Siła ZAKSY tkwi w środku
W pierwszym starciu ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle z Arkasem Izmir wystrzelił jak z armaty młody środkowy Łukasz Wiśniewski.
Wydawało, że przechodząc z AZS Częstochowa do Kędzierzyna Łukasz Wiśniewski skazuje się na rolę rezerwowego, bo przecież na środku bloku Daniel Castellani ma do dyspozycji kapitana reprezentacji Polski Marcina Możdżonka oraz dynamicznego Jurija Gładyra. Starcie z Arkasem pokazało jednak, że to właśnie w Wiśniewskim drzemie obecnie największy potencjał, a argentyński trener ma na tej pozycji wyjątkowo duże pole manewru.
Jak trener obiecał
- To najsilniejsza i najlepiej zrównoważona trójka środkowych w polskiej lidze, a może nie tylko u nas - chwali zawodników ZAKS-y były selekcjoner Ireneusz Mazur. Znakomita forma Łukasza ?Wiśniewskiego daje Castellaniemu dodatkowy komfort wyboru. Może zestawiać środkowych pod konkretnego rywala, tym bardziej że Gładyr odebrał już polski paszport i w PlusLidze będzie występował jako krajowy gracz. Patrząc jednak na ostatnie spotkania ani Gładyr, ani Możdżonek nie są pewniakami do miejsca w podstawowym składzie. Choć przed sezonem wydawało się to mało realne, to Wiśniewski wywalczył sobie miejsce w zespole. - Na razie jestem bardzo zadowolony, bo trener postępuje tak, jak mi obiecał. Miało być tyle meczów, że starczy grania dla całej naszej trójki - opowiada Wiśniewski. - Nie podniecam się, że zdobyłem w starciu z Arkasem 18 pkt, nawet jeśli to mój najlepszy wynik w karierze. Najważniejszy jest mecz rewanżowy w Izmirze, a nie jakieś tam rekordy.
A miało być mniej
24-latek przyznaje jednak, że podpisując umowę z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle, spodziewał się, że może grać niewiele. - Nastawiałem się psychicznie, że tak może się stać, przecież w tej drużynie mam się uczyć, a moi koledzy to naprawdę klasowi zawodnicy - mówił środkowy, który w trakcie meczu z Turkami nie tylko efektownie atakował, ale kilka razy zatrzymywał blokiem Libermana Agameza. - Trener Castellani ostrzegał nas przed Kolumbijczykiem, który jego zdaniem jest w gronie pięciu najlepszych atakujących świata. Tym bardziej się cieszę, że udało się go wyłączyć w czwartym i piątym secie.
Choć wielu kibicom Łukasz Wiśniewski nadal wydaje się młodym, niedoświadczonym zawodnikiem, to jednak przed rokiem w barwach AZS Częstochowa sięgnął po Puchar Challenge, a ma także doświadczenia z walki o Final Four Ligi Mistrzów. - Jeszcze w barwach AZS biliśmy się o awans do czwórki z Trentino. Polegliśmy, a naszym katem był Michał Winiarski - wspomina zawodnik. Dostał już też szansę od selekcjonera Andrei Anastasiego, który zabrał go na Puchar Świata w 2011 roku. - Nawet przez chwilę nie żałowałem decyzji o przenosinach do Kędzierzyna. Cieszę się, że ufa mi Paweł Zagumny, cieszę się, że wierzy we mnie trener Castellani. Liczę, że odpłacę im dobrą grą - mówi Łukasz ?Wiśniewski.
Strzał w dziesiątkę
Został sprowadzony do Kędzierzyna jeszcze przez poprzedniego prezesa Kazimierza Pietrzyka. I okazuje się kolejnym transferowym hitem zdobywców Pucharu Polski 2013. - Przejście do Kędzierzyna to przede wszystkim ogromna szansa dla Wiśniewskiego, który ma możliwość nauczyć się siatkówki na najwyższym poziomie. Ale i szansa dla klubu, bo z każdym meczem okazuje się, że ten zawodnik nie tylko jest przyszłością, ale już teraz może wiele wnieść do zespołu. To po prostu dobry zakup - podsumowuje trener Mazur.
Autor: Kamil Składowski
|