Zadecydowała siła zawodników i sztabu
- Bardzo chciałem zostać w Bełchatowie - mówi nowy libero ZAKSY w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.- Mieliśmy fajną drużynę i dobrze się tam czułem, to zresztą moje rodzinne miasto. Sprawy potoczyły się jednak w taki sposób, że wiedziałem, iż opuszczę klub, i miałem do wyboru dwie bardzo mocne drużyny - zdradza. Jedną z nich była Resovia, a drugą ZAKSA. Na koniec pojawiła się jeszcze oferta z zagranicy, ale z tej nasz nowy Libero zrezygnował, bo, jak mówi, dogadany był już z naszym klubem.
O wyborze nowego pracodawcy zadecydowały względy sportowe, czyli siła zawodników i trenerów, pracujących w ZAKSIE, i po trochę znajomość z nimi. - Po cichu podpytywałem, kto zostanie, a kto odejdzie, bo bardzo mnie to ciekawiło. Myślę, że ci, którzy już wiedzą, że zostaną, są również bardzo pozytywnie nastawieni do wspólnej gry w nowym sezonie... a przynajmniej sprawiają takie wrażenie. I bardzo mnie to cieszy. Tym bardziej że miałem okazję grać z większością zawodników i będzie to dla mnie przyjemność. Wiem przecież, że są bardzo dobrzy, i cieszę się, że będę miał ich w zespole. Mam nadzieje, że dołączę jakąś cegiełkę od siebie i to wszystko będzie funkcjonowało na wysokim poziomie.
Co do celów na przyszły sezon, sam zawodnik jeszcze nie potrafi powiedzieć, dopóki nie ustalona zostanie kadra ZAKSY. Na pewno jest nim walką o medale. - Już teraz jednak mogę powiedzieć, iż stawiam sobie za cel awans do pierwszej czwórki PlusLigi. Tak by później grać te najfajniejsze mecze, bo rywalizacja w tych najtrudniejszych, decydujących spotkaniach sprawia najwięcej przyjemności. Głęboko wierzę w to, że dojdziemy do tego etapu i będziemy dawać z siebie wszystko.
Autor: Janusz Żuk/ Łukasz Baliński
|