"To przywilej być w świetnym zespole"
Erik Shoji
/FRAGMENTY/
Patryk Marciniak: Długo się namyślałeś, przed podpisaniem kontraktu z ZAKSĄ? Czy była to szybka i łatwa decyzja?
Erik Shoji:Oferta przyszła bardzo wcześnie, w czasie ubiegłego sezonu, kiedy wszyscy mówili, że Zatorski odchodzi. Zazwyczaj decyzja, żeby przejść do innego zespołu, nie jest łatwa, ale w tym przypadku była. Chciałem grać w Polsce, i to jeszcze w tak dobrym zespole. Zatem, kiedy ZAKSA się do mnie odezwała, byłem podekscytowany i postarałem się dopiąć wszelkie formalności w miarę szybko.
P. Marciniak:Trafiłeś do triumfatora Ligi Mistrzów. Oczekiwania są wysokie.
E.Shoji:Oczywiście, ale to naturalne, że chcesz grać o jak najwyższe cele. Pojawia się presja, która dla nas sportowców jest czymś dobrym. To przywilej być w świetnym zespole, który walczy o mistrzostwo, i inne trofea. Stajemy przed różnymi wyzwaniami, ale jestem dokładnie w takim miejscu, w jakim chciałbym być.
P. Marciniak:Grałeś kiedyś z lepszym trio, jeśli chodzi o atak, niż Śliwka, Semeniuk i Łukasz Kaczmarek?
E.Shoji:Na pewno zaliczyłbym ich do mojego "TOP2". W Fakieł Nowy Urengoj dzieliłem szatnię z kilkoma reprezentantami Rosji, którzy grali na igrzyskach. Więc też mieliśmy świetny zespół. Ale owszem, Śliwka, Semeniuk i Kaczmarek są naprawdę mocni. Nie mogłem się doczekać gry z nimi, od momentu, kiedy podpisałem kontrakt z ZAKSĄ
P. Marciniak:Jednym z zawodników, którzy zdobyli Ligę Mistrzów i zostali w ZAKSIE, jest David Smith. To twój rodak. Pomaga ci zaaklimatyzować się w Polsce?
E.Shoji:O tak, zdecydowanie. Cieszę się, że mam ze sobą Davida. Na dobrą sprawę jest moim sąsiadem, siedzi teraz na piętrze. Już teraz bardzo mi pomógł, razem ze swoją rodziną. Zarówno w klubie, jak i życiu codziennym.
P. Marciniak:David ma syna, który mówi świetnie w dwóch językach. Można powiedzieć, że staje się polskim Amerykaninem.
E.Shoji:Tak, a kiedy gdzieś wychodzimy, jego syn zawsze pełni rolę tłumacza. Wiadomo, dla mnie zawsze będzie małym amerykańskim chłopczykiem. Ale obserwowanie, jak mówi po polsku, jak wymiata w tym języku, na dworze, czy w szkole, jest naprawdę fajne.
P. Marciniak:Magia życia w obcym kraju. Do jednej rzeczy w Polsce chyba jednak nie musiałeś się przyzwyczajać, czyli pogody. Masz za sobą cztery sezony w Rosji.
E.Shoji:To prawda, gram już długo w Europie. Pogoda w Polsce nie jest oczywiście tak zła, w porównaniu do Rosji. Jednak za każdym razem doznaję małego szoku, kiedy widzę śnieg, jest zimno, i trzeba zakładać na siebie pełno ubrań. W końcu na Hawajach nigdy nie nosimy kurtek. Zdążyłem się do takich realiów nieco przyzwyczaić, ale każdej zimy potrzebuję trochę czasu na dojście do siebie.
Patryk Marciniak:Jest jeszcze kwestia języka. Mam wrażenie, że polski jest trudniejszy od rosyjskiego, ale za to w Rosji jest więcej ludzi, którzy nie mówią w ogóle po angielsku. Zgadza się?
Erik Shoji:Tak, mam właśnie takie doświadczenia. Szczególnie w samym klubie było więcej nieanglojęzycznych osób, niż teraz w Polsce. Mam szczęście, że w ZAKSIE wszyscy mówią po angielsku. To miła odmiana po trzech sezonach z rzędu w Rosji, kiedy przez większość czasu nie rozumiałem kompletnie, co się dzieje (śmiech).
P. Marciniak:Teraz w ZAKSIE nie masz większych problemów z komunikacją? Kiedy zadajesz kolegom z drużyny pytania na TikToku po angielsku, odpowiadają w tym języku.
E.Shoji:Mówią bardzo dobrze po angielsku, choć są wciąż trochę nieśmiali, kiedy używają tego języka. Nie tak pewni siebie. Ale wierzę, że z czasem będą coraz bardziej chętni, żeby pojawiać się na moich social mediach.
P. Marciniak:Robisz też testy jedzenia. Wygląda na to, że pokochałeś pierogi.
E.Shoji:O tak, kocham pierogi! Nagrywałem dzisiaj filmik o polskim jedzeniu i powiem szczerze, że nie znałem wcześniej żadnego innego specjału w Polsce poza nimi. Tak więc pierogi, przynajmniej na razie, są moim faworytem. Babcia Kamila Semeniuka mi je robi, co jest bardzo miłe. Jem je może raz na tydzień czy raz na dwa tygodnie.
P. Marciniak:Robi ci je regularnie?
E.Shoji:Wydaje mi się, że powiedział swojej babci, kiedy byłem pierwszy albo drugi miesiąc w Polsce, iż nigdy ich nie jadłem. Bardzo doceniam jej starania. Kiedy wyobrażasz sobie osobę, która robi pierogi, to masz przed oczami właśnie starszą panią. Więc to dla mnie coś naprawdę specjalnego.
P. Marciniak:Podobno zakupy spożywcze w Polsce potrafią być dla ciebie niezłą przygodą.
E.Shoji:Oczywiście. Zawsze, kiedy robisz zakupy w sklepie, gdzie wszystko jest opisane w obcym języku, czeka cię przygoda. W Polsce jest trochę łatwiej niż w Rosji, ze względu na kwestię alfabetu. Daję zatem radę. Słyszę czasami, że Polacy narzekają na ceny, ale dla kogoś, kto wychował się w Honolulu i żył w Kalifornii, dwóch z najdroższych miejsc na świecie, produkty są naprawdę tanie.
P. Marciniak:Na ten moment masz prawie 370 000 obserwujących na TikToku (konto Erika LINK). Jak to się wszystko dla ciebie zaczęło?
E.Shoji:Zacząłem nagrywać pod koniec sezonu 2019/2020, kiedy grałem jeszcze w Rosji i koronawirus zaczął krzyżować nam plany. Rozgrywki się zatrzymały, wszyscy zaczęli wracać do domu, i wtedy postanowiłem, że zainstaluję TikToka. Dzięki niemu mogę trzymać kontakt z młodszymi zawodnikami oraz fanami. To nowy sposób na to, żeby to robić.
Źródło:weszlo.com Rozmawiał:Patryk Marciniak
Czytaj więcej na stronie: weszlo.com
|