Robert Szczerbaniuk:
o sobie, o lidze, o tym i o tamtym
Największe sukcesy odnosił w Mostostalu. Obecnie z powodzeniem kontynuuje swoją karierę w Skrze Bełchatów, z którą zdobył już dwukrotnie Puchar Polski, mistrzostwo kraju, wyszedł z fazy grupowej Ligi Mistrzów i zmierza po kolejny tytuł mistrzowski. Robert Szczerbaniuk, bo o nim mowa, rzadko udziela wywiadów, dlatego poniżej prezentujemy obszerne fragmenty rozmowy przeprowadzonej z środkowym Skry przez dziennikarkę Magazynu Siatkówka, Anetę Stylską
O sobie:
"W Bełchatowie wynajmuję z rodziną domek, natomiast własny dom i mieszkanie mam w Kędzierzynie. Wylądowałem w Kędzierzynie, kiedy miałem 17 lat i mam tam wielu znajomych. Dobrze żyję z zawodnikami i działaczami.
... w domu pomagam żonie, zajmuję się dzieckiem, robię pranie, wynoszę śmieci. Gotowanie zostawiam żonie, bo robi to dobrze. Gdybym jednak musiał gotować, to nie widzę problemu. Zrobiłbym schabowego, filety, ziemniaki, makaron, chińszczyznę. Lubię rano pospać, wiec poranne treningi mi nie pasują. Zazwyczaj zaczynamy trening o dziesiątej, ale parę razy zdarzyło mi się spóźnić, jednak trener potraktował mnie łagodnie- dostałem naganę ustną. W stu procentach potwierdzam jednak, że jestem zdolnym leniem. Czasem trenuję nie na sto, lecz na siedemdziesiąt procent.
Interesuje mnie muzyka techno i samochody. Lubię dobre auta i lubię szybką jazdę. Chętnie pościgałbym się na "gierkówce" jakimś dobrym sportowym samochodem. Pozwalam sobie na szybką jazdę tylko wtedy, kiedy jestem sam i jest dobra pogoda. Wtedy zdarza mi się mieć na liczniku 240 km/h."
O reprezentacji:
"Nie mnie oceniać, czy się nadaję do kadry. W tym roku kończę 29 lat i jeżeli z moim zdrowiem wszystko będzie w porządku, to [jeśli otrzymam powołanie] nie odmówię trenerowi kadry, choć powiem szczerze, że w ubiegłym roku nie brakowało mi reprezentacji. Chciałem sobie trochę od niej odpocząć i to się udało Odpocząłem psychicznie i fizycznie. Pobyłem trochę z rodziną i jestem zadowolony, że tak postąpiłem."
O lidze:
"Trudno powiedzieć, czy Skra jest tak dobra czy reszta ligi jest tak słaba. Jastrzębie ma dobry zespół, tylko brakuje mu głowy. Nie maja dobrego rozgrywającego. Gdyby mieli trochę lepszego zawodnika na tej pozycji, byliby groźniejsi. Słyszałem jeszcze o jakichś innych problemach. Jeżeli chodzi o Olsztyn, to trudno oceniać, dlaczego grają słabiej niż oczekiwano. Mają w składzie praktycznie samych reprezentantów z kadry A i B, którzy jakby zapomnieli grać w siatkówkę. Na pewno nie można powiedzieć, że trener Ryś im przeszkadzał. Jednak reprezentanci powinni jakiś poziom trzymać. Może mieć słabszy dzień Zagumny, Gruszka czy Papke, ale nie może być dwunastu zawodników, którzy nie potrafią grać."
O plaży:
"Bardzo spodobała mi się plażówka. W tym roku też chciałbym zagrać, ale widziałbym się w parze z Danielem Plińskim, a to będzie raczej niemożliwe. Myślę, że z nim miałbym szansę powalczyć o awans do igrzysk w Pekinie. Jeżeli Daniel by się zgodził, musielibyśmy znaleźć sponsora i pojeździć po europejskich i światowych turniejach."
O Skrze Bełchatów:
"Zdobyliśmy Puchar Polski, wyszliśmy z grupy w Lidze Mistrzów, mamy dobry i równy zespół, dobrych skrzydłowych, przyjmujących, środkowych, dlatego wygrywamy i mam nadzieję, że tak zostanie do końca 2006 roku."
O zawodnikach i trenerach:
"Są tacy zawodnicy, którzy rozmawiają z trenerami bardziej po męsku, czy mniej koleżeńsku. A niektórzy trenerzy pozwalają sobie na takie zachowanie. Nigdy nie było tak, że na boisko wchodził libero, a ja siadałem na ławce i mówiłem: "weź czas, zrób zmianę, wpuść tego czy tamtego." Trener odpowiada za zespół i on decyduje. Z trenerem Mazurem współpracuje mi się dobrze. Myślę, że mamy podobne charaktery. Obaj nie lubimy przegrywać. Trener Wspaniały miał swoje wzloty i upadki. Mam nadzieję, że się wykaże w Olszynie."
O przyszłości:
"Nie wiem jeszcze, [czy zostanę w Skrze]. Wszystko zależy od wyniku, jaki osiągniemy. Od tego, czy działacze z Bełchatowa będą mnie chcieli. Zawsze mogę wrócić do Kędzierzyna ( mam taka nadzieję). Za granicę chciałem wyjechać, kiedy jeszcze grałem w Mostostalu, ale nie udało mi się znaleźć dobrego włoskiego klubu. Najbliżej byłem wyjazdu do Padwy, jednak ostatecznie to nie wypaliło. Na polskim rynku nie ma dobrych menedżerów. Na siłę szukać zagranicznego klubu nie będę. Zawsze mogę sobie znaleźć dobry klub w Polsce. [Jeśli chodzi o ligę rosyjską] to interesuje mnie tylko zespół z Moskwy. Myślę, że tylko na wyjazd do tego miasta udałoby mi się namówić żonę."
Notowała: Aneta Stylska
Źródło: Magazyn Siatkówka
|