Podsumowanie XIII i XIV kolejki
Miało być ciekawie, emocjonująco oraz nieprzewidywalnie i tak jest rzeczywiście, a dwie ostatnie kolejki utwierdziły nas tylko w tym przekonaniu. Walka trwa na całego o każdy, choćby najmniejszy punkt, a niespodzianka goni niespodziankę. W ubiegłym roku wszystko przebiegało według z góry przewidzianego scenariusza, w tym - niczego w zasadzie przewidzieć się nie da. Skazani na porażkę zdobywają punkty, faworyci muszą się sporo napracować na każde oczko, "przeznaczeni do spadku" wcale nie myślą się poddawać, a pretendowani do medalu, dostają zadyszki i grają w kratkę. Na cztery kolejki przed zakończeniem fazy zasadniczej tabela wygląda jak wielki rebus z wieloma niewiadomymi: Kto załapie się do pierwszej czwórki, a kto uplasuje się na pozycjach 5-8, kto będzie liderem rozgrywek, a kogo czeka walka o utrzymanie w barażach? - to tylko niektóre pytania,
na które odpowiedź poznamy zdaje się dopiero wraz z ostatnim gwizdkiem ostatniego meczu XVIII kolejki, a wtedy zaczną się nowe emocje, bo liga w tym roku zatroszczyła się, abyśmy ani przez moment się nie nudzili.
Tym razem nasze podsumowanie obejmuje aż dwie kolejki, więc zaproponujemy naszym czytelnikom nieco odmienną formę, koncentrując się na tych zespołach, które w tym czasie zwróciły uwagę kibiców swoją postawą w lidze.
Jadar Radom
Resovia Rzeszów - Jadar Radom 1:3 (25:14, 20:25, 18:25, 22:25)
Jadar Radom - PZU Olsztyn 2:3 (18:25, 25:23, 23:25, 25:22, 11:15)
Jadar Radom po zwycięstwie nad Jastrzębskim Węglem ani myśli zwalniać tempa i na cztery kolejki przed zakończeniem fazy zasadniczej pretenduje do roli największej niespodzianki rundy rewanżowej. Radomianie bowiem, którzy nie tak dawno mieli taki sam dorobek punktowy jak wrocławska Gwardia i nie najłatwiejsze mecze przed sobą, najpierw wywieźli trzy punkty z trudnej hali w Rzeszowie, co już okrzyknięto niespodzianką kolejki, a w sobotę stoczyli emocjonujący pojedynek z liderem rozgrywek, ulegając dopiero w tiea-breaku. "Uśmiechnięci, wyluzowani, coraz bardziej pewni swojej wartości, i siły zespołu - tak można by najkrócej scharakteryzować wizerunek siatkarzy Jadaru po zwycięstwie w Rzeszowie. Wygrywają, bo ich działania wciąż determinują ambicja i wola zwycięstwa. - Jadar grał bardzo mądrą siatkówkę. Atutem zespołu była silna zagrywka i skuteczny atak.
Z czasem radomianie rozkręcali się, bronili trudne piłki, kończyli ważne kontry. W efekcie pokonali Resovię zasłużenie - stwierdził mistrz świata, mistrz olimpijski Marek Karbarz. Jednak w pojedynku z PZU radomianie faworytami nie byli.
"To może banalne określenie, odrzucić rywala od siatki, ale jest to jedyny sposób by powstrzymać AZS Olsztyn. Wiele w tym meczu zależeć będzie również od środkowych. Aby odnieść sukces, warto powalczyć o każdą piłkę od pierwszej do ostatniej akcji. Wierzę, że będzie to ciekawe widowisko i w to, że kibice dopingiem pomogą nam w tym trudnym pojedynku. - mówił przed tym meczem Sebastian Pęcherz - i tak się stało. Radomianie postawili na zagrywkę i obronę i w ten sposób zmusili podopiecznych Ireneusza Mazura do ogromnego wysiłku. "Jedno jest pewne, że w PLS-ie zespoły walczą i nie ma praktycznie kolejki, w której można byłoby sobie pozwolić na oddech, jak to miało miejsce przed kilku laty, gdy liczyły się dwie-trzy ekipy - powiedział tuż po spotkaniu trener PZU AZS Olsztyn Ireneursz Mazu. Spotkanie mogło podobać. Były obrony, kontry, bloki, a więc to, co lubią widzowie. Siatkarze radomscy "kopali" z zagrywki.
Świetnym libero jest Obdrżalek. Podobali się Pęcherz i Pawliński. Było dużo dobrej gry."
Mostostal - Azoty Kędzierzyn
Gwardia Wrocław - Mostostal Kędzierzyn-Koźle 1:3 (20:25, 25:22, 19:25, 21:25)
Mostostal Kędzierzyn-Koźle - Resovia Rzeszów 3:0 (25:19, 25:21, 25:19)
Jeszcze przed trzynastą kolejką nastroje w kędzierzyńskim zespole nie były najlepsze. Po porażce 3:2 z Politechniką siatkarze z Kędzierzyna zajmowali siódme miejsce w tabeli z jedenastoma punktami i aby uciec z sąsiedztwa strefy spadkowej musieli we Wrocławiu wygrać za trzy punkty. Zadanie to okazało się jeszcze trudniejsze, gdy ze składu wypadł na skutek kontuzji Jakub Jarosz i podopieczni Andrzeja Kubackiego musieli wyjść na parkiet bez jednego ze swoich najrówniej grających zawodników. Jednak tym razem zmobilizowani kędzierzynianie nie powtórzyli błędu z pierwszej kolejki, kiedy niespodziewanie przegrali z Gwardią we własnej hali i po nerwowym meczu wywieźli z Orbity trzy punkty, a bohaterem tego spotkania okrzyknięto Bartka Kurka - zmiennika Kuby Jarosza.. "Udało nam się zrewanżować zespołowi Gwardii za porażkę na swoim parkiecie 3:0. Mecz z obu stron na pewno był bardzo nerwowy, co wynikało z sytuacji w tabeli,
gdzie dół się bardzo ścieśnił i wszystkie zespoły szukają punktów. W grze nie uniknęliśmy pewnych błędów, ale po raz pierwszy w tym sezonie udało nam się wygrać seta, który praktycznie był przegrany, gdyż przegrywaliśmy 12:5. Chłopcy nie spuścili głów i podjęli walkę, co przełożyło się na zwycięstwo." - komentował na gorąco zwycięstwo swoich siatkarzy Andrzej Kubacki.
Jak się później okazało, środowe zwycięstwo we Wrocławiu miało również inny skutek. W następnym bardzo ważnym meczu przeciwko Resovii siatkarze Mosto zagrali tak, jak od dawna oczekiwali kibice tego zespołu i w trzech krótkich setach pokonali niedawną rewelację PLS-u - Resovię Rzeszów, pokazując piękną, radosną i skuteczną siatkówkę. "Nie ukrywam, że w ostatnich tygodniach atmosfera w klubie była zagęszczona" - powiedział po tym spotkaniu prezes Mostostalu Kazimierz Pietrzyk.- "Zachowałem stoicki spokój, ale nie będę ukrywał, że kosztowało to mnie dużo zdrowia i nerwów. Miałem naciski od tych, co dają pieniądze. Dotyczyły one składu. Nie ugiąłem się. W meczu z Resovią cały zespół zagrał bardzo dobrze, przede wszystkim bez błędów własnych. Na przyjęciu świetnie spisał się Bartek Kurek, którego wielu na tej pozycji nie widziało. Wygrana powinna dać więcej spokoju, a on skuteczniejszą grę." - nie krył radości prezes Mostostalu.
Jastrzębski Węgiel
PZU AZS Olsztyn - Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:23, 25:21, 25:18)
Jastrzębski Węgiel - Wkręt-Met Częstochowa 2:3 (25:17, 35:33, 16:25, 17:25, 13:15)
Zupełnie odmienne nastroje panują w zespole Jastrzębskiego Węgla, który uważany był za jednego z kandydatów do mistrzostwa Polski, a od początku sezonu gra nierówno i nie najlepiej. Grzegorz Szymański, Łukasz Kadziewicz, Daniel Pliński czy Dawid Murek mieli stanowić o sile tego zespołu, a jak na razie wyraźnie zawodzą. Pięciosetowy, przegrany w tie-breaku, pojedynek z Jadarem, łatwa porażka z PZU i przegrany mecz z Wkręt-Metem po dwóch wygranych setach, oto bilans trzech ostatnich kolejek w wykonaniu wicemistrzów Polski.
"O przegranej zadecydowały nasze indywidualne błędy. Olsztynianie dzisiaj bardzo dobrze zagrywali. Świetne zawody rozegrał Paweł Zagumny, który nawet przy nienajlepszym przyjęciu "rządził" na siatce. Do tego spotkania podeszliśmy skoncentrowali na 200%, gospodarze niczym specjalnym nas nie zaskoczyli, jedynie obnażyli wszystkie nasze siatkarskie mankamenty." - powiedział po meczu libero J.W - Paweł Rusek.
W kolejnym meczu znów nie wyszło. Podopieczni Ryszarda Bosko prowadzili już 2:0 w meczu z Wkręt-Metem, aby ostatecznie przegrać 2:3. "Myślę, że mecz stał na wysokim poziomie, niestety, my momentami ten poziom zaniżaliśmy. Ale widać jakiś postęp w grze mojej drużyny, co cieszy, bo ostatnio mieliśmy kłopoty. Szkoda, że przegraliśmy, gratuluję drużynie z Częstochowy, bo wygrała mecz swoją ambicją i hartem ducha. Nam trochę tego zabrakło, ale jeśli będziemy szli w takim kierunku, to mamy szansę wyjść z tego dołka. - mówił o kolejnej przegranej swego zespołu trener Jastrzębskiego Węgla.
Co do mojej rezygnacji, decyzja jeszcze nie zapadła, dzisiejszy wynik nie będzie miał na nią wpływu. Wydaje mi się, że to nie jest takie ważne czy odejdę czy nie, bo zawodnicy zdają sobie sprawę, że w tej chwili więcej zależy od nich niż od trenera. Chciałem odejść, bo wydawało mi się, że ja tu jestem przeszkodą, natomiast jeśli będziemy robili postępy i ustalimy, że idziemy w dobrym kierunku, to zostanę. Rozmawiałem o tym problemie, bo być może beze mnie byłoby łatwiej. Problemy mamy od początku sezonu. Oddaliśmy kilku zawodników do reprezentacji, zmieniliśmy rozgrywającego (Iwanow zastąpił Fina Petteriego Laurillę). Ciągle brakuje nam czasu na tworzenie mocnej drużyny. Do tego dochodzą jeszcze kłopoty z wzajemną akceptacją. Bez tego nie ma co myśleć o sukcesach w sporcie, a już w siatkówce to zupełnie niemożliwe! Moi zawodnicy muszą jak najszybciej zdać sobie z tego sprawę.
Jak temu zaradzić? Ktoś może powiedzieć, że krzykiem. Ja uważam, że musimy rozmawiać - razem znaleźć wyjście z tej trudnej sytuacji." - Warto wspomnieć, że jastrzębianie mają do rozegrania jeszcze dwa spotkania - z Mostostalem i Skrą i mogą poprawić swój bilans, chociaż wierzymy, że nasi zawodnicy im w tym nie pomogą.
W poniedziałek okazało się jednak, że zarząd rozwiązał umowę z dotychczasowym szkoleniowcem. W Kędzierzynie jastrzębian nie poprowadzi już Ryszard Bosek. Kto zostanie nowym szkoleniowcem wicemistrzów Polski, ma okazać się w najbliższym czasie.
Delecta Bydgoszcz
Delecta Bydgoszcz - Gwardia Wrocław 3:1 (25:15, 25:18, 22:25, 25:16)
Politechnika Warszawska - Delecta Bydgoszcz 3:2 (25:22, 25:22, 28:30, 23:25, 15:10)
Skazywani na spadek siatkarze Delecty, którzy jeszcze niedawno mieli na koncie cztery punkty, rozpoczęli skuteczny pościg za rywalami i na razie wyprzedzili Gwardię Wrocław po piątkowym zwycięstwie nad tym zespołem w Bydgoszczy. Zanim to jednak nastąpiło, w środę przegrali co prawda z Politechniką Warszawa, ale wywieźli ze stolicy jeden bardzo cenny punkt. "Cieszę się że w meczach z Politechniką w sumie udało się nam zdobyć cztery punkty - trzy u nas i jeden tutaj w Warszawie. Myślami jesteśmy już przy bardzo ważnym meczu z Gwardią Wrocław, od tego meczu będzie bardzo dużo zależało, jednak uważam, że jesteśmy dobrze przygotowani." Sprawdziły się słowa Tomasza Borczyńskiego. W kolejnym meczu podopieczni Wiesława Popika zwyciężyli Gwardię Wrocław 3:1 i tym samym opuścili ostatnie miejsce w tabeli. "Bardzo pozytywnie na grę zespołu bydgoskiego wpłynęło przyjście Stanisława Pieczonki i Krzysztofa Janczaka.
Wzmocniona została zagrywka i siła ataku, który wcześniej był oparty głównie na Krzysztofie Kociku. Teraz w akcjach ofensywnych możemy stosować więcej kombinacji - powiedział trener Delecty. - Rywale mają znacznie trudniejsze zadanie. Krzysztof Janczak ma za sobą bardzo udane spotkanie. Dobrze zagrał przeciwko Częstochowie i w Warszawie. Coraz bardziej zgrywa z zespołem. W Bydgoszczy pojawiło się światełko w tunelu, ale aby myśleć o play-offach, trzeba wygrać jeszcze co najmniej dwa mecze.
W środę kędzierzynianie rozegrają arcyważny dla obu drużyn mecz z Jastrzębskim Węglem, a już w najbliższy weekend czeka nas piętnasta kolejka, w której na pierwszy plan wysuwa się mecz Wkręt - Metu z PZU, dwóch zespołów z "wielkiej czwórki", które w ostatniej kolejce rozegrały zwycięskie pięciosetowej mecze. Na pewno bardzo interesująca będzie konfrontacja będących na fali wznoszącej Mostostalu i Jadaru i Politechniki z Jastrzębskim Węglem. Emocji więc na pewno nie zabraknie.
Autor: Janusz Żuk
Msc. |
Nazwa drużyny |
Liczba meczów |
Liczba punktów |
Sety wygrane |
Sety przegrane |
1. |
Skra Bełchatów |
13 |
34 |
37 |
11 |
2. |
PZU AZS Olsztyn |
14 |
34 |
37 |
14 |
3. |
AZS Częstochowa |
14 |
26 |
35 |
26 |
4. |
Resovia Rzeszów |
14 |
24 |
31 |
25 |
5. |
Jastrzębski W. |
12 |
20 |
25 |
21 |
6. |
Mostostal |
13 |
17 |
21 |
27 |
7. |
Jadar Radom |
14 |
15 |
21 |
33 |
8. |
AZS Politechnika |
14 |
14 |
24 |
35 |
9. |
Delecta Bydgoszcz |
14 |
11 |
17 |
35 |
10. |
Gwardia Wrocław |
14 |
9 |
15 |
36 |
|