Podsumowanie XVII i XVIII kolejki
Dobiegła końca runda zasadnicza PLS-u, która w tym roku była nadzwyczaj ciekawa. I chociaż, jak to na ogół bywa, przed ostatnią kolejką rozwiązaniu uległo wiele zagadek, to jednak zawodnicy i sympatycy zespołów końca tabeli nie mieli spokojnych nocy. Do kanonu przeszły już słowa Jana Sucha, więc odwołując się do nich, można powiedzieć, że aż do ostatniej piłki trwała ucieczka z płonącego lasu. Wygrali Warszawianie, bo to oni na starcie rundy rewanżowej mieli większy zapas punktów, a na dodatek - mieli ten komfort, że na zakończenie rozgrywek grali z Jadarem Radom, a bydgoszczanom pozostało nasłuchiwać wieści z Radomia i bijąc głową w mur, próbować "wyrwać" jakieś punkty w meczu z mistrzami Polski.
Mimo że w tym roku liga nasycona była ogromem niespodzianek, a tak zwani outsiderzy, nie chcąc pogodzić się z rolą kelnera, raz po raz płatali liczne niespodzianki, to jednak na zakończenie tabela przybrała bardziej przewidywalne kształty. Otwiera ją Mistrz Polski - Skra, o krok przed AZS-em Olsztyn. Dalej spore różnice, gdyż daleko w tyle pozostaje Jastrzębski Węgiel płacący cenę za zbytnią łaskawość względem ekip dolnej części tabeli i AZS Częstochowa - który, jak na razie, zupełnie nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Na piątej pozycji - Resovia, która tak dzielnie walczyła o lokatę w czwórce, lecz ostatecznie nie zdołała sprawić niespodzianki, choć kto wie, co przyniosą play-offy. Z pewną stratą na szóstym miejscu niezwykle przewidywalni Mostostalowcy, za których plecami dwie ekipy - Jadar i Politechnika, które rzutem na taśmę zapewniły sobie play-offy.
Uprzywilejowane miejsce w barażach zajmuje Delecta Bydgoszcz, za którą są już tylko Gwardziści, już przed sezonem przypisywani do tej roli.
Ale do rzeczy. 17 i 18 kolejka przyniosły kilka ciekawych spotkań, ale z powodu nadmiaru meczów, wybieramy te najciekawsze, na których się skupimy.
Delecta Bydgoszcz - Jadar Radom 3:0 (25:17, 26:24, 25:23)
Skra Bełchatów - Delecta Bydgoszcz 3:1 (25:21, 25:19, 22:25, 25:22)
Wycieczkę po ligowych parkietach rozpoczynamy z Bydgoszczy, gdzie wspaniale, choć minimalnie spóźnienie finiszowali siatkarze Delecty. Najpierw 3:0 odprawili Jadar Radom, co sprawiło, że wrócili do gry, a radomianie znów przestali być pewni utrzymania. Bydgoszczanie od sobotniego meczu z Mostostalem przeszli niebywałą metamorfozę. W ataku szaleli Krzysztof Janczak i Stanisław Pieczonka. "Po meczu z Mostostalem chcieliśmy zmazać plamę. Dzisiaj cel był jeden. Wygrać i to koniecznie za trzy punkty. Cały zespół konsekwentnie go realizował" - tryumfował Adam Nowik. W podobnym tonie wypowiadał się trener Wiesław Popik. "Dzisiaj było widać, jak ważna w siatkówce jest głowa. Po bardzo słabym meczu w sobotę mój zespół potrafił się podnieść i zwyciężyć. Nie było to może porywające widowisko, ale najważniejsze, że to my byliśmy lepsi.".
Ale walka o utrzymanie dla bydgoszczan po tym meczu się nie skończyła. Wobec niespodzianki w Częstochowie musieli oni spoglądać w stronę Radomia albo zapunktować w ostatnim spotkaniu z Bełchatowem. Zadanie było niezwykle trudne, ale goście pokazali się z bardzo dobrej strony. "Próbowaliśmy nawiązać równorzędną walkę, jednak momentami wyglądało to tak, jakbyśmy walczyli z Goliatem. Cóż mogę powiedzieć w takiej chwili. Zespół zasłużył na punkt, walczyliśmy do samego końca i tego nikt nam nie odbierze. Będziemy walczyć dalej, niestety, o utrzymanie, a nie miejsce w ósemce Polskiej Ligi Siatkówki." - mówił trener Popik, który znał już wynik, który padł w Radomiu.
AZS Politechnika - AZS Częstochowa 2:3 (25:17, 25:23, 20:25, 19:25, 8:15)
Jadar Radom - AZS Politechnika Warszawska 2:3 (25:23, 22:25, 25:18, 21:25, 12:15)
Dwa tie-breaki stoczyli siatkarze Edwarda Skorka i chociaż jeden wygrali, a w drugim polegli, to mogą mówić o wielkim szczęściu, które pozwoliło im przedłużyć ligowy byt. W środę po dwóch wygranych partiach, niewiele brakowało, aby pogrążyć AZS Częstochowa i wygrać 3:0. Stało się tak, jak w znanym siatkarskim przysłowiu, a stołecznych ta niefrasobliwość mogła kosztować niezwykle drogo. "Po dwóch fantastycznych setach nagle przestaliśmy skutecznie "kopać" zagrywką. W trzecim secie gra się wyrównała, poza tym za Stelmacha wszedł Woicki, który zagrał kapitalny mecz. Częstochowa wygrała tylko i wyłącznie dzięki popularnemu "Małemu", gdyż nie miała w tym meczu więcej atutów."
Za trzy dni warszawianie pojechali do Radomia, gdzie mieli decydować o swoim dalszym losie. Pierwszy set nie zwiastował niczego dobrego. Jednak w kolejnym doszło już do wyrównania. Kolejna partia wysoko została wygrana przez radomian, którym tego dnia z całego serca kibicowali gracze Delecty Bydgoszcz. Ostatecznie jednak następne dwa sety padły łupem "inżynierów" i to oni grają w play-off. "Cieszę się, że zdobyliśmy punkty na trudnym terenie. Obie drużyny walczyły o to, żeby dostać się do ósemki najlepszych zespołów. Z obydwu stron mogliśmy oglądać zarówno bardzo dobrą akcję, jak i szereg prostych błędów. Przyznaję, że gospodarze zagrali lepiej, ale w momencie, kiedy mieli pewny awans, nastąpiło rozluźnienie, które wykorzystaliśmy. Był nawet taki moment w piątym secie, że mogliśmy nie przechylić szali zwycięstwa, ale szczęśliwie się udało." - nie krył radości Edward Skorek.
Mostostal-Azoty - Skra Bełchatów 1:3 (25:22, 23:25, 20:25, 21:25)
Jastrzębski Węgiel - Mostostal-Azoty 3:1 (23:25, 25:20, 25:16, 26:24)
Pewni szóstego miejsca Mostostalowcy chcieli na zakończenie sprawić małą niespodziankę i ugrać coś z zeszłorocznymi finalistami PLS. Na pierwszy ogień poszła Skra Bełchatów, która po przegranej w pierwszej odsłonie wzmocniła szyki i wygrała kolejne trzy sety. Stało się tak głównie za sprawą Krzysztofa Stemacha, który uspokoił przyjęcie zagrywki w drużynie Mistrza Polski. "Myślę, że dziś zagraliśmy bez żadnych obciążeń. Pokazaliśmy, że nasza drużyna potrafi grać w siatkówkę - tak jak przed sezonem. Ostatnie spotkania pokazały, że forma jest, gramy na luzie, bez obciążeń i dzisiejszy mecz też taki był. Początkowo dobrze zagraliśmy zagrywką, chociaż później ten element stał się u nas najsłabszy." - komentował Marcin Nowak. A na usprawiedliwienie kędzierzynian warto dodać, że dotychczas bełchatowianie ulegli jedynie AZS-owi Olsztyn.
W sobotę siatkarze Andrzeja Kubackiego udali się do Jastrzębia, gdzie grali mecz, który miał być przedsmakiem play-off. Do zwycięstwa zabrakło stabilizacji, gdyż po wygranej pierwszej partii nasi zawodnicy zagrali dwa dużo słabsze sety. Na zakończenie w czwartej odsłonie nieznacznie ulegli miejscowym, po zaciętej końcówce. "Uważam, że jak na nasze możliwości zagraliśmy naprawdę dobrze. Przed play-offami przećwiczyliśmy pewne warianty i ustawienia. Ci zawodnicy, którzy we wcześniejszych meczach nie grali, pokazali się z dobrej strony. Spotykamy się w piątek i mam nadzieję, że wynik będzie odwrotny." - Andrzej Kubacki wybiegał już w przyszłość.
W ten oto sposób wkraczamy już w pierwszą fazę play-off i walka rozpoczyna się od nowa. Jak wiadomo tabela skojarzyła z sobą następujące zespoły: Skrę z AZS-em Warszawa, AZS Olsztyn z Jadarem Radom, Jastrzębski Węgiel z Mostostalem, a AZS Częstochowa z Resovią Rzeszów. W barażu spotkają się zaś Delecta Bydgoszcz i Gwardia Wrocław. Teraz dopiero okaże się, czy pojedyncze zwycięstwa niżej notowanych zespołów były przypadkiem, czy też zwiastowały równanie poziomu. I chociaż wielkich sensacji nie należy się spodziewać, to niespodzianki w pojedynczych meczach będą mile widziane przez wszystkich kibiców, za wyjątkiem sympatyków ekip wielkiej czwórki.
Autor: Jacek Żuk
Msc. |
Nazwa drużyny |
Liczba meczów |
Liczba punktów |
Sety wygrane |
Sety przegrane |
1. |
Skra Bełchatów |
18 |
49 |
52 |
15 |
2. |
PZU AZS Olsztyn |
18 |
43 |
46 |
18 |
3. |
Jastrzębski W. |
18 |
35 |
41 |
26 |
4. |
AZS Częstochowa |
18 |
31 |
43 |
34 |
5. |
Resovia Rzeszów |
18 |
28 |
37 |
34 |
6. |
Mostostal |
18 |
23 |
29 |
36 |
7. |
Jadar Radom |
18 |
19 |
26 |
43 |
8. |
AZS Politechnika |
18 |
17 |
29 |
46 |
9. |
Delecta Bydgoszcz |
18 |
16 |
24 |
43 |
10. |
Gwardia Wrocław |
18 |
9 |
16 |
48 |
|