"Mała ZAKSA" w reprezentacji Polski
Już dziś o godz. 20 reprezentacja siatkarzy rozpocznie udział w mistrzostwach Europy, których jest współgospodarzem. W kadrze biało-czerwonych na ten turniej znalazło się aż czterech zawodników ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Są to dwaj środkowi: Marcin Możdżonek. (kapitan drużyny) i Łukasz Wiśniewski, przyjmujący Michał Ruciak i atakujący Grzegorz Bociek. O ile trzej pierwsi mają na koncie spore sukcesy z kadrą - medale mistrzostw Europy i Ligi Światowej czy drugie miejsce w Pucharze Świata - o tyle dla tego ostatniego zawodnika będzie to debiut w tak poważnej imprezie. Warto jednak dodać, iż w lipcu tego roku wywalczył srebro letniej uniwersjady.
Podopieczni Andrei Anastasiego udział w polsko-duńskiej imprezie, która potrwa do 29 września, rozpoczną od meczu z Turcją. Początek w gdańskiej Ergo Arenie. o godz. 20.
Łukasz Baliński: Jeszcze parę dni temu mało kto się tego spodziewał: jedzie pan na mistrzostwa Europy. Dla pana to też niespodzianka?
Grzegorz Bociek:: Do mnie docierało to powoli, przez kilka dni. Tak naprawdę poczułem, że jestem w składzie, dopiero po Memoriale Huberta Wagnera, choć nie ukrywam, że mimo wszystko wciąż pozostaje to dla mnie dużym zaskoczeniem.
Ł. Baliński: Teraz kolejne wyzwanie: zastąpienie Zbigniewa Bartmana.. Jest pan gotowy? Kibice i fachowcy będą się jeszcze baczniej przyglądać...
G. Bociek:: Taki jest los sportowca. Jeden zawodnik odpada, drugi wchodzi. Jestem gotowy na to, żeby grać, żeby podjąć rywalizację. Teraz Zbyszka nie ma, jestem ja i Jakub Jarosz, z którym doskonale się dogadujemy, i tak naprawdę to cieszę się, że tutaj jestem. Dostałem szansę i postaram się ją wykorzystać najlepiej, jak potrafię.
Ł. Baliński: Przed panem najważniejszy turniej w życiu. Jest już trema?
G. Bociek:: Pewne oznaki są, ale tak naprawdę to chyba poczuję to wszystko w pełni, kiedy wyjdę na pierwszy mecz. W czwartek wieczorem był jeszcze trening, odprawa wideo, także stale koncentrujemy się na najbliższym rywalu, żeby jeszcze poprawić niuanse. W piątek, kiedy już pojawimy się na parkiecie, to zejdzie z nas to podenerwowanie, bo już nie możemy się doczekać, kiedy rozpocznie się turniej.
Najgorsze uczucie jest tuż przed meczem, kiedy najpierw jedzie się do hali, a potem czeka w szatni, żeby wyjść na boisko. I wtedy z człowieka wszystko schodzi i jest pewnego rodzaju ulga, że już się zaczęło, nie można się cofnąć i jest się na tym meczu. Na razie jednak myślimy o tym, że najpierw czeka nas rozruch, a dopiero po południu wszystko się zacznie.
Ł. Baliński: Może być trochę łatwiej, bo z pańskiego klubu na turniej jedzie jeszcze trzech kolegów. Można powiedzieć: reprezentacja ZAKSĄ stoi.
G. Bociek:: W pewien sposób tak. Staramy się trzymać razem i dzięki temu jest naprawdę wesoło, jest między nami taka atmosfera "małej ZAKSY" (śmiech ).
Ł. Baliński: Najpierw z walczącej w ogonie PlusLigi Częstochowy przenosi się pan do mającej mistrzowskie aspiracje ZAKSY. Potem powołanie do szerokiej kadry, a teraz udział w najważniejszym turnieju w tym roku. Gdzie w takim tempie będzie pan za rok?
G. Bociek:: Tak daleko w przyszłość nie wybiegam. Na razie chcę się skupić na tym, co mnie czeka tu i teraz, czyli na mistrzostwach Europy, które gramy przecież u siebie. Chcemy się zaprezentować z jak najlepszej strony, zagrać naprawdę na dobrym poziomie i pokazać, kto tu jest gospodarzem.
Ł. Baliński: Jaki jest cel reprezentacji? Liczył się będzie każdy medal czy tylko złoto?
G. Bociek:: Najpierw koncentrujemy się na tym, żeby wygrać grupę, wyjść z pierwszego miejsca i ominąć baraże o ćwierćfinał. Potem będziemy się zastanawiać, co czas pokaże. Na razie staram się myśleć o najbliższych wyzwaniach.
Ł. Baliński: Na koniec wypada jeszcze zapytać o zdrowie.
G. Bociek:: Było z tym trochę problemów: a to trochę pobolewała kostka, a to łydka, tudzież kolano czy wreszcie bark. Teraz jest już jednak zdecydowanie lepiej i czuję się naprawdę znakomicie.
Autor: Łukasz Baliński Źródło: opole.gazeta.pl
|