Będziemy walczyć do końca
Sebastian Świderski dla PS
- Nie jest co prawda kolorowo, różnie bywa ze zdrowiem, ale musimy sobie z tym radzić. Przed nami najważniejszy moment sezonu, dlatego ciężko trenujemy, by jak najlepiej przygotować się do play offu. Zostały 4 mecze i podczas nich musimy wypracować swoją grę i charakter, by w walce w ósemce zaprezentować to, na co nas stać - mówi redaktorowi "Przeglądu Sportowego" Sebastian Świderski, który w ostatnich meczach sezonu zasadniczego liczy na walkę i punkty. - Wygrywając ostatnio w Warszawie, bardzo przybliżyliśmy się do play offu, choć przed sezonem nikt nie zakładał, że o ósemkę będziemy walczyć do końca. Zdajemy sobie sprawę, że najważniejsza dla nas będzie I runda play offu i rywalizacja najprawdopodobniej z Bełchatowem lub Rzeszowem. Tych czterech ostatnich kolejek nie traktujemy ulgowo, ale dla nas to etap przygotowań do tych najistotniejszych potyczek. - wyjaśnia szkoleniowiec ZAKSY.
Nadal poza składem jest Michał Ruciak, który zmaga się urazem mięśnia, ale trener liczy, że wróci na pierwszy mecz play-offów. - To dziwna kontuzja, bo doznał jej podczas jednej z zagrywek w meczu w Olsztynie. Na treningach pracował o wiele ciężej i dynamiczniej, a uraz przytrafił mu się w dość spokojnym momencie.
Ze składu wypadł też van Dijk, ale jego uraz wymaga tylko kilku dni odpoczynku.
Niepowodzenia w Pucharze Polski i w lidze chociaż trochę rekompensowane są przez starty w Pucharze CEV. - Odpadliśmy z Pucharu Polski, co nas ciągle bardzo boli, więc chcemy jak najdalej zajść w europejskich rozgrywkach i wywalczyć Puchar CEV. To nie będzie łatwe, bo w gronie drużyn są tacy rywale jak Fenerbahce Stambuł czy Dynamo Moskwa, ale już udowodniliśmy, że dla nikogo nie jesteśmy łatwym przeciwnikiem.
W lidze zapewne rywalem ZAKSY o czwórkę będą zespoły z pierwszego i drugiego miejsca, a więc Skra czy Resovia. Czy ZAKSĘ stać na wyeliminowanie faworytów z walki o medale? - W pojedynczych meczach pokazujemy, że potrafimy grać. Jesteśmy w stanie pokonać wyżej notowane ekipy jak Bełchatów czy Izmir. Potencjał mamy więc duży i możemy sprawić jeszcze niejedną niespodziankę - twierdzi trener naszego zespołu.
Co do swojej przyszłości, Sebastian odpowiada tylko tyle, że po tym sezonie kończy mu się kontrakt. O jego dalszych losach na pewno zadecydują ostateczne wyniki. - Przeprowadziłem się do Kędzierzyna, mam tutaj dom, przyjaciół i znajomych. Łatwiej byłoby mi pozostać, ale prawo rynku jest brutalne i na pewno nikt na mnie nie będzie patrzał z perspektywy mieszkańca miasta, tylko z perspektywy wyniku. Rozmów o przyszłości jeszcze nie było... - kończy.
Autor: Janusz Żuk Źródło: Przegląd Pportowy
|