A u nas cicho...
Transferowe szaleństwo rozkręciło się na dobre. Niemal codziennie możemy przeczytać w prasie i w Internecie kolejne pewne i mniej pewne informacje o transferach, o wzmocnieniach i osłabieniach liderów polskiej siatkówki, o zmianach barw klubowych, o roszadach personalnych i o strategii na nowy sezon. Wiemy już, gdzie w przyszłym sezonie będzie grał powracający z Francji Piotr Gruszka, wiemy, że AZS Olsztyn z Pawłem Zagumnym i Pawłem Papke wzmocniony zostanie dwoma przyjmującymi Skry Bełchatów: Michałem Ruciakiem i Michałem Bąkiewiczem. Skra Bełchatów z kolei po pozyskaniu Damiana Dacewicza i Piotra Gruszki myśli o podpisaniu umowy z Arkadiuszem Olejniczakiem i Przemysławem Michalczykiem.
Martwi tylko cisza w obozie "Mosto". Rozumiem, że strategią władz klubu jest milczenie przed podpisaniem wiążącej umowy i wielokrotnie mówił o tym Pan Prezes, ale niepokojące jest, że żaden z zawodników będących w kręgu zainteresowania zarządu nie podpisał z nami kontraktu. Piotr Gruszka w prasie nawet nie wspomniał o propozycji Mostostalu, choć wymienił kilka innych klubów, Olejniczak raczej chce grać w innych drużynach, choć pochodzi z Opola, a Bąkiewicz na dniach ma podpisać umowę z Akademikami z Olsztyna. Trudno zmusić zawodnika do decyzji i nie zawsze marzenia kibiców się spełniają. Na to nie mamy wpływu. Zastanawia tylko ten powszechny odwrót od Mostostalu. Trudno bowiem uwierzyć, że nie stać nas na zakup jednego klasowego przyjmującego przy budżecie 3,5 miliona złotych i na przebicie kontraktu przeciwników.
Może się mylę, ale chyba już zaczynamy zbierać owoce decyzji o renegocjacji kontraktów, o możliwych skutkach której pisałem niedawno. Trudno jest dzisiaj polemizować z jej słusznością, bo opinie zawsze będą podzielone. Trudno tez przewidywać dalekosiężne efekty, bo i one mogą okazać się zbawienne dla zespołu. Boje się jednak, że pociągnięcie to na długi czas zepchnie Mostostal do grona średniaków naszej ligi.
Zawirowania w zespole nie sprzyjają na pewno pozyskiwaniu nowych sponsorów, a budowanie silnej drużyny bez stabilnego budżetu jest niemożliwe. Jeśli w przyszłym roku powtórzy się ubiegły sezon, to może się okazać, że finanse klubu zostaną jeszcze bardziej uszczuplone, a wtedy o pozyskaniu nawet tych najmłodszych-zdolnych będziemy mogli zapomnieć. Tu koło się zamyka.
Może się mylę i za parę dni usłyszymy o udanych transferach w Mosto. Może będą to zawodnicy zza naszej południowej granicy, którzy udanie wpiszą się na stałe w pejzaż drużyny, jak przed laty Kubica i Kardos. Oby tak się stało, bo każdy, kto kocha "Mosto", czeka na jego powrót do czołówki krajowej. Jeśli tak się stanie nie będzie problemów z finansami, a sponsorzy sami będą szukali możliwości finansowania zespołu.
Rodzi się jednak pytanie o spożytkowanie sukcesów Mostostalu w poprzednich sezonach. Trudno zrozumieć, dlaczego po zdobyciu czwartego miejsca w Final Four Ligi Mistrzów nie zadbano o promocję klubu i pozyskanie bogatych udziałowców. Myślę, że dzisiaj nie mielibyśmy kłopotów z kontraktami i długami.
Nikt dziś nie ma wątpliwości, że zespół trzeba odmłodzić i zacząć budowę od nowa na zdrowych zasadach: " Jaka praca, taka płaca". Jednak to odmłodzenie musi odbywać się w zdrowej atmosferze. To ona bowiem decyduje o sile zespołu i jego wartości, przyciąga młodych, którzy widzą dla siebie nadzieję w związaniu się z zespołem. Nikt nie zwiąże się z drużyną, która nie rokuje nadziei na sukces i nie daje szans na osobisty rozwój.
A w Mostostalu cicho...Nie wiemy nawet, czy trener Chudik podpisze kontrakt, a jest to na pewno ważna informacja dla aktualnych i przyszłych zawodników. Nie wiemy, kto zostanie w "Mosto" spośród tych, którym kontrakty się skończyły, a od tego zależy polityka transferowa. Nie wiemy, czy pozostali zawodnicy też muszą podpisywać nowe kontrakty? Na oficjalnej stronie są dane z 8 maja, a wynika z nich jasno, że na każdej pozycji z wyjątkiem "libero" brakuje zawodników. Dotyczy to szczególnie przyjęcia i ataku.
Kilka posunięć Pana Prezesa napawa optymizmem. Z radością kibice powitali w zespole Marcela Gromadowskiego i Michała Kozłowskiego. To na pewno dobry początek, ale liczba niewiadomych i tak jest przeogromna. Środek - kto, jeśli Szczerbaniuk odejdzie? Atak - potrzebny jest doświadczony i pewny zawodnik. Przyjęcie???
Chcemy wierzyć, że cisza w Mostostalu zwiastuje tylko dobre wiadomości na przyszły sezon, ale...pozostaje niepokój.
Autor: Janusz Żuk
|