Ogromny apetyt na złoto
Rozmowa z Sebastianem Świderskim
- Dla ZAKSY był to bardzo udany i szczęśliwy czas. Zajęliśmy pierwsze miejsce, zagramy w wielkim finale i jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni - mówi prezes klubu Sebastian Świderski, który w tym sezonie zadebiutował na tym stanowisku i był to debiut bardzo udany. - Patrząc wstecz, nie przypominam sobie, żeby któraś z drużyn zdobyła aż tyle punktów w rundzie zasadniczej. Wielkie brawa dla chłopaków. Mamy już srebrny medal, ale też mamy ogromny apetyt na to, by powalczyć o złoto - zapowiada Sebastian Świderski.
Mówiąc o źródłach tego sukcesu prezes ZAKSY wskazuje nie tylko na klasę poszczególnych graczy czy profesjonalizm sztabu trenerskiego, ale także na dobór mentalny i atmosferę w zespole. - W drużynie jest "team spirit", widać, że chłopaki bardzo dobrze rozumieją się między sobą, siatkówka ich bawi i cieszy.
Teraz kędzierzynianie mają czas na spokojne przygotowanie się do meczów finałowych. - Zostały jeszcze dwa tygodnie ciężkiej pracy i na pewno będziemy dobrze przygotowani. W międzyczasie Asseco zagra Final Four Ligi Mistrzów, życzymy im wszystkiego najlepszego i czekamy na nich 21 kwietnia - mówi Sebastian Świderski, który docenia klasę przeciwnika i oczekuje szalonej walki. - Wiemy, że nie jesteśmy tak doświadczonym zespołem jak oni, nie zdobyliśmy tylu tytułów co oni, ale mamy swoje atuty. (
) Dwa lata temu byliśmy już jedną nogą w finale, ale niestety odpadliśmy (ZAKSA wygrała dwa spotkania w Rzeszowie, by kolejne trzy przegrać - red.). Nie jest to więc wygodny dla nas przeciwnik. Mają środki do tego, by wygrywać. Przede wszystkim, mają potężny, kompletny skład.
Historia tegorocznych spotkań pomiędzy ZAKSĄ i Resovią wypada na korzyść naszych siatkarzy, którzy dwukrotnie pokonali mistrzów Polski, ale play-offy są inne. - Jeśli chodzi o finałową batalię, każdy mecz należy zaczynać jak nową historię, nie można rozmyślać o tym, co było albo co będzie - ostrzega prezes ZAKSY. Jednak ten szeroki skład nie zawsze w tym roku służył rzeszowianom. - U nich na trybunach siedzi dwóch graczy, którzy w innych klubach spokojnie mogliby grać w pierwszych szóstkach. Świadczy to o sile zespołu z Rzeszowa. Natomiast nazwiska nie grają, a boisko zweryfikuje wszystko, bo grają ludzie i przede wszystkim - drużyna. I na tym należy upatrywać szansę w tej potyczce.
Myśląc o kolejnym sezonie, Sebastian Świderski jednoznacznie oświadcza, że tu decydujący głos ma sztab trenerski. - Taką mamy zasadę, że trener daje swoje propozycje, a dopiero potem ja wchodzę do negocjacji. Tak było w zeszłym roku i wydaje mi się, że do dobry układ, bo każdy odpowiada za swoją "działkę". (
) Nie wiem czy będziemy się wzmacniać. Może zrobimy jakieś pojedyncze ruchy, bo niektórym zawodnikom kończą się kontrakty.
Wśród zawodników, o których głośno w kontekście transferów, jest na pewno Benjamin Toniutti, o którym pisze prasa włoska. - Francuz ciągle udowadnia, że jest aktualnie jednym z najlepszych, jak nie najlepszym rozgrywającym na świecie. Przede wszystkim, on bawi się siatkówką. W każdym meczu gra praktycznie inaczej. Na pewno jest mózgiem drużyny, każdy rozgrywający powinien nim być. Dodatkowo, ma bardzo dobry kontakt z trenerem, byłym rozgrywającym przecież.
Czy pozostanie w ZAKSIE na kolejny sezon? - To już nie od nas zależy, bo finansowo na pewno nie bylibyśmy w stanie rywalizować z Modeną. Jeśli Ben się dobrze tutaj czuje i będzie chciał, to zapewniam, że usiądziemy do rozmów, zobaczymy jakie są jego warunki i zrobimy wszystko, by zatrzymać go w ZAKSIE - obiecuje prezes.
Autor: Janusz Żuk Wypowiedzi:plusliga.pl
|