To nie koniec odejść -
- zdradza dyrektor sportowy ZAKSY
Nowy dyrektor sportowy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle opowiada o zmianach w szóstym klubie obecnego sezonu PlusLigi.
Jakub Bochenek: Ledwo skończyliście sezon, a rozpoczęliście okres transferowy z "grubej rury". Co zadecydowało o rezygnacji z aż sześciu zawodników?
Sebastian Świderski: Trener nie widział ich w swojej drużynie, więc od razu po zakończeniu sezonu poinformowaliśmy tych zawodników o naszej decyzji. Ferdinando chce zbudować coś nowego, co będzie firmował swoim nazwiskiem. Na pewno niełatwo było się pożegnać z zawodnikami, z którymi spędziło się tyle czasu, ale taki jest sport. Decyzja zapadła szybko, bo ci zawodnicy muszą teraz szukać nowych klubów. Im wcześniej poinformowaliśmy, że są wolni, tym lepiej dla nich. Łatwiej znajdą nowego pracodawcę.
J. Bochenek: Trener sam zrezygnował z tej szóstki, czy sami chcieli odejść? Paweł Zagumny ogłosił to już kilka dni temu.
S. Świderski: Trener przyjechał do Polski, przez długi czas przyglądał się poszczególnym zawodnikom i wyciągał wnioski. Większości siatkarzy kończyły się kontrakty, więc powiedzieliśmy im, że po prostu nie przedłużamy umowy. Michał Ruciak i Paweł Zagumny mieli w kontrakcie zapis, że umowa może zostać rozwiązana do 30 kwietnia i tak się stało. Wiem, że Paweł mówił w mediach, że odchodzi, ale ja żadnego pisma od niego nie otrzymałem. Wychodząc jednak mu naprzeciwko przygotowaliśmy odpowiedni aneks i pożegnaliśmy się.
J. Bochenek: To koniec odejść z ZAKSY?
S.Świderski: Nie. Trener był na ostatnim meczu ligowym, by zobaczyć zaangażowanie poszczególnych zawodników i upewnić się w swoich decyzjach. No i po tym meczu w swoim kajecie brutalnie wykreślił kilka nazwisk. Wiemy, z kim prowadzić rozmowy i robimy to.
J. Bochenek: Priorytetem jest zatrzymanie Dicka Kooy'a?
S.Świderski: Z nim negocjacje trwają. Dick zasugerował nam swoje pomysły i przedstawił ofertę. My jednak nie chcemy się bić z klubami rosyjskimi czy tureckimi, bo to jest walka z wiatrakami. Nazwisk na rynku jest bardzo dużo. Dick jest ważny, ale priorytetem są dla nas polscy zawodnicy, ze względu na limit obcokrajowców.
J. Bochenek: W środowisku aż huczy od listy nazwisk siatkarzy, z którymi rozmawia ZAKSA.
S.Świderski: : Jak zawsze w okresie transferowym. Można zgadywać, raz się trafi, a raz nie. Trener chce zbudować zespół, który będzie odpowiedni dla niego także pod względem charakteru. Dzisiaj nie wystarczy tylko zadzwonić do menedżera, dogadać się i podpisać umowę. To wszystko trwa, a pamiętajmy, że musimy trzymać się budżetu. Jeśli zawodnik przychodzi do ligi mistrzów świata, to chciałby zarabiać więcej niż np. we Włoszech. A o to jest ciężko.
J. Bochenek: Budżet ZAKSY będzie większy niż obecny?
S.Świderski: Zakładamy, że będzie na podobnym poziomie, choć oczywiście będziemy się starali, by był jak najwyższy. W tym sezonie dużo pieniędzy straciliśmy w Pucharze CEV, bo te rozgrywki są kosztowne. W przyszłym roku puchary europejskie nas ominą, a nawet jeśli dostaniemy propozycję, to będziemy ją poważnie rozważać.
J. Bochenek: ZAKSA rozmawia jeszcze z Bartoszem Kurkiem?
S.Świderski: A kto powiedział, że rozmawia?
J. Bochenek: Nieoficjalnie mówi się, że dostał od was ofertę.
S.Świderski: Ale my rozmawiamy przecież oficjalnie (śmiech).
Źródło: katowickisport.pl.pl
|