Nasz cel: "Trzy korony"-
- Michał Ruciak w Radiu Park
- Jeśli chodzi o naszą ekipę, to każdy zawodnik ma w niej swoje miejsce i w odpowiednim momencie może pomóc i rzeczywiście pomaga zespołowi. To właśnie jest naszą siłą - mówi Michał Ruciak pytany o swoją wysoką formę w ostatnich latach, która czyniła go niemal zawodnikiem niezastąpionym w zespole na pozycji przyjęcia z atakiem. Dłuższa przerwa w rozrywkach na pewno przydała się więc zawodnikom kontuzjowanym, ale również Michałowi, który przez ostatnie sezony jest siatkarzem niezwykle eksploatowanym. - Dlatego właśnie jechaliśmy do Warszawy z zamiarem rozegrania jednego meczu, co dawało nam trzy dni wolnego i dłuższą przerwę na treningi przed kolejnym spotkaniem, a to na pewno przełoży się na naszą dyspozycję, bo gra na dwóch frontach jest bardzo męcząca, a my ciągle gramy i w Lidze Mistrzów, i w PlusLidze.
Teraz siatkarze ZAKSY oczekują na wyłonienie rywala w kolejnej rundzie play-offów. - Kto nim będzie, dowiemy się w niedzielę - odpowiada Michał Ruciak, wskazując jednocześnie, że wynik rywalizacji pomiędzy Jastrzębskim Węglem a Effectorem Kielce dla niego jest niespodzianką. - Kielce wykorzystały słabszą dyspozycję Michała Łasko - tłumaczy reprezentacyjny przyjmujący. - Od dawna wiadomo, że atakujący JW potrafi być bardzo skuteczny, ale jeśli przytrzyma go się blokiem lub ma słabszy dzień, jastrzębianie mają wtedy kłopoty. Tak więc wynik tej rywalizacji jest wciąż otwarty.
Po dwóch meczach półfinałowych 11 marca rozpoczyna się "akcja Omsk", kolejny cel naszych siatkarzy. ZAKSĘ czeka długa męczaca podróż i zmiana strefy czasowej. - Wyjeżdżamy dlatego wcześniej, aby aklimatyzację przejść przed meczami. Najgorszy bywa trzeci dzień, dlatego chcemy tak zaplanować podróż, aby w dniu jednego i drugiego meczu nie było kłopotów z organizmem - mówi Michał Ruciak, który wierzy, że Bre Banca Cuneo jest do pokonania. - Dobrze, że w pierwszym meczu trafiamy na Włochów, bo włoska siatkówka klubowa jest bardziej znana od tej rosyjskiej i na pewno łatwiej przygotować taktykę na ten mecz.
Cel, który postawili sobie zawodnicy w tym sezonie jest więcej niż ambitny - "Trzy Korony". - Na pewno jest on realny, chociaż nie można powiedzieć, że na 99% - mówi przyjmujący ZAKSY, który bardzo sie cieszy, że ten i kolejny sezon spędzi w naszym klubie. - Walka o ten piąty i szósty rok była bardzo duża. Liczę też, że właśnie ten sezon będzie najlepszy spośród ostatnich trzech. Po wielu latach udało się zdobyć Puchar Polski, awansowaliśmy znów po 10 sezonach do Final Four Ligi Mistrzów i wciąż jesteśmy w grze zarówno w PlusLidze, jak i w LM - mówi Michał, który zadowolony jest nie tylko z klubu, ale chwali też przyjaźnie, które tu w Kędzierzynie udało mu się zawrzeć, a które sprawiają, że czuje się tutaj bardzo dobrze.
Autor: Janusz Żuk Na podstawie audycji Radia Park
|