Andrzej Kubacki zostaje
Jakub Oczko na testach
Jak mogliśmy wczoraj przeczytać w oficjalnym serwisie internetowym Mostostalu, po przegranym spotkaniu z Gwardią Wrocław do dymisji podał się Andrzej Kubacki, który po latach współpracy jako asystent od tego sezonu pełni funkcję pierwszego szkoleniowca zespołu. - Jako trener biorę na siebie odpowiedzialność za wyniki zespołu. Jako kędzierzynianinowi zależy mi chyba jak żadnemu innemu trenerowi na zwycięstwach naszej drużyny. Jeśli zarząd uzna, że zmiana na stanowisku trenera pomoże zespołowi, to przyjmę tę decyzję ze zrozumieniem.
Prezes Pietrzyk, który w sobotę z ogromny rozgoryczeniem mówił o postawie zespołu w przegranym w bardzo słabym stylu meczu, dymisji trenera jednak nie przyjął - Na dziś żadnych zmian na stanowisku trenera nie będzie, bo śledziłem przygotowania zespołu do sezonu i widzę, jak przebiegają treningi. Oczekuję wyciągnięcia wniosków przez trenera i zawodników. Jeśli tego nie zrobią sami, to wtedy do działania przystąpię ja, ale będzie to wtedy dla nich mało przyjemne. Są bowiem wyniki, czy spotkania, w których nic takiego nie powinno się przydarzyć i biorąc pod uwagę potencjał jaki mamy, również to, że Gwardię przed ligą pokonaliśmy 3-4 razy ,z pełnym szacunkiem dla tego zespołu, ale prawie że lewą ręką, ta porażka nie jest taką, która można by ze spokojem, czy bez komentarzy przyjąć. Po prostu to się nie powinno zdarzyć, a zdarzyło się i to jest przedmiotem mojego dużego zmartwienia i zatroskania. Po tym meczu nie mogłem do czwartej rano zasnąć.
Już w niedzielę wieczorem Zarząd klubu spotkał się z kadrą trenerską, - Ich ocena jest taka sama, że tego typu porażkę trudno zrozumieć.- mówił po tym spotkaniu Prezes Muszę powiedzieć, że Andrzej Kubacki zaskoczył mnie, postąpił tak, jak powinien postąpić mężczyzna z charakterem - oddał się do dyspozycji zarządu i prezesa. Ja już wczoraj powiedziałem, że w całej sytuacji klubu i wobec tego, co się zdarzyło, szanuję taki gest, jednak nie przyjąłem tego do wiadomości i w najbliższych dniach z takiej alternatywy nie mam zamiaru skorzystać.
Andrzej Kubacki twierdzi, że winni przegranych są nie tylko trenerzy, ale i zawodnicy. - Nie może być tak, że jeśli ktoś nie gra w pierwszej "szóstce", to się obraża na zespół. Odnoszę wrażenie, że dla części siatkarzy ważniejszy jest własny interes niż dobro zespołu. Największe zastrzeżenia mam do starszych zawodników, bo to oni odpowiadają za wynik. Trudno mieć pretensje do młodych: Jakuba Jarosza czy Bartosza Kurka. Chciałem jako trener, by w zespole panowała dobra atmosfera, by starsi zawodnicy poczuli się odpowiedzialni za zespół i pomogli wejść do zespołu młodym. By nie było niepotrzebnych nerwów i napięcia. Okazało się, że tak nie można.
Trenerzy rozmawiali wczoraj z zespołem. - To była szczera rozmowa, bez owijania w bawełnę. O szczegółach nie chcę mówić, bo to wewnętrzna sprawa zespołu - ucina Kubacki. Z siatkarzami spotkał się także prezes Pietrzyk. - Przedstawiłem im sytuację klubu. Po drugie wyraziłem swoje krytyczne zdanie, co do ich gry.
Prezes najwięcej zastrzeżeń po sobotnim meczu miał do rozgrywających, a zwłaszcza do Petra Zapletala, dlatego Zarząd zaprosił na testy Jakuba Oczkę, do niedawna zawodnika Wkręt-Metu Częstochowa, który po zakontraktowaniu Andrzeja Stelmacha, nie zmieścił się w dwunastce. O tego siatkarza stara się też sobotni rywal naszego zespołu
Wypowiedzi za:MSNet; Gazeta.pl
Autor:Janusz Żuk
|