ZAKSA wygrywa w Raciborzu
W niedzielę, w trzecim dniu Międzynarodowego Turnieju o Puchar Prezydenta Raciborza siatkarze ZAKSY zmierzyli się z Efectorem Kielce i po wygranej 3:0 (25:17, 25:15, 25:14) zdobyli to trofeum. Drugie miejsce w tym turnieju zajął zespół Jastrzębskiego Węgla, który pokonał dziś 2:3 (25:19, 25:22, 25:27, 22:25, 12:15) Hypo Tirol Innsbruck.
Mistrzowie Polski w dzisiejszym meczu wystąpili w następującym składzie: Buszek, Wiśniewski, Bieniek, Bociek, Semeniuk, Toniutti, Zatorski (L) oraz Witczak, Konarski, Jastrowicz, Pająk, Maziarz i Banach (L).
Niespodziewanie lepiej ten mecz rozpoczęli kielczanie. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza nie unikali ryzyka podejmowanego w polu serwisowym (3:2). Konsekwentna gra pozwoliła ekipie z Kielc kontrolować sytuację. Taki stan rzeczy nie trwał długo, przy rywalizacji na styku siatkarze mistrza Polski szybko zostawili rywali w tyle. To, co było atutem zespołu trenera Daszkiewicza w pierwszych akcjach spotkania, tym razem sprzyjało ZAKSIE. To właśnie celny serwis w wykonaniu Rafała Buszka okazał się kluczowy, kędzierzyński przyjmujący nieźle spisywał się również w ataku i tak w ekspresowym tempie podopieczni Ferdinando de Giorgiego zostawili rywali w tyle, prowadząc 17:14. Dariusz Daszkiewicz, próbując uspokoić grę, przywołał swój zespół do siebie. Pauza nie wybiła z rytmu kędzierzynian, w końcówce partii częściej mylili się kielczanie, którzy finalnie przegrali 17:25.
Drugi set praktycznie od początku kontrolowali kędzierzynianie. Celny serwis Dominika Witczaka pozwolił ustawić grę w początkowej fazie partii. Siatkarze mistrza Polski prowadzili kolejno 3:1, 6:2. Po kędzierzyńskiej stronie siatki wszystko funkcjonowało zgodnie z założeniami, Benjamin Toniutti coraz częściej uaktywniał swoich środkowych, a kolejnych szans nie marnował Mateusz Bieniek (4:9). Środkowy ekipy z Opolszczyzny równie pewnie prezentował się w elemencie zagrywki. Szukając poprawy skuteczności, trener Daszkiewicz rotował jeszcze składem, i tak w połowie seta na placu gry pojawił się Jakub Wachnik. Skrzydłowy Effectora Kielce niewiele mógł zdziałać w konfrontacji z dobrze ustawionym blokiem ZAKSY. W kluczowej części partii obie ekipy dzieliło już sześć oczek (12:18). Tej przewagi podopieczni trenera De Giorgiego nie pozwolili sobie już odebrać.
W końcówce seta błędów nie ustrzegł się Wachnik, partię zakończył blok na Pawlińskim (15:25).
Podobnie jak odsłonę wcześniejszą również trzeci set meczu rozpoczął udany serwis Dominika Witczaka. W ustawieniu ze swoim atakującym w polu serwisowym kędzierzynianie wypracowali kilkupunktowy dystans (5:8). Siatkarze mistrza Polski nie byli bezbłędni, jednak pojedyncze skuteczne zagrania kielczan były jedynie tłem dla oczek zdobywanych przez ZAKSĘ. Skuteczność w kontrach przemawiała na korzyść mistrza kraju, dopiero zagranie Wachnika ze skrzydła przerwało serię ekipy z Kędzierzyna-Koźla (6:9). Wraz z rozwojem partii przepaść dzieląca obie drużyny jeszcze wzrastała, Wachnik nie miał większego wsparcia ze strony swoich kolegów, zupełnie inaczej prezentował się rozkład sił po stronie mistrza Polski. Poza niezłą efektywnością w ataku w bloku uaktywnili się jeszcze Wiśniewski z Semeniukiem i ZAKSA prowadziła już 15:9. Kolejna seria zagrywek Witczaka przybliżyła kędzierzynian do celu. Przy stanie 11:18 niemal pewne było,
że zespół Ferdinando de Giorgiego tej przewagi już nie wypuści, tak też się stało, pojedyncze zagrania Wachnika mogły już tylko zmniejszyć rozmiar porażki (14:25).
Autor: Edyta Bańka/Janusz Żuk
|