ZAKSA z Pucharem Burmistrza Gogolina
W środę 8 stycznia w Gogolinie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rozegrała drugie spotkanie towarzyskie z Asseco Resovią Rzeszów, tym razem przy udziale publiczności o Puchar Burmistrza tego opolskiego miasteczka, znanego z piosenki zespołu Śląsk o Karolince i Karliczku. Dzień wcześniej oba zespoły rozegrały w hali "Azoty" treningowy mecz zamknięty dla publiczności, w którym lepsi okazali się goście, wygrywając 1:3.
W Gogolinie oba zespoły wystąpiły bez zawodników walczących o kwalifikację olimpijską. W zespole mistrza Polski zabrakło Benjamina Toniutiego, a w szeregach gości między innymi Tomasa Rousseaux, Luke Perry'ego i Nicholasa Hoaga.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rozpoczęła to spotkanie w następującym składzie: Przemysław Stępień, Arpad Baroti, Łukasz Wiśniewski, David Smith, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk i Paweł Zatorski.
Pierwszy set do stanu 5:5 był wyrównany, ale wtedy rywale zbudowali przewagę i mimo starań naszego zespołu utrzymali ją do końca, wygrywając ostatecznie 21:25. Podobnie jak w pierwszym, tak i w drugim secie siatkarze Asseco szybko wyszli na prowadzenie i przez dużą część meczu utrzymywali kilkupunktową przewagę. Wprowadzenie na parkiet Simone Parodiego za Kamila Semeniuka i Krzysztofa Rejno za Łukasza Wiśniewskiego pozwoliło naszym siatkarzom zbliżyć się na jeden punkt (18:19) za sprawą zagrywek naszego środkowego, a dwa ataki Arpada Barotiego dały nam wyrównanie (23:23). Ostatnie dwa punkty zdobył jednak Zbyszek Bartman i rywale wygrywali już 0:2.
Kolejną zmianą, jakiej w trzecim secie dokonał Nikola Grbić, było wprowadzenie na parkiet Filipa Grygiela za Arpada Barotiego. Tym razem rzeszowianie nie potrafili odskoczyć naszym siatkarzom i to my początkowo utrzymywaliśmy niewielką przewagę, którą straciliśmy, gdy punkt z zagrywki zdobył Damian Schulz (11:11). W kolejnych akcjach nasi zawodnicy odbudowali jednak prowadzenie po błędach rywali (15:11), a kiedy to tego doszedł udany blok, który wreszcie zatrzymał Nicolasa Marechala, przewaga naszego zespołu się umocniła. Końcówka meczu również należała do Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, która wygrała tego seta 25:20.
W czwartym secie rzeszowianie jak w dwóch pierwszych partiach szybko zbudowali przewagę, wygrywając już w początkowej fazie pięcioma punktami (5:10). Nikola Grbić postanowił dokonać kolejnych zmian. Za Davida Smitha pojawił się Sebastian Warda, a za Simone Parodiego powracający po długiej kontuzji Piotr Łukasik. To pojawienie się tego zawodnika dało impuls do kolejnego zrywu niebiesko-bialo-czerwonych, którzy mozolnie odrabiali stracony dystans. Przełomowym momentem tego meczu była seria bloków. Trzykrotnie został zablokowany Damian Schulz, raz Bartłomiej Lemański i na tablicy wyników pojawił się remis (18:18). Znakomita gra w końcówce seta trójki skrzydłowych (Grygiela, Śliwki i Łukasika) pozwoliła "odskoczyć" ZAKSIE na jeden mały punkt, a po ataku Piotra Łukasika doprowadzić do wyrównania w setach.
Tie-braek rozpoczął się od prowadzenia gości 0:2, ale ZAKSA szybko wyrównała i wyszla na prowadzenie, gdy Olek Śliwka skończył długą akcję (6:5). Do stanu 9:9 oba zespoły grały punkt za punkt. Kiedy jednak Piotr Łukasik zablokował Damiana Schulza, a po chwili wygrał kontrę przy zagrywce Grygiela, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle miała trzy punkty przewagi (12:9). Kolejny punkt przyniósł nam blok na Rafale Buszku (13:9), który zbliżył nas do wygranej, która stałą się faktem po zagrywce Damiana Schulza poza boisko.
Na koniec oba zespoły odebrały pamiątkowe Puchary, a najlepszymi zawodnikami tego meczu zostali: Olek Śliwka w zespole ZAKSY i Nicolas Marechal w ekipie Resovii.
Autor:Janusz Żuk
|