Kto odejdzie, kto zostanie?
Batalia o budżet i skład
Petr Zapletal może przejść do Grecji lub Czech, a Marcel Gromadowski do Gdańska. Na nowych graczy nie ma pieniędzy.
Marcelowi Gromadowskiemu, Marcinowi Mierzejewskiemu i Eugenowi Bakumovskiemu wygasają umowy z Mostostalem. Klub z Kędzierzyna najbardziej chciałby utrzymać w kadrze Mierzejewskiego i Bakumovskiego. Do zakończenia sezonu ligowego został jeszcze tylko jeden mecz o złoty medal Skry z Jastrzębiem (w piątek w Bełchatowie). Rozpoczyna się natomiast transferowa karuzela. W Kędzierzynie-Koźlu o wzmocnieniach na razie się nie mówi, bowiem nie wiadomo, jakim budżetem będzie dysponował klub.
Poniedziałkowe posiedzenie rady nadzorczej zostało przerwane.
- Dokonaliśmy analizy zakończonego sezonu, który pod względem sportowym był lepszy od poprzednich. Natomiast temat budżetu musieliśmy odłożyć do czasu zakończenia kilku rozmów z obecnymi i potencjalnymi sponsorami - mówi
Kazimierz Pietrzyk, prezes klubu:- Od możliwości finansowych uzależniona będzie jakość drużyny, którą na pewno poprowadzi Andrzej Kubacki.
Nie może być tak jak do tej pory, że żyjemy z miesiąca na miesiąc - dodaje Pietrzyk. - Jeśli pod względem finansowym sytuacja się nie poprawi, to nie zostanie nam nic innego jak walka o siódme miejsce, i to z dużym wysiłkiem. Pod względem finansowym z każdym sezonem rywale nam uciekają. Czołowe kluby dysponują budżetami na poziomie siedmiu milionów.
Mostostal na papierze miał 3,2 mln. Na papierze, bo realnie miał około 2 mln. I niestety, nie widać przesłanek na lepsze jutro.
- Najlepsze polskie kluby siatkarskie wspierane są przez lokalny biznes - analizuje Pietrzyk. - Nikt o ogólnopolskim zasięgu nie przyjdzie inwestować do klubu z Kędzierzyna. A, niestety, nasz rynek jest ograniczony.
Dla przykładu rzeszowska firma Asseco, która wspiera Resovię, w nowym sezonie ma dołożyć do budżetu 2 mln złotych. Resovia, która wygrała z Mostostalem batalię o 5. miejsce w PLS i zagra w europejskich pucharach, już pertraktuje z zawodnikami.
- Chcą zakontraktować dwóch klasowych siatkarzy. Każdy z nich ma zarabiać po 200 tysięcy euro - mówi Pietrzyk.
W Mostostalu najwyższy kontrakt nie przekracza 300 tysięcy, ale złotych. Dlatego na razie Mostostal Azoty może raczej stracić kilku podstawowych siatkarzy.
Po sezonie umowy kończą się siedmiu zawodnikom, w tym czterem kluczowym: kontrakt wygasa czeskiemu rozgrywającemu Petrowi Zapletalowi, niemieckiemu przyjmującemu Eugenowi Bakumovskiemu, atakującemu Marcelowi Gromadowskiemu i libero Marcinowi Mierzejewskiemu. Chyba najłatwiej będzie utrzymać Mierzejewskiego, który był wypożyczony i teraz trzeba dogadać warunki kontraktu. Bakumovski miał opcję przedłużenia umowy, ale jeśli jego menedżer znajdzie lepszą ofertę, to zawodnik odejdzie. Podobnie jak Zapletal, który otrzymał oferty z Grecji i Czech.
- Chcielibyśmy obu zawodników zatrzymać - mówi Pietrzyk. - Zapletalowi złożyliśmy ofertę i ma dać odpowiedź za kilka dni. W sprawie Bakumovskiego będziemy rozmawiać z jego menedżerem. Nie spodziewam się jednak, że szybko uzyskamy wiążące odpowiedzi. Zagraniczni zawodnicy zawsze wyczekują do końca, licząc na zagraniczne oferty. Oni nie mają sentymentów, liczy się tylko atrakcyjniejsza propozycja.
Najprawdopodobniej Kędzierzyn-Koźle opuści Marcel Gromadowski. Trzy lata temu przychodził do Mostostalu jako wielki talent, jednak, szczególnie w tym sezonie, zawiódł. Atakującego kusi beniaminek I ligi Trefl Gdańsk, który chce awansować do Polskiej Ligi Siatkówki. Zespół z Gdańska będzie dysponował najwyższym budżetem w I lidze.
- Oczekiwania zawodnika są wysokie i prawdopodobnie im nie sprostamy - spekuluje Pietrzyk. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Gromadowski w Treflu chciałby wynegocjować 500 tys. zł rocznego kontraktu.
Na pewno z Kędzierzynem pożegna się środkowy Mykola Karzov, który był wypożyczony z Jadaru Radom w trybie awaryjnym (na początku rozgrywek kontuzji doznali Damian Domonik i Arkadiusz Świechowski). Świechowski jest wychowankiem klubu i ma 4-letni kontrakt. Jednak po operacji nie wrócił do pełni sił i Mostostal chciałby go wypożyczyć do słabszej drużyny, by zawodnik przez sezon grał, a nie siedział na ławce.
A na naszym rynku nie będzie łatwo znaleźć wartościowych i tanich zawodników.
- Polski rynek jest ubogi - analizuje Pietrzyk. - Prawdopodobnie w nowym sezonie od trzech do pięciu reprezentantów znajdzie pracę we Włoszech lub Rosji. Trzeba będzie szukać za granicą.
Autor: Roman Stęporowski, nto.pl
Sprostowanie
Pan Adam Gromadowski - pełnomocnik i menedżer atakującego Mosto napisał jednak do redakcji serwisu SportoweFakty.pl sprostowanie: - Zgadzając się na swobodne wyrażanie opinii dziennikarzy, chciałbym jednak sprostować niektóre "sensacyjne" wątki zawarte przez autora, pana Romana Stęporowskiego, w artykule NTO - "Mostostal może stracić siatkarzy" z dnia 16 maja 2007 roku. [zamieszczony powyżej - red.] - Z faktu zainteresowania pozyskaniem dla klubu Trefl Gdańsk Marcela Gromadowskiego, jak i wielu innych siatkarzy PLS, wyciągnięto wniosek, że zawodnik gotów jest zmienić barwy klubowe PLS na I ligę za kwotę "nie mniejszą niż 500 tys. zł za sezon - czytamy.
Okazuje się, że Marcel Gromadowski ani takiej kwoty nie żądał, ani propozycji na tym poziomie zwyczajnie nie otrzymał. - Przy wyborze klubu - środowiska na najbliższy sezon będzie kierował się głównie możliwościami podniesienia swoich umiejętności sportowych - deklaruje menedżer siatkarza.
Odnosząc się do przytoczonej przez NTO wypowiedzi, prezesa Mostostalu - pana Kazimierza Pietrzyka, dotyczącej wygórowanych oczekiwań zawodnika, pełnomocnik Marcela Gromadowskiego podkreśla, że do dnia 17. 05. 2007 roku nikt reprezentujący klub z Kędzierzyna - Koźla nie kontaktował się z nim w sprawie wysokości ewentualnego kontraktu na następny sezon. - Zapewne wiedzę na temat wysokości oferty jaką Marcel Gromadowski zaakceptowałby pan Prezes czerpie, podobnie jak i wielu kibiców siatkówki, z tego i podobnych artykułów. Mając na uwadze utrzymanie dotychczasowego "dobrego klimatu" wokół siatkówki wyrażam nadzieję, że pewne nieścisłości zawarte w artykule były przypadkowym potknięciem a nie celowym działaniem potęgującym "niezdrowe emocje" kibiców oraz działaczy sportowych - pisze Adam Gromadowski.
|