Podsumowanie IV kolejki
"Miało być tak: na czele wielka czwórka walcząca o trzy miejsca na podium. Za nią mocna trójka - Resovia, Mostostal i Politechnika Warszawska. Jadarowi, Delekcie i Gwardii pozostała rywalizacja o utrzymanie. Na razie prognozy te nie sprawdzają się. - skomentował cztery kolejki PLS-u Jacek Grabowski, trener Gwardii Wrocław. W ostatniej kolejce siatkarze z Bydgoszczy okazali się lepsi od stołecznych 3:0, a wrocławscy pokonali w takim samym stosunku na wyjeździe Mostostal" i tylko Resovia jakoś nie zawodzi, choć na pokonanie Jadaru potrzebowała aż pięciu setów. Cóż, liga nam się wyrównała, można by powiedzieć po obejrzeniu wyników ostatniej kolejki, skoro skazani na spadek wygrywają z kandydatami do walki o zaszczytne piąte czy szóste miejsce w tabeli i z apetytami na więcej. Nic bardziej mylnego, powiedzą ci, którzy oglądali sobotni mecz Mostostalu, w którym zwycięstwo Gwardii swoje źródło miało w bardzo słabej grze
kędzierzynian, a nie w cudownej zwyżce dyspozycji wrocławian. Jakby na to jednak nie patrzeć, jest ciekawie, tylko nam niezmiernie przykro, choć, jak na kibiców przystało, wierzymy, że fortuna jeszcze się do nas uśmiechnie.
Jadar Radom - Resovia Rzeszów 2:3 (25:22; 22:25; 25:22; 18:25; 13:15)
A emocje zaczęły się już w piątek, kiedy to rozegrany został pierwszy mecz tej kolejki pomiędzy Resovią Rzeszów a głodnym zwycięstwa beniaminkiem z Radomia. Kibice, którzy zasiedli w hali i przed telewizorami z pewnością nie żałują czasu poświęconego na siatkówkę, bo emocji w tym spotkaniu nie brakowało. Dość szczęśliwie dzięki większemu doświadczeniu dwa punkty z Radomia wywieźli podopieczni Jana Sucha, ale niewiele brakowało, a wynik mógłby być zupełnie inny. "Przespaliśmy zupełnie czwarty set. Do stanu po 15 był on wyrównany, a później rywale nam odskoczyli - skomentował to spotkanie Dariusz Luks- Mieliśmy piłki w górze, ale ich nie kończyliśmy. Straciliśmy dziś dwa punkty.". W zupełnie innym nastroju był po meczu Jan Such, ale i on nie krył rozczarowania z postawy swojego zespołu: Przyjechaliśmy po trzy punkty, ale Darek nas zaskoczył.
Przemeblował zupełnie skład. Nasze problemy wynikały głównie ze słabej zagrywki i mieliśmy też nieco problemów z przyjęciem. Wygraliśmy, bo mamy bardziej wyrównany skład. Słabo zagraliśmy na skrzydłach, co ułatwiło grę Jadarowi. Wygraliśmy mecz polskim składem, czyli pokazuje to, że nasze wzmocnienia nie są rewelacyjne. No cóż, wynik lepszy niż gra, ale to też trzeba umieć i za to rzeszowianom należą się brawa.
Skra Bełchatów - AZS Częstochowa 3:1 (28:26, 20:25, 25:23, 27:25)
"Wszystkie sety przegraliśmy na przewagi i równie dobrze mogło być 3:1 dla nas. Myślę, że ten wynik też byłby sprawiedliwy. Podobnie jak zwycięstwo Bełchatowa w Olsztynie, gdzie tydzień wcześniej Skra przegrała 1:3. Rozegraliśmy wyrównany, dobry mecz. Gospodarze dobrze się czuli w swojej hali, my popełniliśmy więcej błędów. W każdym z setów zabrakło nam do szczęścia dwóch, trzech punktów. Tym razem przesądziły one o porażce, ale mogą też decydować o miejscu w tabeli czy nawet o mistrzostwie." - mówił tuż po przegranym meczu Krzysztof Gierczyński. I trudno się nie zgodzić z przyjmującym Wkręt_Metu, bo oba zespoły aspirujące do fotela mistrza Polski pokazały w sobotę nie tylko wiele siatkarskich umiejętności, ale i charakter. Nikt nie zwalniał ręki, nikt się nie oszczędzał w zagrywce, nikt z przerażeniem nie patrzył na tablicę wyników.
Do pełni szczęścia zabrakło może tie-braeka, ale i tak zobaczyliśmy kawałek dobrej siatkówki na światowym poziomie i to już na starcie rozgrywek. "Czekaliśmy na ten mecz od dawna. - powiedział szkoleniowiec BOT Skry. Zwycięstwo pozwoliło nam powrócić do czołówki. W pewnym stopniu obawialiśmy się konfrontacji z AZS-em . Dlatego też, wygrana smakuje jeszcze lepiej."
Delecta Bydgoszcz - AZS Politechnika Warszawa 3:0 (28:26, 26:24, 30:28)
Pierwsze punkty w Polskiej Lidze Siatkówki zdobyła Delecta Bydgoszcz, która w trzech setach pokonała warszawską Politechnikę prowadzoną już przez trenera Skorka. Nagłej metamorfozy stołecznych nie było, bo trudno było się spodziewać, że od samej obecności nawet tak znakomitego szkoleniowca obraz gry Inżynierów się diametralnie zmieni, ale nowy szkoleniowiec Politechniki był zadowolony z postawy zespołu, w którym dokonał kilku korekt. "Chłopcy walczyli, może zabrakło przekonania, że da się wygrać. My powinniśmy prowadzić 2-0 po pierwszych dwóch setach, ale skończyło się inaczej. Oba zespoły pokazały dobrą siatkówkę. Po raz pierwszy na libero zagrał Tomasz Drzyzga, nie ustrzegł się kilku błędów, ale grał poprawnie. Może trochę więcej oczekiwałem od Siebecka, ale wszedł za niego Maciejewicz i zagrał poprawnie. Swojego zadowolenia ze zrozumiałych względów nie krył również Wiesław Popik, który przestawił nieco ustawienie zespołu.
Zrezygnował w wyjściowej szóstce z obcokrajowców: Vartovnika i Granta i to posunięcie przyniosło pożądany skutek. Znamienny dla wyniku całego meczu był drugi set, w którym goście prowadzili już 24:21 i stracili pod rząd pięć punktów, co dało zwycięstwo gospodarzom. "Cudem wygraliśmy tego seta. Bardzo rzadko zdarza się, by w takim momencie zdobyć pięć punktów z rzędu" - oceniał Wiesław Popik, trener Delekty.
Mostostal-Azoty - Gwardia Wrocław 0:3 (21:25, 22:25, 25:27)
Na koniec pozostało nam podsumowanie meczu, o którym raczej chcielibyśmy zapomnieć. "Jestem zaniepokojony postawą zespołu w meczu z Gwardią Wrocław. To miał być mecz wygrany przez nas za trzy punkty - powiedział po spotkaniu prezes Mostostalu-Azoty - Naszej porażki nic nie jest w stanie wytłumaczyć. Powiem tak: mówimy o sporcie, gdzie ktoś musi przegrać, aby wygrał ktoś inny, natomiast jest pytanie, w jakim stylu to się odbywa, z jakim poziomem i jakim rezultatem. Są wyniki, czy spotkania, w których nic takiego nie powinno się przydarzyć i biorąc pod uwagę potencjał jaki mamy, również to, że Gwardię przed ligą pokonaliśmy 3-4 razy ,z pełnym szacunkiem dla tego zespołu, ale prawie że lewą ręką, ta porażka nie jest taką, którą można by ze spokojem czy bez komentarzy przyjąć. Przecież cała Polska nam zazdrości potencjału, który mamy, wprawdzie nie na miarę PZU czy Skry Bełchatów, ale mamy bardzo perspektywiczny potencjał,
z którym można wiązać nadzieję, i to wszyscy komentatorzy podkreślają. Ten potencjał pokazał już w niejednych meczach, niestety, nie ligowych, że potrafi grać w siatkówkę, Po prostu to się nie powinno zdarzyć, a zdarzyło się i to jest przedmiotem mojego dużego zmartwienia i zatroskania."
Spotkanie PZU AZS Olsztyn i Jastrzębskiego Węgla odbędzie się w środę 17 stycznia.
Następna kolejka to kolejny hit PLS-u: AZS Częstochowa i Jastrzębski Węgiel oraz bardzo ważny dla Mostostalu pojedynek w Rzeszowie. Opinia Prezesa jest jednoznaczna - z obu wyjazdowych spotkań (z Resovią i Jadarem) Mostostal musi przywieźć punkty i tego zawodnikom, trenerom oraz Zarządowi życzymy.
Wypowiedzi zaczerpnięte z: siatka.org i mostostal-azoty.pl
Autor: Janusz Żuk
Msc. |
Nazwa drużyny |
Liczba meczów |
Liczba punktów |
Sety wygrane |
Sety przegrane |
1. |
PZU AZS Olsztyn |
3 |
9 |
9 |
1 |
2. |
Resovia Rzeszów |
4 |
9 |
11 |
5 |
3. |
AZS Częstochowa |
4 |
8 |
10 |
6 |
4. |
Skra Bełchatów |
4 |
8 |
10 |
6 |
5. |
Jastrzębski W. |
3 |
7 |
8 |
4 |
6. |
Gwardia Wrocław |
4 |
4 |
6 |
9 |
7. |
Jadar Radom |
4 |
4 |
5 |
10 |
8. |
Delecta Bydgoszcz |
4 |
3 |
4 |
9 |
9. |
Mostostal |
4 |
3 |
4 |
10 |
10. |
AZS Politechnika |
4 |
2 |
4 |
11 |
|