Benjamin Toniutti MVP sezonu 2015/16
Czterech naszych w drużynie marzeń
Rozgrywki PlusLigi za nami, sezon 2015/2016 zostanie zapamiętany jako ten, w którym ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po trzynastu latach wróciła na tron, do tego wróciła w wielkim stylu. Właśnie dlatego tytuł najlepszego zawodnika minionych rozgrywek nie mógł trafić nigdzie indziej. Zdaniem ekspertów "Sportu" i Eurosport.Onet.pl najbardziej zapracował na niego rozgrywający Benjamin Toniutti, mistrz Europy 2015, mózg, kapitan i dobry duch mistrzów Polski.
Wybór najlepszego zawodnika PlusLigi w sezonie 2015/2016 był jednomyślny, bo nie mógł być inny. Benjamin Toniutti wyborną grę z reprezentacji Francji - z którą wygrał przed rokiem Ligę Światową i mistrzostwa Europy - przeniósł na parkiety PlusLigi i zaraz pokazał, że jest w naszej ekstraklasie artystą. Na boisku wirtuoz, mózg drużyny i jej kapitan. Poza parkietem dobry duch, ale i autorytet. Toniutti był jednym z głównych składników sukcesu, o czym nie mają wątpliwości nasi eksperci.
- Benjamin Toniutti? Można określić jego grę krótko - rewelacja sezonu - przyznał redaktor Włodzimierz Sowiński z dziennika "Sport". A redaktor Jakub Bochenek ze Sportu podkreślił ogromny wkład rozgrywającego w sukces mistrzów Polski. - To w dużej mierze dzięki niemu ZAKSA zdobyła mistrzostwo Polski. Jego rozegranie było momentami fenomenalne. 10 statuetek MVP w 29 meczach mówi z resztą samo za siebie - chwalił kapitana ZAKSY Bochenek.
Z opinią na temat Francuza zgadza się Rafał Pajączek z Onetu. - Doskonały rok ZAKSY Kędzierzyn-Koźle zwieńczony mistrzostwem Polski to w największej części jego zasługa. Francuz rozegrał sezon życia i rozgrywał poszczególne akcje jak znakomity strateg, wykorzystując do maksimum możliwości zawodników atakujących piłkę - opisał zalety rozgrywającego.
- W drużynie grającej siatkówkę totalną, jaką stała się ZAKSA, pokazał jasną stronę siatkówki. Technikę, spryt, szybkość i niebywałą precyzję jako kontrę do gry siłowej i przewidywalnej. Artysta, który rozegrał koncert w wielu naszych halach. Aż miło było patrzeć - zakończył Krzysztof Gaweł.
Jak Benjamin Toniutti skomentował wyborny sezon w ZAKSIE? - Możemy powiedzieć, że rozegraliśmy niemal idealny sezon. Nie udało się nam wygrać Pucharu Polski, ale po finale wiedzieliśmy, co musimy zmienić i poprawić, by nasza gra była jeszcze lepsza. Nikt nie może powiedzieć, że ZAKSA nie zasłużyła na tytuł - przyznał w Rzeszowie po meczu numer trzy dumny Toniutti, mistrz Polski 2016.
Siatkarz podkreślił, że wielką pracę wykonał z drużyną Ferdinando De Giorgi, włoski trener Zaksy. Zaczynaliśmy sezon z nowym trenerem, niemal w zupełnie nowym składzie. Ciężko pracowaliśmy na ten sukces, jak widać, dało to świetne efekty - dodał kapitan kędzierzynian, który dziesięć razy był wybierany w sezonie 2015/16 zawodnikiem meczu - dziewięć razy w sezonie zasadniczym i raz w finałach.
Toniutti - mistrz Europy 2015 i zwycięzca ostatniej edycji Ligi Światowej - podkreślił, że tytuł zdobyty w Polsce ma szczególny smak. To wspaniałe uczucie, szczególnie że hale w trakcie finałów były pełne, a kibice gorąco nas wspierali. Siatkówka w Polsce jest niesamowita, dlatego wygranie mistrzostwa w waszym kraju to coś wspaniałego. Mogę się tylko cieszyć, że jestem tego częścią - chwalił siatkarz mistrzów Polski. Francuz przedłużył umowę z ZAKSĄ i w przyszłym roku znów będziemy obserwować go na parkietach PlusLigi. Na szczęście!
Dziennikarze eurosport.onet.pl wytypowali też drużynę marzeń, w której oprócz Benjamina Toniuttiego znaleźli się Sam Deroo, Jurij Gladyr i Paweł Zatorski. Najlepszym trenerem został Ferdinando De Giorgi.
Wybór najlepszego trenera nie był trudny, do Włoch "Fefe" De Giorgi zbudował potęgę w jeden sezon, mając do dyspozycji niemal nową drużynę. To jak prezentowała się ZAKSA, jaką grała siatkówkę i jak wygrywała to jedna strona medalu. A to, jaką atmosferę i system pracy zbudował wiecznie uśmiechnięty trener to druga strona medalu, nie mniej ważna niż część sportowa. Nie sposób znaleźć słabego punktu w drużynie mistrzów Polski, co jest wielką zasługą Ferdinado De Giorgiego właśnie.
Autor: Krzysztof Gaweł Źródło: eurosport.onet.pl
|