Kilka wypowiedzi po ćwierćfinałach PP
Robert Prygiel (atakujący Czarnych Radom):
Zaprezentowaliśmy się lepiej niż we wczorajszym spotkaniu. Dzisiaj graliśmy piłkami, którymi na co dzień trenujemy i gramy w lidze, więc przede wszystkim przyjęcie i zagrywka lepiej u nas funkcjonowały. Może to się wydawać śmieszne, ale to są zupełnie dwie inne piłki i te dwa powyższe elementy się inaczej realizuje, jeśli się tymi piłkami nie trenuje. Mamy niedosyt, bo czwartego seta mogliśmy wygrać i byłby tie-break. Co prawda ZAKSA grała drugim składem, ale myślę, że w PlusLidze wiele drużyn chciałoby mieć pierwszy skład, taki jak oni drugi. Nawiązaliśmy wyrównaną walkę. Szkoda, bo do tej piątej partii zabrakło niewiele, jednej czy dwóch piłek i byśmy sobie i kibicom sprawili prezent noworoczny.
Drużynie ZAKSY należą się na pewno podziękowania. Przyjechali do nas na dwa mecze. Zachowali się bardzo fajnie, dodatkowo jeszcze trzeba dodać, że opłacili organizację jednego spotkania, więc pokazują klasę nie tylko na boisku ale i poza nim.
Przeogromna ilość kibiców, wielkie zainteresowanie, brak biletów - to świadczy o tym, że popyt na siatkówkę na najwyższym poziomie jest w Radomiu bardzo duży.
Kończymy swoją, myślę że udaną przygodę z Pucharem Polski. Byliśmy jako beniaminek pierwszej ligi w najlepszej ósemce w Polsce (pozostałe siedem zespołów grających w ćwierćfinale PP to drużyny występujące na co dzień w PlusLidze - przyp.red.). Myślę, że to jest naprawdę dobry wynik. Teraz trochę odpoczynku i po Nowym Roku wracamy do treningów i przygotowań do meczów ligowych.
Na PlusLigę musi się złożyć wiele elementów, m.in odpowiednia hala, ale przede wszystkim odpowiedni budżet. Dla niewtajemniczonych mogę powiedzieć, że budżet naszego klubu wynosi 40-50% pojedynczych kontraktów niektórych zawodników w Kędzierzynie, także łatwo sobie wyobrazić jaka to jest przepaść. Wydaje mi się jednak, że aż tak ogromnej różnicy nie było dzisiaj widać na parkiecie. A na PlusLigę w Radomiu myślę, że musimy jeszcze trochę poczekać. Wszyscy chcielibyśmy, aby to było naj najszybciej, ale dopiero jesteśmy beniaminkiem w pierwszej lidze a i tak ostatnio poczyniliśmy ogromny krok w przód.
Paweł Zagumny (rozgrywający ZAKSY Kędzierzyn):
Na pewno, jak widać po wyniku, Czarni zagrali dzisiaj zdecydowanie lepiej, aczkolwiek u nas było wiele zmian, szansę zaprezentowania dostał też nowy zawodnik (Mineiro przyp.red.), który się dopiero z nami zgrywa, dołączył do zespołu niedawno. Ja dopiero wracam po kontuzji, jeszcze nie uczestniczę we wszystkich elementach w pełni, m.in. nie mogę blokować pod siatką, ale reszta jest w miarę w porządku, więc wszystko idzie ku lepszemu.
Atmosfera była po raz kolejny bardzo dobra. Gabaryty tej hali sprzyjają tego typu dopingowi, dlatego gra się tu przyjemnie. Mam nadzieję, że chłopaki tak samo mają na meczach ligowych. Sentyment do Radomia pozostał, zaczynałem tutaj swoją przygodę z siatkówką. Wczoraj i dzisiaj grało mi się tutaj naprawdę dobrze.
Jakub Wachnik (przyjmujący Czarnych Radom):
Wydaje mi się, że nie możemy wstydzić się swojej postawy w tym dwumeczu. Wczoraj wyglądało to może trochę gorzej, ale dzisiaj walczyliśmy jak równy z równym, także jesteśmy zadowoleni. Wiadomo, przegraliśmy mecze, ale nie ma co się smucić, w końcu graliśmy z liderem PlusLigi.
Uważam, że ZAKSA nie ma drugiej szóstki, ponieważ mogą wystawić dwa równorzędne składy, które grają na bardzo wysokim poziomie. To, że dzisiaj zagrali zawodnicy, którzy dotychczas dostawali mniej szans, nie znaczy, że nas zlekceważyli. Też chcieli wygrać i to zrobili. My zagraliśmy lepiej niż wczoraj.
Była trema wczoraj i dzisiaj. Dla mnie jako młodego zawodnika gra z takim zespołem jak ZAKSA, to jest duże wydarzenie. Dopiero zaczynam swoją karierę. Trzeba z tym walczyć, bo jeśli wygram z tym stresem, to będę prezentował się lepiej na parkiecie. Podczas tego dwumeczu zbieramy duży bagaż doświadczeń, który na pewno zaprocentuje w przyszłości.
Jeszcze nie grałem przed tak dużą publicznością, która tak żywiołowo dopinguje swoją drużynę. W końcówce dzisiejszego meczu chyba wszyscy obecni na trybunach nas wspierali i oklaskiwali. Niesamowite uczucie.
Źródło: rekord24.pl
|