"Chcemy złota" -
- zdradzają reprezentanci Francji w zespole ZAKSY
/FRAGMENTY/
Ryszard Opiatowski: Spodziewaliście się, że po jedenastu kolejkach ZAKSA będzie liderem PlusLigi, mając tylko jedną porażkę?
Benjamin Toniutti: Wiedzieliśmy, że mamy mocny zespół, który chce wywalczyć mistrzostwo Polski. Dobrze wystartowaliśmy, później nie może być gorzej.
Kevin Tillie: Niczego się nie spodziewałem, bo niczego nie zakładałem. Przyjeżdżając do Polski chciałem po prostu wygrać jak najwięcej meczów. Jak widać, idzie nam całkiem dobrze i obyśmy to kontynuowali.
R. Opiatowski: W ostatnich latach kibice ZAKSY przeżyli trochę rozczarowań. Teraz wydaje się, że wreszcie w Kędzierzynie-Koźlu jest zespół na miarę mistrzostwa Polski. Zgadzacie się z tym?
B. Toniutti: Jak najbardziej. Musimy jednak być skoncentrowani na każdym kolejnym meczu, ponieważ nie ma w tym sezonie play-off. Jeśli chcesz grać o złoto, nie możesz pozwolić sobie na porażki. Każde zwycięstwo jest niezwykle ważne.
K. Tillie: Chcemy złota, ale przed nami jeszcze długa droga, a rywale są mocni. Na koniec ligi zobaczymy, czy jesteśmy najlepsi.
R. Opiatowski: Prawie każdy mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla zna się na siatkówce. Czujecie, że to miasto żyje sportem?
B. Toniutti: Pamiętam, jak podczas pierwszego meczu hala nie była za bardzo wypełniona kibicami, a potem z każdym zwycięstwem przychodziło ich coraz więcej. Teraz mamy ogromne wsparcie.
K. Tillie: Kibice rozpoznają nas na ulicy, co w innych krajach tak często się nie zdarzało. To jest miłe, bo gdy ludzie nas mijają, uśmiechają się szeroko.
R. Opiatowski: Często kibice was zaczepiają, proszą o autograf?
B. Toniutti: Zdarza się, ale nie są nachalni, więc jest to miłe. Tym bardziej, że wiele czasu nam nie zabierają.
K. Tillie: Nie jesteśmy gwiazdami piłki nożnej, by oblegały nas tłumy.
R. Opiatowski: Możecie porównać ZAKSĘ i polską ligę do rozgrywek w innych krajach?
B. Toniutti: ZAKSA to bardzo dobry klub, nie tylko jeśli chodzi o poziom sportowy, ale też o marketing. A co do ligi, w Polsce macie wielu graczy preferujących fizyczną siatkówkę. Jest sześć bardzo mocno zespołów, które z powodzeniem dałyby sobie radę wszędzie.
K. Tillie: W Turcji kibice bardziej żyli piłką nożną i koszykówką niż siatkówką. W Kędzierzynie liczy się tylko volleyball. A ligę porównałbym do włoskiej, ponieważ i tu, i tam jest wielu świetnych rodzimych graczy. Z kolei w Turcji najbardziej błyszczą zagraniczne gwiazdy.
R. Opiatowski: A co robicie w wolnym czasie?
B. Toniutti: Głównie odpoczywamy, ale trochę też zwiedzamy Polskę. Byłem w Katowicach, Wrocławiu, Krakowie. Jestem tutaj z moją dziewczyną i córką.
K. Tillie: A ja z dziewczyną i kotem. Gdy mam wolny czas też lubię zwiedzać. Ale głównie wypoczywam, żeby mieć jak najwięcej sił na grę.
R. Opiatowski: Podobno dużą siłą ZAKSY jest świetna atmosfera?
B. Toniutti: To prawda. Późno zaczęliśmy się zgrywać, ale wyszedł z tego świetny mix. Nasz trener, który też był rozgrywającym, dużo z nami rozmawia. Sporo się od niego uczę.
K. Tillie: Cały zespół to fajni faceci, jest wiele uśmiechu, jak w naszym narodowym zespole.
R. Opiatowski: Spędzacie wiele czasu razem?
B. Toniutti: Pewnie. Byliśmy razem w Krakowie, wychodzimy z naszymi dziewczynami do miasta, spotykamy się w domach.
K. Tillie: Często rywalizujemy ze sobą, ale nie o pieniądze, lecz o deser. Kto przegra, musi przygotować coś słodkiego na następne spotkanie.
R. Opiatowski: Jaki deser?
B. Toniutti: Francuski, oczywiście.
J.Gladyr: Preferujemy francuskie specjały, choć oczywiście próbujemy też polskich dań.
Źródło: Przegląd Sportowy
|