Pierwszy krok w nowy sezon
Pierwszą dobrą wiadomość od zakończenia rozgrywek usłyszeli dzisiaj kibice Mostostalu z ust Prezesa Pietrzyka - w dniu wczorajszym Marcel Gromadowski podpisał aneks do trzyletniej umowy z Mostostalem , a to oznacza, iż w nadchodzącym sezonie nadal będzie występował w barwach niebiesko-biało - czerwonych.
"Na nim opiera się siła ataku naszej drużyny, poza tym trudno znaleźć na rynku równie wartościowych zawodników. Nie mówię już o tym, że jest to bardzo perspektywiczny gracz" - uzasadniał ten fakt prezes klubu Kazimierz Pietrzyk.
Co prawda niedawno Marcel potwierdził chęć gry w Mostostalu, ale wiadomo również było, że o młodego atakującego starają się inne kluby, w tym Chemik Bydgoszcz, który "montuje" bardzo ciekawy skład i dlatego kibice z niecierpliwością czekali na decyzję samego zawodnika. Dziś mogą odetchnąć z ulgą, gdyż od dwóch sezonów siła ataku Mostostalu opierała się właśnie na Marcelu Gromadowskim, który mimo tego, że wraz z drużyną przechodził różne zawirowania formy, zawsze był obok Tomasa Kmeta najpewniejszym punktem zespołu.
Marcel Gromadowski przyszedł do klubu dwa lata temu prosto z SMS-u w Spale i od razu rzucony został na głęboką wodę, stając się pierwszym atakującym odmłodzonego Mostostalu. Kibice też bardzo wysoko zawiesili mu poprzeczkę, porównując Go do Pawła Papke, który podobnie jak Marcel zasilił Mostostal w wieku dziewiętnastu lat i od razu stał się gwiazdą siatkarskiej ekstraklasy. Nic jednak dwa razy się nie zdarza, więc i kariera Marcela Gromadowskiego nie jest podobna ani do kariery Pawła, ani do kariery Mariusza Wlazłego. Co prawda zarówno Gromadowski jak i Papke mają na koncie tytuły Mistrza Świata i Mistrza Polski juniorów, ale na tym podobieństwo tych dwóch zawodników się kończy i nie ma w tym niczego dziwnego. Talent Marcela rozwija się jakby wolniej - mówił niedawno Andrzej Kubacki - ale jest to niezwykle perspektywiczny zawodnik, który już teraz w wielu meczach ciągnie grę zespołu.
Po pierwszym roku gry w Mosto Marcel tak oceniał swoje spotkanie z siatkówką na najwyższym poziomie; "Mam to szczęście, ze trafiłem do klubu, w którym mam szanse grać, nie "grzeję ławy", a to jest bardzo ważne dla młodego zawodnika. Na treningach ciężko pracuję i staram się również w meczu pokazać, na co mnie stać. Jednak nie zawsze mi to wychodzi, zdarza się, że popełniam błędy w sytuacjach, w których nie powinienem tego robić i które mają czasem wpływ na losy seta lub meczu. Uważam, że powinienem również lepiej panować nad emocjami oraz zdobyć trochę boiskowego cwaniactwa, doświadczenia. (...) Po dotychczas rozegranych meczach jestem z siebie w miarę zadowolony. Wiem, jakie błędy popełniam i staram się je eliminować w trakcie treningów. Musze także popracować nad stabilnością mojej formy."
Efektem dobrej postawy Marcela było powołanie do kadry trenera Lozano i gra w II reprezentacji Polski na Uniwersjadzie.
W tym roku Marcel Gromadowski zaliczył chyba nieco gorszy sezon, na co wskazują również statystyki PLS-u, ale trudno się temu dziwić, skoro cały zespół grał w tym sezonie znacznie poniżej oczekiwań. Jednak mimo pewnego wahnięcia formy, pozostał najrówniej grającym zawodnikiem niebiesko-biało-czerwonych i jednym z najskuteczniejszych atakujących w PLS-ie w przekroju calego sezonu, a fachowcy wróżą mu znakomitą przyszłość. Dobrze, że kibice Mostostalu będą mogli z bliska przyglądać się jego grze w kolejnym sezonie i oklaskiwać coraz lepsze występy Marcela. Być może już niedługo właśnie w barwach Mosto Marcel pokaże wszystkie swoje walory i stanie się niekwestionowanym liderem zespołu.
Prezes Kazimierz Pietrzyk ujawnił też dzisiaj, że jest bliski podpisania kontraktu z Jakubem Jaroszem i czeka również do 29 maja na decyzję Tomasa Kmeta. Właśnie o słowackiego środkowego stara się również kilka klubów, w tym Skra Bełchatów, a prezes nie ukrywa, że bardzo mu zależy na zatrzymaniu reprezentanta Słowacji w swoim zespole.
Potem przyjdzie czas na rozmowy z zawodnikami, którym skończą się w czerwcu kontrakty. Będą one z pewnością zależały również od tego, kogo uda się prezesowi pozyskać do zespołu w tym czasie, bo młody Jarosz na pewno nie jest obiecywanym wzmocnieniem na pozycji przyjmującego, ale graczem przyszłościowym, jednak na pozostałe wiadomości musimy jeszcze poczekać.
Autor: Janusz Żuk
|