"Mieliśmy nosa" -
- o transferach mówi Sebastian Świderski
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle jako jeden z pierwszych klubów PlusLigi zakończyła kompletowanie kadry na nowy sezon. Do Kędzierzyna-Koźla zdecydowali się przyjść m.in. dwaj mistrzowie świata - Dawid Konarski i Rafał Buszek, kapitan reprezentacji Belgii Sam Deroo oraz dwaj Francuzi - Benjamin Toniutti i Kevin Tillie. Z pozyskania tych dwóch siatkarzy ZAKSA może być szczególnie dumna. Kilka tygodni po ich zatrudnieniu Francuzi wygrali Ligę Światową, będąc podstawowymi siatkarzami reprezentacji.
Jakub Bochenek: Jakie ma pan odczucia po zakończeniu Ligi Światowej? Naszej reprezentacji nie udało się zdobyć medali w Rio de Janeiro, ale dwaj zawodnicy ZAKSY sięgnęli po złoto.
S. Świderski: Rzeczywiście miałem rozdarte serce. Jako były reprezentant kraju i Polak trzymałem kciuki za rodaków. Przed rozpoczęciem Ligi Światowej czwarte miejsce brałbym w ciemno, ale po niezbyt udanym turnieju w Brazylii pozostał duży niedosyt. Najgorszym momentem rzeczywiście był mecz z Francją. Żałowałem, że nie awansowaliśmy do finału, ale z drugiej strony cieszyłem się, że Kevin Tillie i Benjamin Toniutti byli kluczowymi zawodnikami swojej reprezentacji.
J. Bochenek: Spodziewał się pan tak dobrej gry Francuzów?
S.Świderski: Oni już w zeszłym roku grali bardzo dobrze. Zostali przecież czwartą drużyną świata. W tym sezonie przegrali tylko jeden mecz i zasłużenie wygrali Ligę Światową, choć ich doskonała dyspozycja w finale była dla mnie sporym zaskoczeniem. Widać, że jest tam świetna atmosfera. Na pewno było jednym z kluczowych składników sukcesu.
J. Bochenek: Jednym słowem mieliście nosa zatrudniając Toniuttiego i Tillie.
S.Świderski: To był trochę transfer łączony, bo Kevin zgodził się przyjść do ZAKSY wówczas, kiedy naszym zawodnikiem został Ben. Mam nadzieję, że będziemy mieli z nich wiele pożytku i radości. Zobaczymy najpierw, jak się odnajdą w polskich warunkach. Przecież bywało już tak, że ktoś dobrze grał w reprezentacji, a w klubie zdecydowanie słabiej. Choć oczywiście mam nadzieję, że nadal będą grać na wysokim poziomie. A nosa rzeczywiście mieliśmy, bo już podczas trwania Ligi Światowej były telefony z różnych klubów z propozycją ich... odkupienia.
J. Bochenek: Co zadecydowało o ich zatrudnieniu?
S.Świderski: Budowę drużyny rozpoczęliśmy od trenera. Ferdinando De Giorgi miał wolną rękę w ustalaniu składu, oczywiście na miarę naszych możliwości finansowych. Rozpoczął od sprowadzenia rozgrywającego i sięgnął po Toniuttiego. Znał go z ligi włoskiej i wiedział jaką wartość prezentuje. Ten transfer automatycznie uruchomił ściągnięcie do nas drugiego Francuza.
J. Bochenek: ZAKSA jako jedna z pierwszych ekip PlusLigi zakończyła kompletowanie składu. Wszystkie plany udało się zrealizować?
S.Świderski: Nie doszło do kilku transferów, które planowaliśmy. Zaczęliśmy od rozmów z Polakami, jednak nie udało nam się ściągnąć kilku zawodników, w tym reprezentantów kraju, którzy byli na liście. Dlatego poszliśmy w innym kierunku. Nie udało nam się też zatrzymać Dicka Kooy'a, którego menedżer nie przystał na nasze nowe warunki. A jednak uważam, że zbudowaliśmy mocną drużynę. Młodą, ale już doświadczoną. To bardzo ciekawa mieszanka.
J. Bochenek: A co z Mateuszem Bieńkiem? W jednym z wywiadów powiedział, że chciałby zagrać w ZAKSIE.
S.Świderski: To kolejny zawodnik, którego nie udało nam się ściągnąć. Prowadziliśmy bardzo zaawansowane rozmowy z Effectorem Kielce. Niestety, Mateusz nie miał w kontrakcie klauzuli, pozwalającej mu zmienić barwy. Próbowaliśmy się dogadać, ale sponsor zdecydowanie powiedział, że zawodnik ma zostać w Kielcach. Szkoda, bo był on objawieniem tegorocznej Ligi Światowej. Powrócimy do rozmów w kolejnym sezonie, ale nie da się ukryć, że kolejka po niego znacznie się wydłużyła. Jeśli jakiś rosyjski klub wyłoży za Bieńka dwukrotnie większa kasę, to nie będziemy mieli wiele do gadania.
J. Bochenek: Kiedy startują przygotowania do sezonu?
S.Świderski: Każdy zawodnik otrzyma indywidualną rozpiskę treningów, które rozpoczną się w połowie sierpnia. W Kędzierzynie wszystko wystartuje w poniedziałek 31 sierpnia, a kilka dni wcześniej przyjedzie trener. W porównaniu z zeszłymi sezonami przygotowania są opóźnione, ale liga startuje dopiero pod koniec października. Z racji posiadania wielu reprezentantów przez dłuższy czas nie będziemy mogli trenować w komplecie, ale ten problem dotyczy wielu naszych czołowych klubów.
Źródło: katowickisport.pl
|