Prawda w liczbach,
czyli statystyki po I rundzie PLS
"Oczywiście, mankamenty były i są, i od tego nie uciekniemy. Wiele jest jeszcze do poprawienia. Jednak te trzynaście punktów cieszy. Na pewno będziemy starali się poprawić jeszcze naszą grę, a wtedy może sprawimy jakieś niespodzianki." - powiedział nam niedawno II trener Mostostalu i nie można nie zgodzić się z tą opinią. Gołym okiem widać bowiem, iż Mostostalowcy zrobili duży krok do przodu, jeśli chodzi o stabilizację gry, a i w meczach z możnymi PLS pokazali, że nie godzą się na rolę chłopców do bicia, i chociaż przegrali zarówno ze Skrą jak i z Olsztynem, to do lepszego rezultatu zabrakło przysłowiowej kropki nad "i" - wygranej końcówki, która świadczy o dojrzałości zespołu.
Tego samego zdania jest trener Wojciech Drzyzga: "Z ligi jestem w zasadzie zadowolony. Wygraliśmy to, co mieliśmy wygrać. (...) Robimy postępy i sądzę, że już niedługo będziemy zdolni do sprawienia niespodzianki. Najbardziej mnie cieszą punkty przywiezione z Wrocławia i jeden punkt zdobyty w Rzeszowie, choć ten traktuję jako prezent. Ze Skrą i PZU przegraliśmy do zera, ale w obu przypadkach byliśmy o krok od wygranego seta"
Zespół w tym sezonie jest bardziej przewidywalny niż to miało miejsce jeszcze rok temu i o tym nikogo nie trzeba przekonywać. Aby zrozumieć, co leży u podstaw tej przemiany, warto z pewnością również prześledzić statystyki i temu zagadnieniu poświęcamy nasz artykuł.
Atak
W tym elemencie kędzierzynianie spisali się na medal (a dokładnie - srebrny) i jest to przede wszystkim zasługą ogromnego postępu, jaki uczynił Marcel Gromadowski (74%), który w statystykach ustępuje jedynie Łukaszowi Perłowskiemi. Wysoko - na siódmej pozycji jest także Tomasz Kmet (65%). Słabiej wypadają natomiast obaj przyjmujący: Stanislav Vartovnik i Martin Sopko, którzy ze skutecznością oscylującą w granicach 55% sklasyfikowani zostali odpowiednio na 21 i 22 pozycji. Jednak nie wpłynęło to na pozycję Mostostalu, który ze skutecznością 53% ustępuje w tym elemencie jedynie Mistrzowi Polski, co można uznać za lokatę w pełni satysfakcjonującą, choć chciałoby się, aby ciężar ataku ze skrzydeł był bardziej równomiernie rozłożony, co utrudniłoby naszym przeciwnikom grę obronną.
Blok
Dużo pracy mają trenerzy, aby poprawić grę w tym elemencie, gdyż Mostostalowcy, blokując średnio 2,13 piłki na set, "wyblokowali sobie ósmą lokatę" i wyprzedzili tylko warszawian i sosnowiczan. Jest to tym bardziej bolesne, że Tomas Kmet, który w poprzednim sezonie brylował w tym elemencie, jest dopiero dziesiąty (0,6 piłki/set), a Damian Domonik 15 (0,54 piłki/set) w rankingu PLS. Gra w bloku pozostałej części zespołu nie zasłużyła na uwagę i fakt ten znalazł odzwierciedlenie w przytoczonej już statystyce zespołowej.
Zagrywka
W siatkówce wszystko zaczyna się od zagrywki i jakby na znak tego Mostostalowcy spisują się w tym elemencie całkiem przyzwoicie. Bo też w Kędzierzynie budowę zespołu również dopiero się zaczyna i trzeba tylko popracować nad resztą, aby dojść do sukcesów. A prym w tym elemencie wiedzie Damian Domonik, który serwuje relatywnie mało asów (9), ale też niezwykle mało zagrywek psuje. Dziesiąty jest Martin Sopko (7 asów), a czternasty Marcel Gromadowski (6 asów). Nic więc dziwnego, że cały zespół z liczbą 37 asów zajmuje drugą pozycją i jest w tym wielka zasługa trenera Drzyzgi i jego rozsądnej taktyki, bo też zespół ustępuje rywalom w ilości asów, ale w trybuny posłał również mniej piłek, co pozwoliło drużynie zdobyć tytuł wicemistrza jesieni w tej klasyfikacji.
Przyjęcie
W przyjęciu jest dużo gorzej, bo ósma lokata i 60% skuteczności nie są powodem do dumy, jeśli zorientujemy się, że słabiej od nas przyjmują jedynie drużyny obu beniaminków. Jednak nie jest to chyba żadnym zaskoczeniem dla obserwatorów ligi, skoro powszechnie znane są problemy zespołu z obsadzeniem pozycji libero, a gołym okiem widać też, że Martin Sopko (51% i 21 lokata) asem w przyjęciu nie jest, natomiast jego rodak, Stanislav Vartovnik zalicza aktualnie mały kryzys formy (64% i 17 lokata). W sumie w tym elemencie trzeba chyba najwięcej poprawić i w tym głowa trenerów, aby tę słabość jak najprędzej zatuszować, ale warto również przypomnieć sobie statystyki z poprzedniego sezonu, aby uwierzyć, że już niedługo może być znacznie lepiej. ( Przyp. W ubiegłym sezonie Mostostal był jednym z lepiej przyjmujących zagrywkę zespołów PLS, a Stanislav Vartovnik zajmował również czołową lokatę w tej klasyfikacji.)
Obrona
W obronie Mostostalowcy zrobili krok w przód, w porównaniu z poprzednim sezonem i zajmują aktualnie czwartą lokatę (4,1 piłki/set). Te pozycję zawdzięczamy ... Petrowi Zapletalowi, który broni 1,14 piłki/set, co dało mu piąte miejsce w tej klasyfikacji przed chociażby Duszanem Kubicą i tuż za wszystkimi libero wielkiej czwórki. Pozostali zawodnicy ustępują trochę Czechowi i sklasyfikowani zostali w trzeciej dziesiątce.
Tak więc obecna statystyka stanowi dokładne odwrócenie tej zeszłorocznej. Szkoda, że mały krok wstecz zrobili Stanislav Vartovnik i Tomas Kmet, ale można mieć nadzieję, że jest to przejściowy etap. Wielkie brawa natomiast dla Marcela Gromadowskiego, który jest bohaterem tegorocznej jesieni w Kędzierzynie.
Niewątpliwie wiele jest do poprawienia i dobrze chociaż, że w najważniejszej statystyce - tabeli PLS - Mostostalowcy wypełnili plan, zajmując piąta lokatę i stając się łącznikiem pomiędzy wielką czwórką, a pozostałymi zespołami.
"Nie interesują mnie małe cele. Czy przegramy do 17, czy do 21 na jedno wychodzi. Zależy mi na poprawie gry obronnej i lepszym przyjęciu zagrywki, bo to w efekcie podniesie skuteczność ataku. Kibice maja mi czasem za złe zrobienie albo poniechanie jakiejś zmiany, która ich zdaniem mogłaby przynieść wygranie seta, a ja wolę odchodzić od skostniałego, ale mało perspektywicznego składu i inwestować w młodych.(...) Jestem pewny, ze taka polityka wcześniej czy później przyniesie owoce." - mówi Wojciech Drzyzga i niech komentarz szkoleniowca Mostostalu stanowi podsumowanie tego, co napisaliśmy wyżej.
Autor: Jacek Żuk
|