Zakręciło się, że...aż strach
Koniec karuzeli transferowej
Pozyskanie Plamena Konstantinowa przez Jastrzębski Węgiel w pewnym sensie zakończyło już budowanie zespołów przez większość drużyn PLS-u z wyjątkiem Gwardii i Politechniki, ale tam na niespodzianki wielkiego kalibru trudno jest liczyć. Zawodnicy i szkoleniowcy mogą teraz spokojnie przygotowywać się do rozgrywek, chociaż w większości drużyn na komplet zawodników na zajęciach trzeba będzie jeszcze poczekać do zakończenia występów kadrowiczów, a my, kibice, możemy już przyglądać się personalnemu składowi poszczególnych zespołów w kontekście tego wszystkiego, co czeka nas już od października.
Jedno jest pewne - tegoroczne wakacje były ciekawe nie tylko za sprawą reprezentacji, ale również tego wszystkiego, co działo się na rynku zakupów i śmiem przypuszczać, że był to rok przełomowy dla polskiej siatkówki klubowej. W kilku zespołach pojawiły się naprawdę duże pieniądze, a w składach - dość ciekawe nazwiska. Udało się zatrzymać w kraju kilku młodych i rozwojowych zawodników, podpisano też kontrakty z wieloma obcokrajowcami, którzy z powodzeniem występowali w silnych ligach europejskich i to wszystko powinno spowodować zupełnie nową jakość w PLS.
Z drugiej strony można narzekać, że zakup "gotowych zawodników" o ustalonej renomie pozbawił wielu młodych i uzdolnionych siatkarzy szansy na grę w gronie najlepszych i tego faktu nie wolno bagatelizować, choć różnie to wygląda w poszczególnych zespołach. Szkoda na przykład, że "inkubator talentów", jakim do tej pory był częstochowski AZS, zmienił w tym sezonie nie tylko prezesa, ale również strategię zakupów, szkoda, że w dwunastkach wielu czołowych polskich klubów zabraknie miejsca dla utalentowanej młodzieży i wielu spośród nich kolejny sezon spędzi, "grzejąc ławę" bez szansy na rozwój, szkoda wreszcie, że ligowy portfel bardzo się rozwarstwił i wciąż brakuje rzetelnych sponsorów, myślących długofalowo.
Taki jest obraz polskiej siatkówki po tych wakacjach i jest on z pewnością zarówno szansą jak też zagrożeniem. Jest szansą na rozwój i na wyjście z zaścianka, ale jest też zagrożeniem dla tych, którzy długo będą czekali na możliwość gry, gdyż presja wyniku i wyłożone pieniądze, nie pozwolą trenerom na ryzykowne pociągnięcia.
Jak zwykle kij ma dwa końce, a co z tego wyniknie, okaże się dopiero za kilka lat.
BOT Skra Bełchatów
Skromnie i rozsądnie
W ubiegłym sezonie bełchatowska Skra w świetle jupiterów podpisywała umowę z Piotrem Gruszką, który miał być gwarantem mistrzowskiego tytułu i tak też się stało. Po tym sezonie jak na razie nie doczekaliśmy się hitów transferowych, bo trudno za taki uznać pozyskanie Krzysztofa Stelmacha, Macieja Dobrowolskiego czy Michała Winiarskiego, choć z pewnością ich obecność w składzie ucieszyłaby niejednego prezesa i kibica. Wielką niewiadomą jest Ukrainiec - Witalij Kiktiew. W zakupach widać jednak pewną konsekwencję: wzmocnienie przyjęcia: Stelmach i Winiarski; odmłodzenie drużyny przy zachowaniu równowagi z doświadczeniem: Stelmach i Winiarski, odciążenie Andrzeja Stelmacha: Dobrowolski. Czy to już koniec zakupów? Niedawno dość głośno mówiło się o Brazylijczykach, ale nic z tego nie wyszło. Czy taki skład wystarczy do obrony tytułu i na Ligę Mistrzów??? Pamiętajmy, że w Bełchatowie mają jeszcze Krzysztofa Ignaczaka
Mariusza Wlazłego, Roberta Milczarka, Roberta Szerbaniuka, Damiana Dacewicza, Radosława Wnuka i Michała Chadałę.
PZU AZS Olsztyn
Brakujące ogniwo
Skromne były w tym sezonie zakupy olsztyńskiego AZS-u, ale bardzo trafne. Myślę tu szczególnie o Piotrku Gruszce. Prezes Cieciórski jednym pociągnięciem zaradził temu, co w ubiegłym sezonie było bolączką zespołu. Po wzmocnieniu jakości przyjęcia rok wcześniej(M.Ruciak i M.Bąkiewicz) poprawił w tym roku siłę ataku (P.Gruszka). Pozyskanie Piotra Lipińskiego należy traktować raczej jako odmłodzenie zespołu niż wzmocnienie, ale ruch też ciekawy i perspektywiczny. Jednym słowem - równowaga wszystkich formacji, równowaga doświadczenia i młodości i duży rozsadek w budowaniu drużyny od kilku sezonów. Brawo
Wkręt-Met Domex AZS Częstochowa
Wbrew tradycji - amerykański zaciąg pod Jasną Górą
Częstochowa od lat była "inkubatorem PLS-u" i wydawało się, że tak pozostanie. Młodzi i zdolni zdobywali w tym zespole doświadczenie i nazwisko i wędrowali na podbój świata, a na ich miejsce pojawiali się kolejni i na przekór wszystkiemu i wszystkim... walczyli o największe laury. Jak to się działo, pozostanie z pewnością tajemnicą ludzi, którzy budowali ten zespół. Nigdy w Częstochowie nie było wielkich pieniędzy, nigdy nie było możnych sponsorów, była za to siatkówka na najwyższym poziomie. W tym roku przełamano jednak tę tradycję. Trener Skorek po odejściu Winiarskiego i Szymańskiego - dwóch kluczowych zawodników z poprzedniego sezonu - postanowił sięgnąć po amerykański zaciąg - co prawda dobrze znany w Europie, chociażby z występów w HotVolleys Wiedeń. Brook Billings (atakujący), David Mc Kienzie (przyjmujacy) i Philiph Eatherton (środkowy) to reprezentanci USA.
Brook i Philiph brali udział w Igrzyskach Olimpijskich w Atenach. Zmiana kierunku, ale znów ciekawa koncepcja, która pozwoli częstochowianom na walkę o medale.
Jastrzębski Węgiel
Frontalny atak
Frontalny atak na rynku transferowym przeprowadził w tym sezonie prezes Grodecki. W Jastrzębiu pojawiły się wielkie pieniądze i wielkie nazwiska. Grzegorz Szymański, Łukasz Kadziewicz i Plamen Konstantinow, a do tego Petteri Laurilla, Paweł Siezieniewski, Jakub Bednaruk i Ivajło Stefanow - to nowe twarze w ekipie Igora Prielożnego, który ma też być gwarantem powodzenia w ataku na fotel mistrzowski. Jeżeli do tego dodamy Przemka Michalczyka, Pawła Ruska i Daniela Plińskiego, to obraz drużyny jest imponujący. Najsłabszym punktem wydaje się być rozegranie, bo szukając słabszych punktów w innych formacjach, można być posądzonym o złą wolę. Czy jednak tak gruntownie przebudowana drużyna, pozbawiona aż dwóch rozgrywających ( Chudik i Pilarz), pełna gwiazd o różnych temperamentach - zaskoczy od razu? Doświadczenie uczy, że różnie z tym bywa, choć w Jastrzębiu z pewnością liczą na talent Prielożnego.
Mostostal -Azoty Kędzierzyn-Koźle
Inwestycje na dziś i na jutro
Prezes Kazimierz Pietrzyk ze znaną wszystkim konsekwencją buduje swoją drużynę. Do Marcela Gromadowskiego, Arka Olejniczaka, Michała Kozłowskiego, "Staszka" Vartovnika i Tomasza Kmeta dołączą w nowym sezonie Damian Domonik i Bartek Kurek oraz Petr Zapletal i Martin Sopko. Inwestycja na dzisiaj i na przyszłość. Na dzisiaj - bo w Kędzierzynie wszyscy liczymy na lepszą lokatę niż w ubiegłym sezonie, stąd Zapletal i Sopko - i na przyszłość, kiedy "młode wilczki" osiągną odpowiedni poziom i dojrzałość pozwalającą na grę o najwyższą stawkę.
Z pewnością jeszcze nie jest to "firma", która już w tym sezonie mogłaby zawojować krajowe parkiety, ale stać ją na niespodzianki wielkiego kalibru. Inwestowanie w przyszłość ma tę właściwość, że wymaga konsekwencji i cierpliwości, dlatego wierzymy, że tej władzom Mostostalu nie zabraknie i już niedługo znów doczekamy się produktu o ustabilizowanej i cenionej na rynku marce.
AZS Politechnika Warszawa
Ujemny bilans zysków i strat
Szósta drużyna poprzedniego sezonu jak na razie "liże rany" po odejściu kilku zawodników i nie jest to dobra informacja dla kibiców siatkówki. Bilans zysków i strat "Inżynierów" nadal jest zdecydowanie ujemny, a szkoda, bo wydawało się, że trener Krzysztof Felczak zaczął w Warszawie budować w ubiegłym roku ciekawy zespół, który momentami przypominał kibicom ze stolicy dawne lata świetności Legii czy AZS-u AWF-u. Znów poszło o pieniądze i w czasie wakacji z zespołu odeszli najlepsi: Wojciech Gradowski, Jakub Bednaruk, Krzysztof Niedziela, Piotr Szulc i Michał Peciakowski. Jak na razie działaczom udało się pozyskać Radka Rybaka (atak) i Petera Turianskiego (rozegranie), zatrzymano m.in. Marcina Malickiego oraz Konrada Małeckiego i wypłacono zaległe pieniądze wszystkim zawodnikom. Trwają testy kilku graczy, którzy mieliby uzupełnić kadrowe braki, a władze potwierdziły, że Politechnika przystąpi do rozgrywek PLS - i to jest dobra wiadomość.
AKS Resovia Rzeszów
Spokój i opanowanie
Bardzo spokojnie i stanowczo do przyszłego sezonu podeszli działacze Resovii Rzeszów. Nie chcą budować przysłowiowych zamków na lodzie, chociaż obiecują, że najbliższy sezon powinni zakończyć na wyższym miejscu. Zespół dzięki sponsorom ma stabilną sytuację finansową, jasne perspektywy oraz ludzi, którzy wiedzą, jak długofalowo pracować na sukces, a także rozkochanych w tym sporcie kibiców - i to powinno wystarczyć, by zrealizować zamierzone cele, czyli powoli piąć się po szczeblach ligowej drabinki. Gwarantem spełnienia tych planów mają być pozyskani przed sezonem siatkarze: doświadczony Duszan Kubica na libero, obiecujący rozgrywający - Grzegorz Pilarz z Jastrzębia, Wojciech Gradowski na przyjęciu i Michał Kaczmarek na środku. Jeśli do tego dodamy Józefackiego, Perłowskiego i Kamudę to pierwsza szóstka wygląda bardzo ciekawie
KP Energia Sosnowiec
Łapanie oddechu
Ubiegły sezon w Sosnowcu przypominał obóz przetrwania. Narastające długi pochodzące z poprzednich lat sprawiły, że do "klubowej kasy zapukał komornik" i wydawało się, że chwila katastrofy jest już nieuchronna. Jednak wypadki potoczyły się jakby na przekór czarnym scenariuszom. Klub wprowadził program naprawy finansów, zawarł ugody z wierzycielami, pożegnał się z niektórymi zawodnikami i .... zdał się na tych, którzy pozostali. Liczyły się już tylko dwa cele: obronić miejsce w PLS i spłacić długi. Udało się zrealizować oba. 29 czerwca prezes Grenda mógł odetchnąć z ulgą, bo klub spłacił zaległości i wyszedł na prostą. Strategia na nowy sezon jest jasna: walka o miejsca 5 - 8. Za rok ma być już czwórka. Zakupy na miarę możliwości: Adrian Stańczak ( Metro Warszawa -18 lat), Tomasz Tomczyk i Grzegorz Kosok ( MOS Będzin - 19 lat), Michał Żuk ( Wkręt-Met Domex AZS Częstochowa -20 lat), Dariusz Szulik
( Skra - 22lata) i Robert Kiwior (Górnik Radlin - 23 lata), do tego Marcin Grygiel, który tak dobrze prezentował się w ubiegłym sezonie w Radlinie. W zespole pozostali: Mariusz Syguła, Marcin Kudłacik, Jakub Łomacz, Rafał Legień i Rafał Cimochowski. Garnitur szyty na miarę, ale niezwykle ciekawy i siłą młodości oraz doświadczenia nieprzewidywalny.
KS Joker Piła
Zgodnie z zapowiedzią
Beniaminek PLS-u, mimo największego sukcesu w krótkiej historii zespołu, jakim jest awans do elity siatkówki klubowej w Polsce, w tym roku przeżył również pierwsze rozczarowanie. Dobra gra w serii B nie przełożyła się na przychylność sponsorów i klub z dnia na dzień stracił podstawowe zasilanie finansowe. Jednak prezes Jokera, Jerzy Jasinski, wierzy, że uda mu się ustabilizować finanse, bo jak mówi: "Świetny towar, jakim jest zespół ,,JOKERA" Piła, znajdzie możnego patrona, który swoją strategię rozwoju oprze na reklamie poprzez najpopularniejszą w Polsce grę zespołową. Świadectwem zainteresowania siatkówką jest fakt, iż rozgrywki Polskiej Ligi Siatkówki jako jedyne z gier zespołowych transmitowane są przez ogólnopolskie nie kodowane stacje telewizyjne." Ponieważ drużyny nie stać na poważne zakupy zamierzają oprzeć się na wychowankach wzmocnionych kilkoma doświadczonymi zawodnikami.
Na uwagę zasługuje przede wszystkim pozyskanie Sławomira Gerymskiego na rozegranie i Piotra Szulca na przyjęcie oraz powracającego do kraju z Rosji Adama Nowika, do których dołączył Czech - Peter Valstek. To oni wraz z doświadczonym Przemkiem Lachem mają pokierować młodymi i głodnymi sukcesu wychowankami Jokera.
Gwardia Wrocław
Zatrzymać najlepszych
Awans Gwardii po rocznej nieobecności wcale nie oznacza końca kłopotów.Klub po zakończeniu sezonu miał duże zaległości finansowe w stosunku do większości zawodników i wszystko wskazywało, że z niektórymi będzie musiał się rozstać. Z tym problemem na szczęście już się uporano. W klubie pozostała większość siatkarzy z Kubą Markiewiczem i Maciejem Krupnikiem na czele. Odeszli Wojciech Szczurowski i Grzegorz Górnik. Gorzej wygląda sprawa z nowymi nabytkami. Na razie udało się pozyskać na wypożyczenie jedynie Marcina Mierzejewskiego z PZU Olsztyn, który zastąpi na libero Grzegorza Górnika. Trwają poszukiwania rozgrywającego, którym według doniesień prasy ma być Pawel Chudik, a także jednego przyjmującego, a przede wszystkim pieniędzy na wykupienie udziałów w PLS i na dalsze funkcjonowanie drużyny.
Autor:Janusz Żuk
|