ZAKSA wygrywa w Jastrzębiu
Po dwóch porażkach z Jastrzębskim Węglem w meczach sparingowych tym razem mistrzowie Polski odnieśli zwycięstwo, wygrywając w Jastrzębiu w meczu otwarcia sezonu 1:3 (22:25 | 28:30 | 25:23 | 20:25). Był to pierwszy mecz w ramach III Międzynarodowego Turnieju o Puchar Prezydenta Raciborza. Pozostałe dwa mecze ZAKSA rozegra już w Raciborzu. W sobotę o 16.00 mistrzowie Polski zmierzą się z Hypo Tirol Innsbruck, a w niedzielę z Effectorem Kielce (17.30)
Początek meczu to dość nerwowe poczynania podopiecznych Marka Lebedewa i dominacja gości. W ataku dobrze spisywał się Dawid Konarski, w kontratakach także dominowali goście, prowadząc 4:2. Jastrzębianie nieźle prezentowali się w obronie, jednak poza środkowymi (Kosok/Sobala) skuteczność w ataku miejscowych nie była imponująca. Jastrzębianie wciąż nie mogli znaleźć sposobu na zatrzymanie Konarskiego i po kolejnym celnym zagraniu atakującego ZAKSY było już 5:8. W ślady Konarskiego poszedł jeszcze Buszek i przy kolejnej serii punktowej siatkarze mistrza Polski postawili rywali w trudnej sytuacji. Przy przewadze gości 13:8 Mark Lebedew musiał reagować, po wznowieniu gry niemoc swojego zespołu przełamał Patryk Strzeżek, asem serwisowym popisał się Wojciech Sobala i dystans zmniejszył się do dwóch oczek. Tym razem to Ferdinando De Giorgi musiał przerwać grę. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie i w końcówce
jastrzębianie prowadzili już 20:19. Radość kibiców gospodarzy nie trwała długo, sposób na blok rywali znalazł Dawid Konarski i to atakujący ZAKSY zakończył ten fragment meczu - 22:25.
Początki kolejnego seta były już bardziej wyrównane, dysproporcja w przypadku zagrań w ataku, tak widoczna w odsłonie premierowej, była nieco mniejsza. O ile w pierwszym secie meczu przy 61% skuteczności mistrzów Polski miejscowi mogli pochwalić się skromnymi 48% to w drugim secie, praktycznie od początku utrzymywała się gra punkt za punkt (10:9). Nie brakowało dłuższych wymian w ataku, siatkarze obu ekip imponowali gra obronną, kolejne zagrania w kontrach wykorzystywał Konarski i w kluczowym momencie to zespół trenera De Giorgiego przejął kontrolę nad sytuacją (15:18). Mark Lebedew musiał sięgać po przerwę na żądanie. Przyjezdni nie byli bezbłędni, co pozwoliło jastrzębianom wyjść z pechowego ustawienia. Nawet celny serwis Touzinskiego nie uratował gospodarzy. Przy grze na styku wciąż kilka kroków dalej byli kędzierzynianie. Duet Zatorski/Buszek był gwarantem dokładnego przyjęcia,
a te bezbłędnie wykorzystywał Toniutti, rozrzucając blok rywali. Konsekwencja na siatce pozwoliła drużynie Ferdinando De Giorgiego kontrolować sytuację (18:20). Podobnie jak w odsłonie premierowej w końcówce jastrzębianie zbliżyli się jeszcze do rywali, Mark Lebedew do gry desygnował jeszcze DeRocco, jednak cierpliwa praca gości wciąż przynosiła oczekiwane rezultaty (20:23, 22:23) do czasu aż w polu serwisowym nie pojawił się Wojciech Sobala, czujnością na siatce wykazał się Marcin Bachmatiuk i jastrzębianinie prowadzili 24:23. W końcówce nie brakowało emocji, przy grze na styku więcej "zimnej krwi" zachowali kędzierzynianie, wygrywając 30:28.
Tak zacięta gra utrzymywała się w kolejnej partii. Podopieczni Marka Lebedewa w niczym nie ustępowali gościom. Na placu gry pozostał DeRocco, kanadyjski skrzydłowy nie tylko utrzymywał niezłą efektywność w ataku, dodatkowo celnymi zagrywkami odrzucał rywali od siatki. Przy wymianie sił na siatce siatkarze obu ekip nie ustrzegli się prostych błędów własnych. Szybciej zareagowali przyjezdni i to oni prowadzili dwoma punktami na dłuższej przestrzeni seta. Podobnie jak we wcześniejszych setach, także tym razem jastrzębianie zdołali zniwelować ten dystans i od stanu po 15 gra rozpoczęła się praktycznie od nowa. W kluczowej części partii role się odwróciły i to zespół ze Śląska zbudował kilkupunktową przewagę. Nie bez znaczenia było pojawienie się w polu serwisowym Marcina Ernastowicza, ustawienie z młodym przyjmującym Jastrzębskiego Węgla w polu serwisowym okazało się kluczowe i miejscowi prowadzili już 20:16.
Przy mnożących się prostych błędach po stronie ZAKSY trzypunktowy dystans utrzymywał się (21:18). Podopieczni Marka Lebedewa szybko jednak przekonali się, że nie można było myśleć o bezpiecznej przewadze. Zryw ZAKSY doprowadził niemal do remisu (23:22) i trener jastrzębian musiał reagować. W końcówce seta miejscowi mogli liczyć na swojego atakującego, a Patryk Strzeżek nie marnował szans w ataku, prowadząc swój zespół do wygranej 25:23.
Przegrana w końcówce wyraźnie podenerwowała siatkarzy mistrza kraju, kolejna partia to bowiem mocny start kędzierzynian. W ataku obok Konarskiego niezłe noty zbierał Semeniuk, a przy wracających w szeregi Jastrzębskiego Węgla problemach z przyjęciem ZAKSA prowadziła już 10:6. W grającym zrywami zespole gospodarzy swoje szanse wykorzystywali środkowi, dobrze do gry wprowadził się też Ernastowicz, jednak wciąż utrzymywał się czteropunktowy dystans (10:14). Utrzymywaniu kontroli nad przebiegiem zmagań kędzierzynianom pomagał serwis, w tym elemencie nie mylił się Semeniuk (13:17). Niemoc swojego zespołu przerwał dopiero Patryk Strzeżek, zagrania atakującego jastrzębian wciąż jednak były tłem dla oczek zdobywanych przez gości. W końcówce seta zespół trenera De Giorgiego prowadził 19:16. Tym razem obyło się bez nerwowej końcówki i zwrotów akcji, przyjezdni pewnie doprowadzili do końca seta, triumfując 25:20 i w całym meczu 3:1.
Autor: Edyta Bańka/Janusz Żuk
|