"Pieniądze to nie wszystko"
Sam Deroo dla Przeglądu Sportowego
Karolina Korbecka: Był pan najlepszym zawodnikiem meczu, w którym ZAKSA pokonała 3:1 Asseco Resovię. Czuje się pan liderem mistrzów Polski?
Sam Deroo: Czuję na sobie dużą odpowiedzialność za drużynę, podobnie zresztą, jak w poprzednich sezonach. Jestem gotowy żeby brać na siebie ciężar gry i dostawać ważne piłki. Zwycięstwo nad Asseco Resovią było dla nas bardzo ważne, zwłaszcza po trudnym pierwszym secie, w którym zmarnowaliśmy szanse na wygraną.
K.Korbecka: Wywalczycie po raz trzeci z rzędu mistrzostwo Polski?
S.Deroo: Zrobimy wszystko, żeby tak było. Myślę jednak, że w tym sezonie do walki o medale włączy się co najmniej sześć zespołów. Mocna jest PGE Skra, Jastrzębski Węgiel i oczywiście ZAKSA. Dużym potencjałem dysponują też zespoły z Gdańska, Warszawy, Olsztyna i Rzeszowa. PlusLiga nie ma teraz wyraźnego faworyta.
K.Korbecka: Nie zmartwiło pana odejście z PlusLigi kilku gwiazd? Poziom rozgrywek może być niższy.
S.Deroo: Nie chcę nikogo oceniać i krytykować. Osobiście jestem szczęśliwy, że gram w PlusLidze, w kraju siatkówki, który ma fantastycznych kibiców. Pieniądze to nie wszystko i powiedziałem to już w zeszłym sezonie, kiedy przedłużyłem kontrakt z ZAKSĄ. Jako 25-latek czuję się wciąż młodo a kasa to nie jest dla mnie pierwszy czynnik, jakim się kieruję wybierając klub. Mogę jednak zrozumieć zawodników, którzy spędzili w PlusLidze więcej sezonów i być może potrzebowali nowych wyzwań. Powinniśmy szanować ich wybory i cieszyć się grą tych, którzy są w Polsce. Myślę, że dla fanów też jest dobrze, gdy mogą zobaczyć w akcji nowe twarze. Macie przecież mistrzów świata juniorów. Niech chłopaki grają! Nie widzę powodów do narzekań i obaw o poziom PlusLigi. Myślę, że czeka nas jeszcze bardziej zacięty i ciekawszy sezon niż poprzednie.
K.Korbecka: Skąd ma pan tyle siły, żeby tak dobrze grać po morderczym sezonie w reprezentacji Belgii?
S.Deroo: Właśnie nie mam. W spotkaniu z Resovią można było zobaczyć, jak w pewnym momencie straciłem siły i poziom mojej gry nagle mocno się obniżył. Główną przyczyną takich załamań jest przeciążenie organizmu i zbyt duża liczba meczów w nogach. Nie mam nawet czasu żeby się zregenerować i złapać więcej oddechu. Moim zdaniem problem leży w federacjach siatkarskich - międzynarodowej i kontynentalnych, które muszą usiąść do rozmów i zmienić coś w kalendarzu, bo jest on przeciążony. Dla etatowych kadrowiczów, którzy grają w mocnym zespole klubowym i europejskich pucharach, meczów do rozegrania w trakcie roku jest stanowczo za dużo. Coś z tym trzeba zrobić.
Źródło: przegladsportowy.pl
|