Apetyty siatkarzy Mostostalu rosną
Po bojach z Jastrzębiem zawodnicy Mostostalu Azotów mieli trzy dni wolnego. Wczoraj zaczęli przygotowania do turnieju finałowego Pucharu Polski.
Dwa zwycięstwa nad Jastrzębskim Węglem w I rundzie play-off nie sprawiły, że Mostostal Azoty znów stał się siatkarskim potentatem. Jednak pozwoliły uwierzyć, że budowany zespół niebawem będzie mógł pokusić się o medale mistrzostw Polski.
Klub z Kędzierzyna, który w latach 1997-2003 zdominował rozgrywki w polskiej lidze i bardzo poważnie liczył się w europejskich pucharach, znów pojawił się na czołówkach sportowych gazet. Jeszcze kilka tygodni temu zespół nie był pewny utrzymania w PLS, dziś wciąż trzyma w szachu wicemistrzów Polski (w play-off jest remis 2-2, a piąty, decydujący mecz odbędzie się w środę 18 kwietnia w Jastrzębiu).
Na początku sezonu, po kilku wpadkach drużyny, domagano się dymisji trenera Andrzeja Kubackiego.
- To prawda, że swojego mniej się szanuje i docenia - uważa Kubacki, który jest związany z klubem od kilkunastu lat, ale to jego debiutancki sezon w roli pierwszego trenera. - Kiedyś krążył żart, że z niemieckiej pomarańczy można wycisnąć całą szklankę soku, a u nas nawet z kilograma się nie da. Tak samo jest z wychowankami. Swój musi dwa razy więcej pokazać, by udowodnić swoją wartość.
Nastroje uległy zmianie po ostatnich występach drużyny. Świetny finisz rundy zasadniczej zaowocował mocnym 6. miejscem w tabeli, a rywalizacja z Jastrzębskim Węglem przyciągnęła na trybuny tłumy. Mogąca pomieścić 3500 widzów hala w Kędzierzynie po raz pierwszy wypełniła się po brzegi.
- I przyznam, że po raz pierwszy w tym sezonie spotkałem się z gestami sympatii oraz głosami wsparcia i mobilizacji - mówi Kubacki. - Kibice na ulicy zatrzymywali mnie, by porozmawiać, gratulowali i życzyli powodzenia w następnych meczach. Wielu z nich deklaruje, że wybiera się do Jastrzębia na piąty mecz.
Jednak zanim dojdzie do piątego pojedynku, Mostostal i Jastrzębski Węgiel wezmą udział w turnieju finałowym Pucharu Polski, który od piątku rozgrywany będzie w Kielcach.
- Na pewno rywalizacja w play-offach pozostanie w głowach i podświadomości chłopaków i przed wyjazdem do Kielc nie da się wymazać ze świadomości piątego starcia z Jastrzębiem - uważa Kubacki. - Jednak na dziś najważniejszy dla nas jest finał Pucharu Polski. Cieszymy się, że awansowaliśmy do turnieju, bo to dla nas okazja do pokazania dobrej siatkówki i powalczenia z najlepszymi drużynami, a może i sprawienia jakiejś niespodzianki. Mecze z Jastrzębskim Węglem kosztowały nas sporo energii. Dlatego chłopcy mieli prawie trzy dni wolnego, by odpocząć fizycznie, ale także psychicznie. W gronie rodzinnym mogli się wyciszyć, trochę wyłączyć z siatkówki i ochłonąć po wydarzeniach sobotniego meczu.
Dziś kędzierzynianie mają dwa treningi. Jutro rano trenują u siebie, a potem jadą do Kielc. W piątek w ćwierćfinale zmierzą się z obrońcą trofeum i mistrzem Polski - Skrą Bełchatów.
W zespole nie ma większych problemów zdrowotnych. Jedynie Konrad Małecki narzeka na ból w łydce. Dziś zostaną przeprowadzone dokładne badania, które wykażą co jest jego przyczyną i czy zawodnika czeka przerwa w grze.
Autor: Roman Stęporowski
|