punktowe bloki.
Skuteczność zagrywki, przyjęcie i atak w obu zespołach były na zbliżonym poziomie, natomiast nasi rywale mieli wyraźną przewagę w bloku. Im bliżej końca spotkania, tym więcej rotacji w składzie stosowali obydwaj szkoleniowcy.
Po meczu, przedstawiciele tak jednej, jak i drugiej ekipy zgodnie podkreślali, że wynik miał w tym sparingu drugorzędne znaczenie.
Po meczu powiedzieli:
Sebastian Świderski (ZAKSA Kędzierzyn):
Wynik nie był dzisiaj najważniejszy, ale oczywiście każda wygrana cieszy. Bardziej chodziło nam jednak o sprawdzenie pewnych wariantów gry, udoskonalanie ich oraz eliminowanie błędów. Ważne, że mogliśmy się sprawdzić na tle bardzo mocnego rywala. Jesteśmy na takim etapie przygotowań, że dopiero zaczynami ćwiczyć szóstki. Choć za dużo tych zajęć nie było, to fajnie zaczyna nam to na boisku wychodzić. Wyszliśmy na to spotkanie bez określonej taktyki, była ona ustalana w trakcie spotkania. Jeśli chodzi o nowych graczy, to bardzo liczymy, że Fonteles da dużo naszej drużynie, nie tylko jeśli chodzi o grę, ale przede wszystkim charakter. On się nie boi, potrafi krzyknąć na kolegów, tacy zawodnicy są nam potrzebni. Łukasz Wiśniewski też z czasem na dobre wkomponuje się w zespół i będziemy mieli trzech środkowych na wysokim poziomie.
Mateusz Malinowski (Jastrzębski Węgiel):
Nasza gra zdecydowanie się nie układała. Zagraliśmy wręcz tragicznie. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego obraz gry wyglądał właśnie tak. Przed nami kilka ciężkich dni. Mam nadzieję, że kolejny mecz będzie wyglądał z naszej strony znacznie lepiej, tym bardziej, że zaczynamy grać w pełnym składzie.
Źródło: jastrzebskiwegiel.pl
|