Libero z konieczności
Debiut Kuby Jarosza
Ile razy można debiutować? Kuba Jarosz zaliczał już kilka razy swój pierwszy występ, chociaż z pewnością nieraz jeszcze przyjdzie mu występować w roli debiutanta, na przykład już niedługo w rozgrywkach PLS-u. W sobotnim meczu pomiędzy Mostostalem a drugim zespołem Skry z konieczności wystawiony był na trudne i mocne zagrywki niedawnych swoich kolegów z SMS-u Spała i reprezentacji Polski juniorów występujących w rezerwach Mistrza Polski, zaliczając debiut w roli libero. "Zamierzałem ten fakt ukryć przed meczem, ale koledzy domyślili się, bo jako jedyny miałem na sobie czerwoną koszulkę - śmieje się Kuba Jarosz - zresztą wiedzieli, w jakim składzie przyjechaliśmy i to, że jeden z naszych przyjmujących będzie musiał grać na tej pozycji".
Zarówno wynik jak i przebieg spotkania wyraźnie wskazują, że młody przyjmujący Mostostalu bardzo dobrze wywiązał się z tej trudnej i niewdzięcznej roli. "Uważam, że zaliczyłem całkiem niezły występ w obronie, chociaż w przyjęciu mogło być lepiej, ale w sumie chyba nie było najgorzej" - oceniał na gorąco swój debiut Kuba Jarosz. Po tym udanym starcie Jakub nie myśli jednak o zmianie pozycji: "Lubię zagrywać oraz atakować i nie widzę siebie na razie na libero, chociaż może w przyszłości, gdy nie będę już tak skoczny, przyjdzie mi na dłużej oswoić się z taką rolą"
Następnego dnia widzieliśmy Jakuba Jarosza na jego koronnej pozycji, czyli na przyjęciu z atakiem. Tym razem za odbiór zagrywki i grę obronną odpowiedzialny był Konrad Małecki, bo jak mówił przed meczem Andrzej Kubacki, Puchar Polski to ostatni czas, aby szukać różnych rozwiązań, a liga jest długa i należy być przygotowanym na różne niespodzianki.
Autor: Wiktor Sobierajski/Janusz Żuk
Źródło: Radio Park/inf. własna
|