Apetyt rośnie w miarę jedzenia
S. Świderski w rozmowie ze "Sportem"
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z pierwszego miejsca po rundzie zasadniczej, ale pamiętamy, że tak naprawdę nic ono jeszcze nie oznacza - mówi w wywiadzie dla katowickiego "Sportu" Sebastian Świderski, prezes ZAKSY. - Mamy srebrny medal, ale nasze apetyty rosną w miarę jedzenia, więc chcemy walczyć o mistrzostwo Polski.
Sebastian Świderski stwierdził, że w walce o złoty medal ZAKSA nie będzie faworytem, mimo że w rundzie zasadniczej przegrała dotąd tylko trzy mecze i na trzy kolejki przed końcem, może spokojnie patrzeć na walkę o drugie finałowe miejsce. - Zarówno w Bełchatowie, jak i w Rzeszowie mają znacznie większe doświadczenie w walce o tytuły, co było znakomicie widać w finale Pucharu Polski. Choć byliśmy faworytem i mieliśmy piłki meczowe, to w decydujących momentach zabrakło chłodnej głowy - uzasadnił swoją opinię prezes.
Mówiąc o przygotowaniach do finałów, prezes ZAKSY podkreślił, że w tej materii w pełni ufa trenerowi: - To doświadczony szkoleniowiec - powiedział - i na pewno zrobi wszystko, aby dobrze przygotować zespół. W nagrodę za wygranie rundy zasadniczej zawodnicy dostali trzy dni wolnego, w trakcie świąt też będą mieli jakiś czas na odpoczynek, następnie rozpoczną przygotowania. Trener ma rozpisane całe pięć tygodni i to on zadecyduje, kto wystąpi w ostatnich trzech meczach.
Oprócz bezpośredniej walki o mistrzostwo Polski ZAKSA wywalczyła już start w Lidze Mistrzów. Powrót do tych rozgrywek był, jak zdradza prezes Świderski, jednym z celów tegorocznych rozgrywek. - Szukamy też sponsora, aby wystartować w rozgrywkach europejskich, do których wciąż się dopłaca.
Co będzie, jeśli ZAKSA takiego sponsora nie znajdzie? - Wtedy będziemy musieli poszukać środków gdzieś indziej - mówi Świderski, który jednak uspokaja, że start ZAKSY w LM nie jest zagrożony.
W rozmowie dla "Sportu" Prezes ZAKSY odniósł się również d informacji o możliwości odejścia do Włoch Benjamina Toniuttiego, o czym pisze włoska prasa. Według Świderskiego rozgrywający ZAKSY ma ważny jeszcze przez rok kontrakt. - Oczywiście może odejść, ale wiązałoby się to z zapłaceniem kary za zerwanie kontraktu. Mamy jednak nadzieję, że z nami zostanie, bo trudno znaleźć takiej klasy rozgrywającego.
Co do nowego sezonu, klub na razie nie szuka zawodników na zewnątrz. Prowadzone są rozmowy z częścią obecnego składy w kierunku przedłużenia umów, i z trenerem, bo tu jego głos jest decydujący, mówi Prezes.
Źródło:katowickisport.pl
|