"Pokazaliśmy ciekawą siatkówkę" -
- mówi Wojciech Ferens po meczu w Katowicach
/FRAGMENTY/
Przemysław Rokitowski: Mecze sparingowe rządzą się swoimi prawami - trener ma okazję przetestować różne warianty gry, a też i koncentracja nie zawsze jest maksymalna. Mimo wszystko wraz z graczami z Kielc stworzyliście niezłe widowisko.
Wojciech Ferens: Moim zdaniem była to fajna inicjatywa i dobry pomysł z rozegraniem takiego meczu. Szczególnie dla nas było to cenne, bo czeka nas ważna faza, play-off. Zmieniliśmy trochę charakter pracy na siłowni i fajnie jest się teraz sprawdzić w warunkach meczowych. W meczu z Effectorem swoją szansę dostali wszyscy gracze, nawet chłopaki z Młodej Ligi. Wyglądało to całkiem nieźle, zaprezentowaliśmy ciekawą siatkówkę i mogliśmy zagrać przed katowicką publicznością. Oby takich akcji" było więcej. My lubimy grać, zdecydowanie bardziej każdy woli taką formę treningu, niż stricte siatkarski, techniczny, czy taktyczny trening.
P. Rokitowski: Po tym spotkaniu sparingowym czeka was pojedynek z AZS-em Olsztyn, czyli kolejny w niedługim czasie mecz z twoim byłym klubem. Serce mocniej bije w konfrontacji z klubem z Olsztyna?
W. Ferens: Na pewno tak. Wcześniej graliśmy mecz z Czarnymi Radom i tam też były dodatkowe emocje. To jest dla nas pozornie bardzo ważny mecz, bo ZAKSA nie wygrała spotkania o punkty z olsztynianami chyba od dwóch lat. Najprawdopodobniej będzie to nasz rywal w play-off, trafiliśmy na olsztynian także w Pucharze Polski, więc dla nas to będzie bardzo ważne spotkanie. Wydaje mi się, że w tych ostatnich dwóch miesiącach rozgrywek forma zespołów drastycznie się nie zmieni, bo trudno jest tak szybko stracić albo uzyskać wysoką formę. W takim stanie, w takich realiach jak zastanie nas AZS, w takich samych realiach my zastaniemy ich. Wszyscy chcemy pokazać się jak najlepiej, chcemy z nimi wygrać. Dla mnie to też bardzo ważny pojedynek. Chciałbym się pozytywnie zaprezentować we własnej hali przeciwko poprzedniemu klubowi. Trzymajmy za nas kciuki i liczmy na kibiców, bo oni są dla nas bardzo ważni.
P. Rokitowski: W sparingu w Katowicach wszyscy czekali na wejście na boisko jednego gracza - Grzegorza Boćka. Grzegorz na parkiet nie wszedł, ale grał Dominik Witczak, który ostatnio notuje świetne występy. Przy takiej formie Dominika brak Boćka nie jest chyba aż tak zauważalny?
W. Ferens: Dla obu tych zawodników to jest taka czysta, sportowa rywalizacja. Szczególnie cenne jest to dla Grześka, który jest młodym zawodnikiem. Dobrze jest, gdy czuje się na plecach oddech jakiegoś starszego, bardziej doświadczonego gracza. Nie jestem w stanie powiedzieć, kto będzie grał w dalszej części sezonu, ale mając w razie czego Dominika na ławce możemy się tylko cieszyć. Dominik w swoim repertuarze ma ogromny wachlarz zagrań, który zaprezentował chociażby w Radomiu. Możemy być spokojni, jeśli chodzi o tę pozycję. Karencja Grześka powoli mija i niedługo znów będzie grał. Co prawda ostatnio trochę pechowo naciągnął mięśnie brzucha, ale wraca już do normalnej dyspozycji. No cóż, wracamy na mecze Pucharu Polski w pełnym składzie, mocno zmotywowani.
Źródło: siatka.org
Pełny tekst wywiadu
|