"Cieszę się, że jestem w Mostostalu" -
- Jakub Oczko
Do Kędzierzyna-Koźla mógł trafić wcześniej, jednak zarząd AZS-u Wkręt-Met-u Częstochowa skutecznie blokował jego przejście mimo, iż w ekipie spod Jasnej Góry miejsca dla niego nie było. O tym i nie tylko w rozmowie z Jakubem Oczko - nowym rozgrywającym Mostostalu.
Wiktor Sobierajski: Na początek wyjaśnij kibicom, dlaczego twoje przejście do Mostostalu-Azoty Kędzierzyn-Koźle ciągnęło się tak długo? Podobno jedną nogą byłeś już we Wrocławiu a następnie ustawiła się po ciebie kolejka klubów Polskiej Ligi Siatkówki?
Jakub Oczko: Za dużo było gadania na ten temat i nieporozumień. Cieszę się, że jestem w Mostostalu.
Wiktor Sobierajski: W jednym z wywiadów powiedziałeś: chcę grać, grać, jeszcze raz grać.
Jakub Oczko: Dokładnie. Jestem bardzo głodny gry.
Wiktor Sobierajski: Pamiętasz swój ostatni mecz ligowy?
Jakub Oczko: To był koniec poprzedniego sezonu. Mecz z Olsztynem o brązowy medal. Później zagrałem jeszcze w kilku meczach, ale jako libero, pod nieobecność Piotra Gacka. Tak postanowił zarząd i na tej pozycji musiałem grać. A to mi nie odpowiada, ponieważ zawsze grałem jako rozgrywający.
Wiktor Sobierajski: Masz żal do Harrego Brokkinga o to, że postawił na Stelmacha i Woickiego?
Jakub Oczko: Do Harego Brokkinga nie mam żalu. Mam żal do zarządu AZS-u Częstochowa, ponieważ przed sezonem było powiedziane, że jest nowy trener i każdy zaczyna od zera. Okazało się inaczej. Na pierwszym treningu zostałem przestawiony na libero i o to mam żal do zarządu AZS-u, który nakazał to odgórnie trenerowi.
Wiktor Sobierajski: To ciekawe. Czy chcesz mi powiedzieć, że Harry Brokking samodzielnie nie decyduje o składzie zespołu na poszczególne mecze. Ktoś mu coś nakazuje? Kto?
Jakub Oczko: Myślę, że w Częstochowie jest trudna atmosfera a zarząd klubu ma dużo do powiedzenia. O szóstce wychodzącej na mecz włodarze klubu może nie decydują, ale dwunastka została podana Harremu przez zarząd i tylko na tych siatkarzach miał się skupiać.
Wiktor Sobierajski: Dwa tygodnie temu media elektroniczne podały, że trenowałeś już w Mostostalu. Trenowałeś?
Jakub Oczko: Nie. Byłem już spakowany i miałem jechać na poranny trening do Kędzierzyna-Koźla. Otrzymałem jednak telefon od jednego z członków zarządu AZS-u Częstochowa, który zabronił mi przyjazdu, pod groźbą zerwania kontraktu. Na to nie mogłem sobie pozwolić.
Wiktor Sobierajski: A co z flirtem z Gwardią Wrocław?
Jakub Oczko: Propozycja rzeczywiście była. Miałem pójść tam na wypożyczenie, ale na to nie zgodził się zarząd z Częstochowy. W grę wchodziło tylko definitywne przejęcie kontraktu.
Wiktor Sobierajski: Intratny kontrakt został przejęty przez Mostostal?
Jakub Oczko: Cieszę się, że w tej kwestii także dogadaliśmy się z prezesem Pietrzykiem bez problemu. Na pewno będę chciał odwdzięczyć się za to dobrą grą.
Wiktor Sobierajski: Co zaważyło, że wybrałeś Mostostal?
Jakub Oczko: To była moja decyzja a wpływ na nią miały perspektywy, jakie rysują się w kędzierzyńskim klubie. Jest tutaj ogromy potencjał, znakomici zawodnicy i lepsza organizacja niż we Wrocławiu. Baza treningowa także jest wspaniała.
Wiktor Sobierajski: A jaką rolę odegrali w twoim transferze Ryszard Bosek i pan Tobijański?
Jakub Oczko: To moi menadżerowie i to oni prowadzili rozmowy w tej sprawie. Radzili mi, abym wybrał Mostostal, jednak ostateczna decyzja należała do mnie.
Źródło: Siatka.org
|