ZAKSA przebiła Trefla
(30:28, 25:18, 19:25, 25:20)
W rozgrywanym w Krośnie V Turnieju o Puchar Prezydenta tego miasta pierwszego dnia ZAKSA zmierzyła się z Lotosem Treflem Gdańsk i zwycięzyła 3:1 (30:28, 25:18, 19:25, 25:20). Po dwóch wygranych setach, w których nasz zespół wystąpił w najsilniejszym ustawieniu (Rouzier, Zagumny, Lipe, Gacek) w trzeciej partii zagrali zmiennicy i zawodnicy Młodej Zaksy (Pilarz, Zapłacki, Koziura i Witczak). Tę partię nasz zespół przegrał do 19. Ale w ostatnim czwartym secie ZAKSA postawiła kropkę nad "i" i odniosła zasłużone zwycięstwo.
Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry obu zespołów - ostatecznie na pierwszą przerwę techniczną z jednopunktową przewagą udali się siatkarze z Kędzierzyna Koźle (8:7). Po powrocie na parkiet zawodnicy ZAKSY zaczęli coraz bardziej stawiać na grę kombinacyjną: Paweł Zagumny kilkukrotnie zapewnił swoim kolegom możliwość ataku na czystej siatce, bez bloku rywali. Świetną postawę kapitana trzeciej drużyny zeszłego sezonu PlusLigi równoważyła jednak dobra gra Pawła Mikołajczyka, który swoimi atakami i zagrywkami napsuł sporo krwi" przeciwnikom. Blok Wojciecha Żalińskiego i Wojciecha Kazimierczaka, a następnie udane zbicie Pawła Mikołajczaka spowodowały, iż Sebastian Świderski po raz pierwszy w tym spotkaniu poprosił o czas dla swojego zespołu (14:18). Przerwa nie przyniosła pożądanego rezultatu - dwie kolejne akcje należały do gdańszczan i Świderski ponownie przywołał do siebie zawodników (14:20).To, co nie udało się za pierwszym razem, udało się za drugim - siatkarze z Gdańska stopniowo zaczęli trwonić uzyskaną przewagę, która po chwili zmalała do jednego oczka" (21:20). Pełna emocji i wyrównanej walki końcówka, w której drużyny dosłownie wymieniały się prowadzeniem, ostatecznie padła łupem ekipy z Kędzierzyna-Koźla, która zwyciężyła na przewagi 30:28.
Uskrzydleni wygraną w pierwszym secie brązowi medaliści mistrzostw Polski zdecydowanie pewniej rozpoczęli kolejną partię, dzięki czemu na pierwszą przerwę techniczną schodzili z dwupunktową przewagą (8:6). Z bardzo dobrej strony na siatce pokazał się zagraniczny duet skrzydłowych: Felipe Fonteles -Antonin Rouzier. Kolejne akcje również należały do kędzierzynian, co zmusiło Dariusza Luksa do poproszenia o czas, bowiem jego drużyna przegrywała już trzema punktami (7:10). Gdańszczanie nie byli w stanie skutecznie przeciwstawić się swoim rywalom, którzy z akcji na akcję nabierali coraz większej pewności siebie, natomiast zawodnicy Dariusza Luksa popełniali coraz więcej błędów własnych. Trefl, który w pierwszym secie kilkakrotnie zaprezentował bardzo dobry blok, w tej partii nie był w stanie przebić się przez dłonie rywali. W końcówce partii Sebastian Świderski dał odpocząć Zagumnemu i Rouzierowi, zastępując ich Grzegorzem Pilarzem i Dominikiem Witczakiem. Zawodnicy ZAKSY utrzymywali wypracowaną wcześniej przewagę, nie pozostawiając tym samym wątpliwości, komu w tej odsłonie należy się końcowy sukces. W drugim secie drużyna z Gdańska ponownie musiała uznać wyższość rywala, przegrywając 18:25. Partię efektownym atakiem ze środka zakończył Łukasz Wiśniewski.
W trzeciej odsłonie pojedynku ZAKSA przystąpiła do gry w nieco odmienionym składzie - na boisku od początku obecni byli Dominik Witczak, Grzegorz Pilarz, Łukasz Wiśniewski, Krzysztof Zapłacki. Pomimo porażek w dwóch poprzednich partiach, w trzeciej odsłonie gdańszczanie nie zamierzali tanio sprzedać skóry. Set rozpoczął się od wyrównanej gry punkt za punkt, co świetnie obrazował wynik wyświetlany na tablicy w trakcie pierwszej przerwy technicznej, kiedy to Trefl prowadził tylko jednym oczkiem" (8:7). Zepsuta zagrywka Ruciaka oraz błąd przejścia linii w szeregach ZAKSY pozwoliły zawodnikom Lotosu wyjść na dwupunktowe prowadzenie (12:10), które utrzymali do drugiej przerwy technicznej (16:14). Po powrocie na plac gry gdańszczanie powiększyli przewagę, bowiem dwukrotnie udało im się zatrzymać ataki Dominika Witczaka, a dodatkowo atakujący ZAKSY popełnili kilka błędów w ataku. Duży dystans do rywali zmusił Sebastiana Świderskiego do poproszenia o czas dla swojego zespołu (15:20). Podopieczni Dariusza Luksa nie zamierzali jednak dopuścić do powtórki z pierwszego seta i tym razem nie wypuścili prowadzenia z rąk, by w ostatecznym rozrachunku zwyciężyć 25:19. Set zakończył Wojciech Żaliński, który skutecznie obił blok rywali.
Czwarta odsłona rozpoczęła się od silnego uderzenia ze strony siatkarzy z Wybrzeża - ich prowadzenie 3:0 zmusiło trenera Świderskiego do poproszenia o czas dla swojego zespołu. Zawodnicy z Kędzierzyna tuż przed pierwszą przerwą techniczną zaczęli odrabiać straty, w czym ogromny udział miały trzy skuteczne ataki Dominika Witczaka (6:8). W szeregach dziewiątej ekipy poprzedniego sezonu PlusLigi z dobrej strony prezentował się wypożyczony z Rzeszowa Mateusz Mika. Dwa skuteczne ataki, a następnie as serwisowy Michała Ruciaka sprawiły, że na tablicy po raz pierwszy w tym secie pojawił się remis (11:11). Kolejna akcja przyniosła atak wspomnianego zawodnika z drugiej linii, co zmusiło Dariusza Luksa o poproszenie o pierwszą w tym secie przerwę. Świetna postawa Ruciaka sprawiła, iż ZAKSA odzyskała inicjatywę - na drugiej przerwie technicznej to kędzierzynianie cieszyli się z trzypunktowego prowadzenia (16:13). W końcówce seta trener Trefla, chcąc odmienić losy spotkania, poprosił o drugi czas dla swojego zespołu (17:21). Powyższe działania spełzły jednak na niczym, a spotkanie zakończył skuteczny blok Witczaka i Możdżonka na Żalińskim.
Teraz po dniu przerwy nasi siatkarze zmierzą się z mistrzami Polski, którzy jutro grać będą z dzisiejszym rywalem kędzierzynian. Oba mecze rozpoczną się o godzinbie 18.00.
Autor: Janusz Żuk/Sebastian Solecki
|