Niespełnione nadzieje -
- co będzie z Pawłem Siezieniewskim
Kiedy w ubiegłym roku przyszedł do Mostostalu, miał zastąpić Sebastiana Świderskiego. Działacze, trenerzy i kibice " Mosto" wiązali z tym kontraktem ogromne nadzieje. Młody, utalentowany, uważany przez fachowców za jedno z największych odkryć ostatnich lat w polskiej siatkówce. Paweł Siezieniewski, bo o nim piszemy, urodził się 27.12.1981 roku. Wybrał siatkówkę, gdyż jego rodzice uprawiali tę dyscyplinę sportu, a więc predyspozycje do niej odziedziczył niejako w genach. Jest wysoki ( 198 cm), skoczny ( wyskok do ataku: 346 cm), nie boi się ryzyka i ciężko pracuje. Jego poprzedni trener, Maciej Tyborowski mówił o nim, że "ma charakter do siatkówki"
Regularne treningi Paweł rozpoczął w wieku 14 lat pod okiem Wiktora Gryszki. Jest wychowankiem AZS-u Olsztyn, a od września 2000 roku zawodnikiem grającym w barwach tego klubu w PLS-e. W 2002 roku został powołany do reprezentacji Polski na Ligę Światową. Debiutował w barwach narodowych 29.05.02 r. w meczu z Włochami, podczas którego zdobył najwięcej punktów dla biało-czerwonych. Wraz z kolegami z reprezentacji zajął w tych rozgrywkach piąte miejsce. Jednak na Mistrzostwa Świata do Argentyny nie pojechał, gdyż podczas zgrupowania kadry doznał zerwania mięśnia prostego brzucha. W 2003 roku znów występował w eliminacjach Ligi Światowej. Latem przeszedł do Mostostalu Azotów Kędzierzyn- Koźle, lecz w czasie zgrupowania kadry doznał zerwania wiązadeł krzyżowych kolana. Przeszedł operację i kilkumiesięczną rehabilitację. Zadebiutował w barwach Mostostalu dopiero w meczu z NKS Nysa 6 marca 2004 r. Kiedy wydawało się, że na dobre wpisze się do zespołu, okazało się, że kolano wymaga kolejnego zabiegu.
Po meczu z Nysą Paweł Siezieniewski obiecywał, że w przyszłym sezonie postara się spłacić kibicom zaciągnięty dług. Bardzo chciał grać w barwach mistrzów Polski. Mówił o tym w wielu wywiadach. Marzył też o grze w lidze włoskiej. Okazało się, że losy tego zawodnika potoczyły się inaczej. Wczoraj katowicki "Sport" poinformował, że Paweł Siezieniewski nie podpisał zaproponowanego przez prezesa kontraktu z Mostostalem na nowych warunkach. Czeka go kolejna operacja , długa rehabilitacja i na pewno kolejny rok przerwy w występach na parkietach.
Szkoda, bo zarówno kibice Mostostalu jak i wszyscy fani siatkówki w Polsce na niego liczyli. Szkoda przede wszystkim wielkiego talentu, który mógł rozwijać się dla dobra "Mosto" i reprezentacji.
Życzymy Pawłowi powrotu do zdrowia i do sportu, a także spełnienia wszystkich marzeń: kontraktu z włoskim zespołem ligowym, gry w reprezentacji Polski i wielu tytułów.
Autor: Janusz Żuk
|