Mistrzowie świata z Kędzierzyna
Tego się nikt nie spodziewał ani przed mistrzostwami świata, ani w trakcie ich trwania, szczególnie wtedy, gdy przydarzyła się wpadka w meczu z Argentyną, a później porażka z Francją. Nawet po dobrym meczu z Serbią, słychać było głosy, że rywale nam się podłożyli, aby wyeliminować niewygodnych Francuzów.
Jednak w najważniejszej końcowej częsci turnieju Polacy pokazali prawdziwą klasę i utarli nosa malkontentom. Najpierw wygrali jeden wymagany regulaminem set z Włochami, potem stoczyli wygrany w tie-braeku pojedynek z faworytem tych mistrzów, zespołem USA, a na koniec jak przystało na mistrza świata rozprawili się z Brazylią.
W ekipie Vitala Heynena było trzech reprezentantów ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, których dokonania są nam szczególnie bliskie.
Z pewnością na największe uznanie zasługuje libero naszego zespołu Paweł Zatorski, a od niedzieli najlepszy libero na świecie. To, co Paweł robił w meczu z USA, kiedy przyjmował "naloty dywanowe" podopiecznych Johna Sperawa, przejdzie do historii, bo to dzięki jego przyjęciu Fabian Drzyzga mógł grać do Bartka Kurka i Michała Kubiaka niesamowicie szybkie piłki.
Drugi kędzierzynianin, Mateusz Bieniek grał na zmianę z Jakubem Kochanowskim i przyczynił się znacznie do wyniku biało-czerwonych dzięki swoim kąśliwym zagrywkom, soczystym atakom z niewiarygodnego pułapu i blokom.
A Olek Śliwka, który dopiero rozpoczyna karierę w Kędzierzynie, zapadnie w pamięci kibiców, jako ten, który zatrzymał nawałnicę Stanów Zjednoczonych, gdy "inni się "zacięli" i chociaż nie był wykorzystywany w ataku, w przyjęciu stał się prawdziwą ostoją.
Dziękujemy wszystkim chłopakom w biało-czerwonych barwach. Zwłaszcza tym, którzy należą do wielkiej rodziny ZAKSY, a wśród nich jest też Bartek Kurek, i wszystkim składamy najszczersze gratulacje i podziękowania za wzruszenia, które dzięki nim były naszym udziałem .
Autor: Janusz Żuk
|