"Pokażę, na co mnie stać" -
- mówi Dustin Schneider
/FRAGMENTY/
Do Kędzierzyna-Koźla przybył w miniony weekend, z ZAKSĄ trenuje od poniedziałku, a już w czwartek mógł zadebiutować w oficjalnym meczu. Wszystko wokół Dustina Schneidera dzieje się bardzo szybko, ale on na to nie zważa i stara się robić swoje.
Łukasz Baliński: Pańskie pojawienie się u nas to spore zaskoczenie dla wielu kibiców.
Dustin Schneider: Od dłuższego czasu pozostawałem bez klubu, ale cały czas trenowałem w rodzimym mieście. W trakcie sezonu wielu siatkarzy ma kłopot ze znalezieniem dobrego klubu, więc ja też czekałem na jakiś sygnał. Pojawiła się propozycja z ZAKSY, która ma problem z kontuzją drugiego rozgrywającego, i z wielką chęcią na nią przystałem.
Ł. Baliński: Zdążył się pan już dowiedzieć czegoś więcej o naszym klubie?
D. Schneider: Wiedziałem wcześniej, że to świetny zespół z wieloma bardzo dobrymi siatkarzami. A z każdym dniem wspólnych treningów dowiaduję się coraz więcej o chłopakach, drużynie i o całym klubie. Widać, że jest świetnie zorganizowany.
Ł. Baliński: Przybył pan do Polski w miniony weekend, akurat na mecz ze Skrą Bełchatów. Jakie wrażenia?
D. Schneider: Zobaczyłem choćby, że ZAKSA ma świetnych kibiców. To będzie kapitalna sprawa występować przed taką publicznością. We wszystkich miejscach, gdzie grałem, cieszyłem się tym, co robię, ale widzę, że tutaj wszystko jest na najwyższym poziomie siatkarskim. Zarówno sportowo, organizacyjnie, jak i pod względem fanów.
Ł. Baliński: A jakie są pańskie oczekiwania?
D. Schneider: W tej chwili sam jeszcze nie wiem, czego się spodziewać. Jest jeszcze na to trochę za wcześnie. Na razie skupiam się na ciężkiej pracy i podnoszeniu poziomu swojego oraz drużyny. Przez blisko dwa miesiące byłem przecież wyłączony z rozgrywek, ale dajcie mi trochę czasu, a dostosuję się i postaram pokazać, na co mnie stać.
Czytaj więcej w "Gazeta.pl/opole"
|