"Chętnie bym wrócił do PLS-u" -
- Artur Augustyn
Spotkania Mostostalu z BOT Skrą Bełchatów obserwował były zawodnik niebiesko-biało-czerwonych Artur Augustyn, który karierę sportową kontynuuje z Niemczech. Czy jest z tego zadowolony, próbował dowiedzieć się redaktor Radia Park, Wiktor Sobierajski.
W. Sobierajski: Każdy zawodnik w Vuppertalu ma służbowy samochód?
A. Augustyn: Tak do tej pory było. Każdy z nas miał klubowy samochód. Na zachodzie jest to normalne.
W. Sobierajski: Ostatni kontakt mieliśmy w Nysie. Co się później z tobą działo?
A. Augustyn: Z Nysą skończył mi się kontrakt. Miałem jeszcze roczną umowę z Mostostalem, ale nie doszliśmy do porozumienia i wyjechałem do Niemiec. Jestem z tego zadowolony, gdyż dostałem tam szansę pogrania i dalej się rozwijam.
W. Sobierajski: Chciałbyś wrócić do Polskiej Ligi Siatkówki?
A. Augustyn: Oczywiście. Bardzo bym chciał grać tutaj. No, ale realia są takie, że moje nazwisko wypadło trochę z obiegu i nikt o mnie nie słyszy.
W. Sobierajski: Kilka klubów szukało środkowych. Nie było żadnych propozycji?
A. Augustyn: Właśnie wszystko rozchodzi się o to, że nikt nie interesuje się ligą niemiecką, każdy spisuje to na straty. Popatrzmy dokoła. Eugen Bakumovski wcześnie wyjechał do Włoch, a teraz załapał się do Kędzierzyna i gra tutaj. Tak samo sprawa wygląda z Markiem Siebeckiem.
W. Sobierajski: Czyli w lidze niemieckiej znajdzie się jednak kilku dobrych siatkarzy?
A. Augustyn: Oczywiście, tylko trzeba się bardzo dobrze rozejrzeć. Wielu na pewno dałoby sobie radę w PLS.
W. Sobierajski: A jak wyglądają różnice w finansach?
A. Augustyn: Tu nie ma o czym mówić. Polska Liga Siatkówki jest znacznie bogatsza. Tam dwa trzy kluby mają pieniądze i biją się o medale. Reszta się nie liczy i taka jest prawda.
Artur Augustyn od jesieni 2005 roku gra w Bayer Vuppertal, który po ośmiu kolejkach Bundesligi zajmuje trzecie miejsce z 12 punktami za evivo Duren i VfB Friedrichschafen.
Autor: Wiktor Sobierajski
Źródło: Radio Park
|