"Jestem rezerwowym"
- Dominik Witczak o swojej roli w reprezentacji
Tak jak co roku Dominik Witczak wakacje spędza, grając na plaży, i odnosząc w tej odmianie siatkówki kolejne sukcesy. Ostatnio wraz z Damianem Wojtaszkiem zajął 3 miejsce w turnieju Plaża Open w Rybniku. Cały czas musi być jednak w gotowości, bo trener reprezentacji Polski Stephan Antiga powołał Go do szerokiej kadry na mistrzostwa świata. - Pojechałem na pierwsze zgrupowanie na początku maja przed kwalifikacjami do Mistrzostw Europy, no a potem dostałem wolne. Praktycznie ze mną jest czterech atakujących, wiadomo Dawid Konarski, Grzesiek Bociek i Mariusz Wlazły, którzy są w naprawdę niezłej formie. No więc ja mam wolne, ale cały czas muszę być do dyspozycji trenera. Myślę jednak, że tylko i wyłącznie wtedy, jeśli odpukać, coś by się stało komuś na mojej pozycji. Oczywiście mam nadzieję, że chłopaki będą zdrowi i w formie. Także jeśli wszystko będzie dobrze, to wiadomo że na zgrupowania już nie będę jeździł - mówi o swojej roli w reprezentacji Polski i koncentruje się raczej na tym, co robi z powodzeniem od kilku lat. - Właściwie to już się przyzwyczaiłem do takiego trybu i od wielu lat w okresie wakacyjnym działam według pewnego schematu. Zaraz po zakończeniu sezonu robię sobie parę dni wolnego, bo wiadomo, że organizm potrzebuje odpoczynku po długim graniu i ciężkich treningach, a potem ruszam na plażę. Pozwala mi to przede wszystkim utrzymać dobrą wydolność fizyczną, zawsze dzięki temu dobrze się czuję podczas okresu przygotowawczego, a poza tym po prostu bardzo lubię grać w plażówkę. Więc wszystko to składa się na decyzję, że kolejny sezon gram na plaży.
Jednak plaża to tylko sposób na wakacje i hobby, bo profesjonalnie Dominik związany jest z siatkówką halową i w kolejnym sezonie będziemy oklaskiwać go dalej w niebiesko-biało-czerwoncych barwach. Po odejściu Grzesia Pilarza właśnie atakujący ZAKSY jest zawodnikiem, który razem z Michałem Ruciakiem może pochwalić się najdłuższym stażem w klubie. - Miałem kilka innych propozycji i nawet mocno się w tym roku nad nimi zastanawiałem, ale jestem w Kędzierzynie-Koźlu już sześć lat. Jasne, że były sezony, gdzie miałem więcej okazji do gry i takie gdzie mniej, ale ZAKSA to bardzo dobry klub, super się tam czuję i znam już wiele osób. Uważam więc, że w tym sezonie zmiana nie była mi potrzebna i postanowiłem zostać, bo jestem naprawdę zadowolony z dotychczasowego czasu spędzonego w klubie i gry z tak dobrą drużyną - mówi o kulisach swojej decyzji.
W przyszłym sezonie na pewno często będziemy oglądali Dominika na parkiecie, bo rozgrywki są długie i wyczerpujące, tak że okazji do występów będzie jeszcze więcej niż w minionym sezonie. Powiększenie ligi do 14 zespołów daje taką szansę wszystkim zawodnikom, chociaż rodzi też pewne zagrożenia. - Jeśli o chodzi o zawodników, to na pewno dobrze, bo jest więcej miejsc pracy. I miejmy też nadzieję, że to wszystko pójdzie w takim kierunku, by poziom meczów był wysoki. No ale wiadomo, że im więcej spotkań się rozgrywa, tym łatwiej o niespodzianki. Bo dana drużyna przyjedzie zmęczona po przelotach na Ligę Mistrzów i od razu będzie miała wyjazdowy mecz z teoretycznie słabszym rywalem, a wtedy może być już różnie. W Kędzierzynie przeżyłem sezon, gdzie graliśmy średnio co trzy dni i taka sytuacja dla zawodników i trenerów jest naprawdę trudna. Gra się ciężko, a zmęczenie jest ogromne. Zupełnie inaczej to wygląda,
gdy ma się cały tydzień na przygotowanie fizyczne i taktyczne pod danego przeciwnika, niż gdy jest jeden dzień wolnego po meczu, drugi przeznaczony na przejazd, a trzeci to już kolejne spotkanie- wskazuje na blaski i cienie tej decyzji Dominik, który wielokrotnie pokazywał, jak ważnym jest ogniwem zespołu.
Autor: Dominika Białas/Janusz Żuk
|