Byłem skazany na siatkówkę-
mówi o sobie Jakub Jarosz
Siatkówka. - Rodzice odradzali siatkówkę, ale ja się wychowałem w hali i byłem skazany na tę dyscyplinę - mówi Jakub Jarosz,
który jest synem znakomitego przed laty siatkarza, a teraz trenera - Macieja Jarosza.
Urodził się w 1987 roku w Nysie. Wówczas jego ojciec był podporą miejscowej Stali. Jednak nie lokalny patriotyzm zdecydował, że od nowego sezonu będzie występował na Opolszczyźnie.
- Nie mieszkałem zbyt długo w Nysie, moi rodzice są bardziej związani z Wrocławiem - mówi zawodnik. - O wyborze Kędzierzyna zdecydowała perspektywiczna drużyna, możliwość gry i rozwoju. Poza tym wiedziałem, że w tym mieście jest znakomita atmosfera dla siatkówki. Wreszcie jest blisko do Wrocławia oraz mogłem rozpocząć studia w Opolu.
Siatkarz podjął właśnie studia na I roku Politechniki Opolskiej.
W ślady ojca najpierw poszedł starszy brat Jakuba - Marcin. Rozpoczęcie siatkarskiego treningu przez najmłodszego z Jaroszów było więc kwestią czasu.
- Przecież praktycznie wychowywałem się na sali treningowej - żartuje zawodnik. - Tato grał, potem był trenerem, mój brat grał. Można powiedzieć, że byłem skazany na siatkówkę, choć rodzice odradzali mi tę dyscyplinę. Mama mówiła, że dość już tych Jaroszów w siatkówce. Rodzice obawiali się kontuzji. Z tego powodu tato musiał szybciej skończyć karierę. Niedawno kontuzję leczył brat. Dlatego zaczynałem od pływania, bo to sport ogólnorozwojowy. Jednak i tak skończyłem pod siatką. I absolutnie nie żałuję.
Zawodnik miniony tydzień spędził - wspólnie z kolegą klubowym Bartoszem Kurkiem - na zgrupowaniu kadry narodowej seniorów. Wcześniej obaj grali na mistrzostwach świata juniorów w Rosji. Byli podstawowymi zawodnikami polskiego zespołu.
- To olbrzymi zaszczyt, że mogliśmy potrenować i poćwiczyć z najlepszymi polskimi zawodnikami - mówi Jarosz. - Byliśmy miło zaskoczeni znakomitym przyjęciem i panującą atmosferą w kadrze. Byliśmy traktowani jak pełnoprawni zawodnicy tej kadry.
Zawodnik ostrożnie wypowiada się o szansach wyjazdu na finały mistrzostw świata.
- Pojawienie się w szerokiej kadrze to ogromny zaszczyt, ale nie liczę na wyjazd. To dopiero mój pierwszy rok w seniorskiej siatkówce, przede mną szansa na występy w Polskiej Lidze Siatkówki. Będę zbierał doświadczenia.
Kuba przyznaje, że nie ma szczególnych zainteresowań, którym poświęcałby wolny czas. W wolnych chwilach lubi jazdę samochodem. Ma citroena C4 coupe.
- Mam różne etapy, czasem lubię poszaleć, potem mam okres wyciszenia. Wtedy najchętniej siedzę w domu, oglądam telewizję, dobry film. Mama trochę żałuje, że nie poszerzam horyzontów. Ale kiedy mam to robić. Większość czasu spędzam na treningach i zgrupowaniach.
Autor: Roman Stęporowski
|