ZAKSA pierwsza w Bełchatowie
Trzech setów potrzebowali siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, aby wygrać Turniej Jubileuszowy Skry Bełchatów (18:25; 14:25;26:28) i chociaż nie wynik w tym turnieju był najważniejszy, a oba zespoły zagrały w mocno eksperymentalnych ustawieniach, cieszy postawa naszych siatkarzy, którzy momentami prezentowali już całkiem niezłą dyspozycję.
Pierwszego seta Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rozpoczęła w składzie, do którego nas już przyzwyczaiła w czasie przygotowań: Kaczmarek, Toniutti, Rejno, Kochanowski, Semeniuk, Śliwka, Zatorski (L). Do stanu 2:2 oba zespoły grały równo, ale kiedy Łukasz Kaczmarek skończył długą akcję, ZAKSA prowadziła dwoma punktami (2:4). Skra jednak szybko wyrównała (8:8) po punktowej zagrywce Sawickiego, a kiedy Sanders wygrał kontrę, wyszła na prowadzenie (9:8). Przez pewien czas oba zespoły grały równo (11:11), ale od tego wyniku ZAKSA zaczęła budować przewagę i po asie Toniuttiego wyszła na prowadzenie 13:17. W kolejnych akcjach siatkarze ZAKSY nie pozwolili sobie odebrać prowadzenia i wygrali seta po araku Olka Śliwki 18:25.
Drugą patię nasz zespół rozpoczął z dwiema zmianami. Na parkiecie zobaczyliśmy Bartosza Klutha i Piotra Łukasika. W połowie seta Bena Toniuttiego zmienił natomiast Rafał Prokopczuk. ZAKSA rozpoczęła tego seta od prowadzenia 2:4 po ataku Jakuba Kochanowskiego, ale gospodarze szybko odrobili straty, kiedy dwie akcje pod rząd skończył Bartosz Filipiak. Do stanu 8:8 trwała wyrównana walka, ale po asie Krzysztofa Rejny na prowadzenie wyszła nasza drużyna (8:10) i stale je powiększała, wygrywając seta 14:25.
W kolejnym secie w zespole ZAKSY zobaczyliśmy jeszcze Adriana Staszewskiego i Korneliusza Banacha, a w zespole Skry Grzegorza Łomacza i Milada Ebadipoura. Nie zmieniło się tylko to, że przez większą część seta przewagę mieli kędzierzynianie i kiedy się wydawało, że spokojnie dokończą ten mecz 21:24, Skra wyrównała po błędach naszych siatkarzy (24:24). Jeszcze dwa razy gospodarze doprowadzali do remisu (25:25 i 26:26), ale seta zakończył zagrywką Piotr Łukasik, trafiając Filipiaka w nogi (26:28)
Autor:Janusz Żuk
|