Brakowało mi grania
Mówi Igor Grobelny
/FRAGMENTY/
Grzegorz Łabaj: Po pięciu sezonach gry w Projekcie Warszawa przeniósł się pan do Kędzierzyna-Koźla. Trudno było się odnaleźć w nowym środowisku, czy przyszło to stosunkowo łatwo?
Igor Grobelny: Na początku w nowym miejscu zawsze jest ciężko, bo trzeba wyjść ze strefy komfortu i zmienić swoje przyzwyczajenia. Nowa lokalizacja, nowe otoczenie, nowi ludzie wokół ciebie. Wiadomo, że będąc pięć lat w jednym miejscu, przyzwyczajasz się do wielu rzeczy, zwłaszcza do samej Warszawy (śmiech), ale przyznam szczerze, że potrzebowałem tego. Czuję się w Kędzierzynie-Koźlu bardzo fajnie. Jest spokojnie i mogę się w stu, a nawet w stu dwudziestu procentach skupić na siatkówce, treningach i jak najlepszym przygotowaniu do nowego sezonu. Nie ma żadnych bodźców, które odciągałyby mnie od siatkówki, więc tak naprawdę to przejście z jednego klubu do drugiego przyszło stosunkowo łatwo.
G.Łabaj:Może się mylę, ale znając pana ambicje, żywiołowość i podejście do siatkówki, to w poprzednim sezonie była chyba taka złość, że tego grania jest zdecydowanie za mało. Oczekiwania i pana, i kibiców ze stolicy były raczej inne.
I.Grobelny: Tak, to prawda i dlatego też zdecydowałem się na zmianę klubu. Brakowało mi grania, brakowało mi pewności siebie i wielu innych rzeczy. Czułem, że mogę więcej dać od siebie drużynie. Mam nadzieję, że w ZAKSIE będzie inaczej. Nigdy raczej nie byłem liderem czy zawodnikiem pewnym miejsca w podstawowym składzie. Jednak gdy wchodzę na boisko, to daję z siebie wszystko. Nieważne, czy to jest wejście na dwie, trzy piłki, cały set, czy już do końca meczu, walczę na maksa i chcę jak najlepiej pomóc drużynie. Taki sam cel mam w Kędzierzynie-Koźlu. Bez względu na to, czy trener postawi na mnie w wyjściowym składzie, czy będę zmiennikiem, to dam z siebie maksa za każdym razem.
G. Łabaj: ZAKSA zbudowała nowy zespół, bo choć zostało kilku zawodników z poprzedniego sezonu, to ustawienie podstawowego składu będzie zupełnie inne. Będziecie potrzebowali trochę czasu na zgranie. I choć oczekiwania kibiców w Kędzierzynie-Koźlu po poprzednim fatalnym sezonie są duże, to ten początek rozgrywek może jeszcze wyglądać nie najlepiej.
I.Grobelny:Wiadomo, że jest mało czasu do startu PlusLigi, a od początku nie trenowaliśmy w pełnym składzie. Ale podobna sytuacja jest w wielu drużynach. Po to są sparingi i turnieje towarzyskie, aby jak najlepiej zgrać się na boisku. To fakt, że początki mogą być trudne, bo zespół bardzo się zmienił, nowi zawodnicy, nowy szkoleniowiec i będziemy potrzebowali czasu, aby to wszystko poukładać. Mam nadzieję, że szybko to przyjdzie, bo trenujemy tak, żeby już na ten pierwszy mecz w Warszawie być w dobrej formie
G. Łabaj: Na koniec spytam o nowego szkoleniowca. Współpracował pan z kilkoma świetnymi fachowcami, ale z mistrzem olimpijskim jeszcze nie było okazji. Wiadomo, że okres przygotowawczy to nie sezon, ale jakie pierwsze odczucia?
I.Grobelny: Nowego trenera odbieram bardzo pozytywnie. Od pierwszego dnia widać było, że dobrze zna się na tym, co robi. Zresztą udowodnił to na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Treningi prowadzi mądrze, dużo rozmawia z zawodnikami. Jak coś robimy nie tak, to od razu zwraca na to uwagę. Andrea Giani nie jest typem szkoleniowca, który stoi z boku i instruuje, tylko chce pomóc każdemu zawodnikowi. Potrafi pochwalić, przybić piątkę za dobre zagranie, ale też zganić za coś źle zrobionego. Ma swój pomysł na drużynę. Bardzo dobrze motywuje zespół. Chce się z nim pracować i dawać od siebie jak najwięcej. I to jest bardzo fajne.
Źródło:lokalna.24.pl Rozmawiał: Grzegorz Łabaj
Czytaj więcej na stronie: lokalna24.pl
|