Dziękuję za wspaniałe przyjęcie -
- Sebastian Świderski po meczu Polska - Kuba
Wspaniałe przyjęcie podczas meczu Polska - Kuba zgotowali kibice reprezentantom kraju, a zwłaszcza Sebastianowi Świderskiemu, który w hali przy ul. Mostowej zagrał po raz pierwszy. Po meczu lider reprezentacji Polski seniorów był bardzo zajętym człowiekiem, bowiem każdy chciał z nim zamienić choćby słowo. Poniżej prezentujemy krótki wywiad udzielony przez Sebastiana dziennikarzowi Radia Park.
W. Sobierajski: Jak Ci się dzisiaj grało w kędzierzyńskiej hali?
S. Świderski: Na pewno ciężko. To był dla mnie powrót po czterech latach. W tej hali nie udało mi się zagrać wcześniej, choćby na uroczystości otwarcia, więc był to mój debiut. Cieszę się przede wszystkim z wyniku, z gry może trochę mniej, ale zostało jeszcze trochę czasu, aby formę podszlifować, żeby była optymalna.
W. Sobierajski: Daniel Pliński powiedział, że jesteś jedynym pewniakiem w kadrze Raula Lozano.
S. Świderski: Nie ma pewniaków w kadrze Raula Lozano. No, może poza trenerem i jego asystentem. Nie, nie. O miejsce w składzie i w wyjściowej szóstce walczymy do końca. Jak widać, trener cały czas prowadzi selekcję. Dzisiaj szansę dostali Łukasz Żygadło i Piotr Gacek. Trener cały czas szuka optymalnych rozwiązań.
W. Sobierajski: Stać was na dobry wynik? Wszyscy w Polsce na to czekają, bowiem siatkówka jest jedyną dyscypliną zespołową, w której polska reprezentacja liczy się w świecie.
S. Świderski: Bardzo cieszy mnie fakt, że nasza reprezentacja jest tak postrzegana. Wiem, że oczekiwania są bardzo duże: zacząwszy od nas, poprzez sztab szkoleniowo-medyczny, na kibicach skończywszy. Wierzę, że nie ma w Polsce nikogo, kto by nam źle życzył. Jedziemy walczyć i reprezentowąć kraj. Będzie ciężko. W Japonii nie będzie słabych zespołów i każdy będzie walczył o medale. Wierzę jednak, że wejdziemy do czwórki i powalczymy o podium.
W. Sobierajski: Liczyłeś na tak gorące przyjęcie w Kędzierzynie?
S. Świderski: Musze przyznać, że nie. Okazało się jednak, że wszyscy, mimo upływ czterech lat, pamiętają mnie i to cieszy. Jak do tej pory wszystkie kluby, w których grałem, wspominam jak najbardziej pozytywnie, a tam o mnie również się pamięta i to jest ważne. Mam nadzieję, że tak zostanie aż do zakończenia mojej kariery. Serdeczne przyjęcie przez kędzierzyńskich kibiców było dla mnie bardzo przyjemne, choć na początku byłem nim troszeczkę stremowany, co chyba było widać. Piękna hala i wciąż wspaniali kibice - nic, tylko grać i wygrywać.
Autor: Wiktor Sobierajski
Źródło: Radio Park
Fotoreportaż
Foto: Łukasz Laskowski (www.sportowefakty.pl/ www.3art.dl.pl)
|